• Na rodzimym rynku w kategorii do 10 tysięcy złotych dominują niemieckie limuzyny
  • Oprócz nich można też pokusić się o klasyka polskiej produkcji
  • Kilka tysięcy złotych wystarczy, by zacząć przygodę z klasyczną motoryzacją

Samochody drożeją, zarówno nowe, jak i używane. Podobnie rzecz ma się z youngtimerami, chociaż w ich wypadku z całą pewnością nie jest to trend ostatnich lat. Do tego te najmłodsze klasyczne auta zyskują coraz większe grono zwolenników, co zwiększa popyt i winduje ceny. Z jednej strony to efekt mody na klasyczną motoryzację, z drugiej oznaka, że nasze społeczeństwo staje się coraz bardziej zamożne i wielu z nas stać na dodatkowe, rzadko używane auto.

Jak jednak zacząć przygodę z klasyczną motoryzacją, bez ogromnych nakładów? Przejrzeliśmy dla Was rynek tego typu pojazdów, w poszukiwaniu dobrego modelu na początek. Założyliśmy sobie kilka głównych kryteriów wyszukiwania. Po pierwsze, youngtimer nie może kosztować więcej niż 10 tys. zł, po drugie, ma być wyprodukowany maksymalnie w okolicach 1990 roku (chyba że to model długo produkowany, patrz Fiat 126p), po trzecie, na rynku powinien być jakiś wybór danego modelu i po czwarte, auto ma o własnych siłach wrócić do nowego domu. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że każdy youngtimer za 10 tys. zł będzie wymagać wielu napraw, ale unikaliśmy aut do odbudowy i tych, które już na pierwszy rzut oka (na podstawie zdjęć) są kolosalnie skorodowane. Zapraszamy na nasz przegląd.

Youngtimer do 10 tys. zł – Mercedes W201 (1982-93)

Foto: Producenci / Auto Świat

Baby benz długo przebijał się do świadomości środowiska klasycznej motoryzacji, ale dzisiaj już z pełną odpowiedzialnością możemy napisać, że youngtimerem jest. Auto ma niezaprzeczalne zalety, bo zwykle nie jest mocno skorodowane, ma relatywnie tanie części zamienne, a do tego spokojnie da się je używać na co dzień. Co ciekawe, Mercedes 190 wciąż ma dość atrakcyjne ceny, bo jeżdżące egzemplarze da się znaleźć nawet za 7 tys. zł. Zwykle mają one motor 1.8, nie mają klimatyzacji, a ich przebieg liczony jest w dziesiątkach, jeśli nie setkach obwodów Ziemi, ale na start to świetna propozycja. Zwykle auta te wymagają prac blacharskich (sprawdzanie zacznijcie od podwozia, podłogi bagażnika oraz progów), ale często nie jest to jeszcze zaawansowana korozja, a dopiero jej początek. Dużą zaletą samochodu jest jego dostępność na rynku.

Youngtimer do 10 tys. zł – Audi 80 B3 (1986-91)

Foto: Auto Świat

Kolejny przykład małego niemieckiego sedana, w przypadku którego określenie youngtimer może być nieco dyskusyjne. Co ciekawe dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że wiele "be-trójek" wciąż znosi trudy codziennej eksploatacji i dobrze sobie z nimi radzi. To też jeden z tych modeli, który dzięki pełnemu ocynkowi nie ma problemów z rdzą. To zaś oznacza, że na rynku wtórnym znajdziecie bardzo dużo egzemplarzy, co z kolei zwiększa szansę na zakup samochodu rokującego na przyszłość. B3 ma do tego atrakcyjne ceny, bo wybór zaczyna się już od ok. 3 tys. zł i tak naprawdę ten model rzadko kiedy kosztuje więcej niż 6-7 tys. zł. Co ciekawe samochód cenowo konkuruje ze swoim (poliftingowym) następcą, którego to Audi określiło nazwą B4. To konstrukcyjne rozwinięcie B3, ale na tytuł youngtimera lepiej zasługuje jednak starsza, produkowana do 1991 roku wersja. Warto poszukać mocniejszych odmian z napędem na cztery koła.

