Auto Świat Testy Z pewnym żalem pożegnaliśmy Renault Symbioz. Wnioski z testu długodystansowego

Z pewnym żalem pożegnaliśmy Renault Symbioz. Wnioski z testu długodystansowego

Renault Symbioz zagościło w naszej redakcji na trochę dłużej, ale w końcu trzeba było oddać kluczyki. Francuski SUV zaskoczył nas przede wszystkim wydajnym układem hybrydowym, dzięki któremu może podebrać część klientów... Toyocie. Naszym zdaniem to przede wszystkim świetna alternatywa dla atrakcyjnie wycenionych samochodów z Chin. Czym urzekł nas Symbioz, a za co zebrał słabe noty?

Renault Symbioz testowaliśmy przez ponad miesiącŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek
  • Renault Symbioz to dziś jeden z lepiej wycenionych kompaktowych SUV-ów – już w podstawowej wersji za 129 tys. zł dostajemy 145-konny układ hybrydowy
  • Francuska hybryda zachwyciła nas małym apetytem na paliwo, z którym dotychczas kojarzyliśmy konstrukcje Toyoty
  • Symbioz ma na pokładzie fabryczny system Google'a z mapami i sklepem z aplikacjami, co sprawia, że CarPlay i AndroidAuto przestają być potrzebne
  • Francuskiego SUV-a powinni obawiać się zwłaszcza... Chińczycy. Dlaczego? O tym dowiecie się z naszego podsumowania testu
  • Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony

Przyjemnie jeżdżący kompaktowy SUV z oszczędnym hybrydowym napędem – brzmi znajomo? Pierwsze skojarzenie jest oczywiste – Toyota. Tym razem mówimy jednak o samochodzie nie z Japonii, lecz... Francji. Renault Symbioz nie miało u nas łatwo, bo testowaliśmy je w warunkach prawdziwie zimowych – zabraliśmy je nawet na narty do Słowacji. Po tysiącach kilometrów wiemy już, czy to dobra propozycja dla klientów rozglądających się za nowoczesnym autem kompaktowym.

Nasze długodystansowe Renault Symbioz
Nasze długodystansowe Renault SymbiozŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Renault Symbioz zastąpiło dwie odmiany spalinowego Megane

Nowy w palecie Renault SUV wypełnia lukę w segmencie kompaktów po wycofaniu ze sprzedaży spalinowego Megane w wersjach hatchback i kombi (w ofercie został tylko sedan o szumnej nazwie GrandCoupe). I przyznajemy, że robi to w udany sposób. Tak naprawdę jedyne, na co można narzekać, odnosząc się do Megane, to szerokość wnętrza – tutaj da się odczuć, że Symbioz wywodzi się z mniejszego Captura.

Byłoby lepiej, gdyby nie zabierająca miejsce na nogi "pływająca" konsola
Byłoby lepiej, gdyby nie zabierająca miejsce na nogi "pływająca" konsolaŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Ale bagażnik? Dzięki przesuwanej w zakresie 16 cm tylnej kanapie można w mig powiększyć go ze standardowych 492 l (już nieźle) do 624 l (jeszcze lepiej), a to zapewnia spokój przy pakowaniu bagaży na rodzinny wyjazd. Coś za coś – zwiększona "ładownia" zabiera trochę przestrzeni na nogi pasażerom drugiego rzędu. Za to miejsca na głowę nie brakuje nawet z opcjonalnym, bajeranckim dachem panoramicznym Solarbay (7000 zł dopłaty). To dlatego, że dzięki technologii rodem z Porsche Taycana nie potrzeba tu rolety – rozproszone w substancji polimerowej ciekłe kryształy zmieniają przezroczystość szkła w zależności od napięcia elektrycznego.

Renault Symbioz – to nam się podoba

Obecnie nie ma wyboru – jeśli chcesz Symbioza, musisz wziąć pełną hybrydę E-Tech 145. Czy to wada? Nie, bo francuski układ hybrydowy świetnie pasuje do tego auta. Zapewnia wystarczającą dynamikę w rodzinnym SUV-ie bez sportowych aspiracji. Katalogowy sprint do "setki" trwający 10,6 s brzmi zniechęcająco, ale dzięki natychmiastowemu wsparciu elektrycznych motorów zrywne starty spod świateł czy wyprzedzanie na krajówkach w rzeczywistości nie stanowią problemu. To, za co najbardziej polubiliśmy ten układ, to jednak oszczędne obchodzenie się z paliwem, dzięki któremu przestaliśmy... tęsknić za dieslem (duży zasięg na jednym baku).

