• Prawie 42 proc. wszystkich punktów ładowania aut elektrycznych (BEV) skupionych jest w dwóch krajach UE: Holandii i Niemczech
  • Holandia i Niemcy zajmują niecałe 10 proc. powierzchni UE, reszta ładowarek rozrzucona jest na 90 proc. powierzchni regionu
  • W ciągu ostatnich siedmiu lat sprzedaż samochodów elektrycznych wzrosła 17-krotnie, podczas gdy liczba publicznych punktów ładowania mniej niż sześciokrotnie

Z pewnością brak odpowiedniej infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych jest jednym z tych czynników, który oprócz wysokiej ceny pojazdów BEV, jak mogłoby się wydawać, skutecznie spowalnia przejście użytkowników aut na wersje "zeroemisyjne". Tymczasem dane udostępnione przez ACEA, czyli Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów, pokazują, że nie do końca jest to prawdą.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Sprzedaż aut BEV ponad trzykrotnie przewyższa wzrost liczby punktów ładowania

Tylko w 2022 r. udział pojazdów BEV w europejskim rynku osiągnął poziom 12,1 proc. i w porównaniu z 2021 r. wzrósł o 3,0 proc. A mówimy o trudnym okresie, w którym głównie z racji niedoborów komponentów, liczba rejestracji nowych samochodów spadła o 4,6 proc. Ale prawdziwy boom na potwierdzają wyniki z lat 2016-2022. Okazuje się, że w ciągu siedmiu lat sprzedaż samochodów elektrycznych zwiększyła się ze 118 tys. 542 pojazdów w 2016 r. do aż 1 mln 996 tys. 738 sztuk w 2022 r.

A jak wyglądała w tym samym okresie dostępność publicznych ładowarek? Z danych, które opublikowała ACEA, wynika, że w 2016 r. w Europie dostępnych było 77 tys. 038 punktów ładowania. W ciągu kolejnych sześciu lat, co prawda ich liczba rosła, ale w 2022 r. zatrzymała się na poziomie 479 tys. 396 punktów. To oznacza, że w latach 2016-2022 sprzedaż pojazdów BEV wzrosła 17-krotnie, podczas gdy liczba punktów ładowania mniej niż sześciokrotnie.

Holandia europejskim liderem. A Polska?

Na potwierdzenie tezy, że nie zawsze liczba publicznych ładowarek ma kluczowy wpływ na sprzedaż aut elektrycznych, ACEA przedstawiła mapę, na której można zobaczyć udział każdego z 27 krajów UE w sprzedaży aut elektrycznych w odniesieniu do liczby punktów ładowania. Tych najwięcej, bo aż 111 tys. 821, jest w niewielkiej Holandii. Udział tego państwa w rynku pojazdów BEV w 2022 r. wyniósł 34,5 proc.

Pod względem liczby punktów ładowania na drugim miejscu znalazły się Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi mają dostęp do "jedynie" 87 tys. 674 punktów, ale udział w rynku BEV jest niewiele niższy niż Holandii i w ubiegłym roku wyniósł 31,4 proc. Na kolejnych miejscach pod względem liczby punktów ładowania znalazły się Francja (83 tys. 317, udział w rynku aut elektrycznych 21,5 proc.), Włochy (37 tys. 186, udział w rynku aut elektrycznych 8,7 proc.) i Hiszpania (34 tys. 380, udział w rynku aut elektrycznych 9,6 proc.).

Na tym tle Polska wypada dość słabo. W 2022 r. liczba punktów ładowania wyniosła u nas 3 tys. 942 i była nawet niższa niż u Czechów (3 tys. 962), a nieco przewyższyła te na Węgrzech (3 tys. 622). O ile jednak Czesi z udziałem 3,9 proc. w rynku samochodów BEV muszą uznać naszą wyższość (5,0 proc.), o tyle my z większą liczbą punktów ładowania pozostajemy pod względem udziału w tyle za Węgrami (8,6 proc.).

Ładowanie formularza...