Youngtimer do 10 tys. zł – Fiat 126p/Maluch (1973-2000)

Foto: Auto Świat

Ogromne wzrosty popytu na rynku rodzimych youngtimerów spowodowały, że Fiaty 126p bardzo podrożały. Na szczęście ten model wciąż jest bardzo popularny i nie ma problemów z podażą. A ta sprawia, że okazji nie brakuje. Auta do remontu blacharsko-lakierniczego kupicie już za 2-3 tys. zł, ale wraz z remontem nie zamkniecie się raczej w kwocie 10 tys. zł. Wybór wśród jeżdżących egzemplarzy zaczyna się mniej więcej od 6,5 tys. zł, ale w tej kwocie najłatwiej o auta w wersji 126 el/elx lub Maluch (w produkcji od 1994 do 2000 roku; jako Maluch od 1996 roku).

Niestety żadna z wersji nie była ocynkowana (w przeciwieństwie do Cinquecento, które częściowo zazębia się czasowo w produkcji), a to oznacza, że trzeba bardzo uważać, aby nie narazić się na drogi remont. Poza tym 126p jest już autem mocno przestarzałym (zwłaszcza na tle niemieckiej konkurencji, którą prezentujemy wyżej i niżej). Ceny starszych aut, które metrykalnie są już zabytkami, zaczynają się od 8-10 tys. zł, ale w wypadku tego modelu nie ma obawy o to, że wersje z końca produkcji nie zostaną wpuszczone na zlot youngtimerów, nawet jeśli z roku ich produkcji wynika coś innego.

Youngtimer do 10 tys. zł – BMW E34 (1988-96)

Foto: Producenci / Auto Świat

Długo najtańszym youngtimerem ze znaczkiem śmigła na masce była "trójka" E30, ale dzisiaj zakup jeżdżącego auta, które nie zaznało amatorskich driftów i ogródkowych modów, jest w zasadzie niemożliwe. Ostatecznego aktu zniszczenia najtańszych egzemplarzy dokonała także korozja. Co więc pozostaje, jeśli ma być klasycznie i ze znaczkiem BMW? Wciąż niezłym wyborem jest E34, czyli "piątka" z przełomu lat 80. i 90. ubiegłego wieku. Niestety to może być ostatni dzwonek na jej zakup, bo ceny sensownych egzemplarzy rosną (widać, że rynek już odkrył ten model). Dzisiaj E34 w przyzwoitym stanie za 10 tys. zł będzie prawdopodobnie autem z czterocylindrowym benzyniakiem M43B18. Wersje R6 za taką kwotę to maksymalnie M20B20 lub M50B20, czyli wersje dwulitrowe. Ich cechą wspólną są niewielkie moce, które raczej nie pozwolą Wam wykorzystać potencjału napędu na tył, ale za to jest szansa, że nie były katowane. E34 za 10 tys. zł będzie więc autem do spokojnego kruzowania po mieście, ale z drugiej strony, czy nie o to chodzi w posiadaniu youngtimera?

Youngtimer do 10 tys. zł – Ford Sierra (1982-93)

Foto: Producenci / Auto Świat

Kolejny samochód z napędem na tył, który łapie się już na youngtimera, a do tego nie jest przesadnie drogi w zakupie. Najbardziej pożądana z punktu widzenia klasycznej motoryzacji jest odmiana Mk1 (1982-86), najlepiej trzydrzwiowa, ale tego typu samochodów jest już relatywnie mało i cena często przekracza nasz budżet. Co innego wersja pięciodrzwiowa (liftback oraz rzadziej kombi), która ma ten sam fantastycznie wyglądający przód i spokojnie jest już youngtimerem. Pod maską tego typu aut znajdziecie podstawowe jednostki, które są dość tanie podczas ewentualnego remontu, gorzej z blacharką tego typu egzemplarzy, bo Sierra jest słabo zabezpieczona przed korozją.

Naszym zdaniem

Kwota 10 tys. zł wystarczy, aby kupić auto, które można określić mianem youngtimera. Wśród naszych propozycji dominują samochody produkcji niemieckiej, bo jest ich najwięcej na rynku, a do tego mają tanie części zamienne. Niestety gorzej z ich blacharką (poza Audi), a to oznacza, że trzeba bardzo uważać, aby w przypływie zajawkowej miłości do motoryzacji, nie kupić auta wymagającego grubych robót blacharskich, które łatwo mogą przewyższyć wartość samochodu. Minusem wszystkich prezentowanych tu modeli jest bowiem to, że nie spodziewamy się dużych wzrostów ich wartości w najbliższych latach!