Przeczytaj: Tłumaczymy, jak działa napęd E-Tech full hybrid. Dokładny test spalania

A inne plusy? Zapisaliśmy ich kilka w naszym dzienniku pokładowym:

  • świetna, wpadająca w oko stylistyka zewnętrzna,
  • tryb B w skrzyni biegów umożliwiający jazdę z użyciem jednego pedału (jak w elektryku),
  • pojemny, ustawny bagażnik – wąski, ale głęboki, wysoki i z możliwością regulacji,
  • wygodne fotele niemęczące nawet w długiej trasie (szeroki zakres regulacji),
  • fabryczny system Google’a z mapami sprawiający, że nie trzeba korzystać z CarPlay’a/AndroidAuto,
  • szybki skrót pozwalający jednym klawiszem wyłączyć pikających asystentów jazdy.
DANE TECHNICZNE Renault Symbioz E-Tech 145
Silniki benzynowy/R4/16 + 2 elektr.
Pojemność skokowa 1598 cm sześc.
Łączna moc układu 145 KM
Skrzynia biegów/napęd automatyczna/przedni
0-100 km/h 10,6 s
Prędkość maks. 170 km/h
Średnie spalanie (WLTP) 4,7 l/100 km
Dł./szer./wys./rozstaw osi 4413/1797/1575/2638 mm
Pojemność bagażnika 492/624/1582 l
Masa własna/ładowność 1423/502 kg
Pojemność zbiornika paliwa 48 l

Renault Symbioz – to nam się nie podoba

Ideał? Nie ma róży bez kolców – w trakcie testu narzekaliśmy na kilka rzeczy. Część naszej załogi zwróciła uwagę na specyficzną pracę "gwoździa programu", czyli układu hybrydowego. Jest oszczędny i zrywny, ale trzeba przyzwyczaić się do tego, że wolnossąca jednostka benzynowa 1.6 włącza się w losowych momentach i pracuje na obrotach nieodpowiadających stopniu wciśnięcia pedału gazu czy zmianie prędkości – nie jest to naturalne odczucie towarzyszące jeździe samochodem. Na szczęście załączanie "spaliniaka" odbywa się bez denerwującego szarpania.

Co jeszcze nas rozczarowało? Oto wpisy z naszego notatnika:

  • rozbudowana, "pływająca" konsola środkowa zabiera miejsce na nogi,
  • słabe wyciszenie dające się we znaki podczas jazdy po autostradach i "eskach",
  • przeciętna precyzja układu kierowniczego,
  • przepiękne 19-calowe alufelgi Pulsar ograniczają komfort jazdy,
  • rozpikselowany obraz z kamery cofania jak w pierwszych Nokiach z aparatem,
  • humorzasty na mrozie, sporadycznie wyłączający się system OpenR Link.

Renault Symbioz – czy warto kupić francuskiego SUV-a?

Pomimo tych kilku wpadek Renault Symbioz zyskało sympatię testujących. Będziemy za nim tęsknić, bo to wymarzony SUV do codziennej jazdy – nie za duży, nie za mały, nie za twardy, nie za miękki, nie za wolny, nie za szybki, a do tego oszczędny nawet podczas dalszych wycieczek z kompletem pasażerów.

Chociaż na pokładzie testowanej odmiany (topowa Iconic) nie brakowało niczego, nie wybralibyśmy jej. Naszym zdaniem elektryczne sterowanie fotelami i klapą bagażnika, podgrzewanie foteli, większe alufelgi oraz wątpliwej jakości kamera 360 st. i kilka srebrnych wstawek na zderzakach nie są warte dopłaty 16000 zł. Postawilibyśmy na sensowniej wycenioną i już nieźle wyposażoną odmianę Techno (nawigacja, ładowarka indukcyjna, większy zestaw cyfrowych wskaźników, 18-calowe alufelgi, podgrzewane, elektrycznie składane lusterka boczne, czujniki parkowania itd.) ewentualnie wzbogaconą o kilka dodatków.

Renault Symbioz to naprawdę udany SUV
Renault Symbioz to naprawdę udany SUVŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Koszt zakupu? Niecałe 136 tys. zł, a to stawia takie Renault Symbioz na półce cenowej Jaecoo 7, Omody 5, MG HS czy Forthinga T-Five. Mówiąc wprost, tanich chińskich SUV-ów. Większych (z wyjątkiem Omody), lepiej wyposażonych i z dłuższą gwarancją, ale za to z paliwożernymi silnikami spalinowymi.

Dlaczego Renault Symbioz to dobra kontrpropozycja? "Francuz" ze 145-konną hybrydą już na starcie zapewnia niższe koszty eksploatacji, a do tego dochodzą jeszcze niższe koszty posiadania – mniejszy o 7-10 punktów proc. spadek wartości wg prognoz Info-Ekspert. Symbioz nie boi się też wozić ciężkich rzeczy – udźwignie aż 502 kg, podczas gdy Jaecoo zabierze tylko 323 kg... I jest produkowany w Europie przez europejską firmę. Trzeba dodawać coś jeszcze?

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków