Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Jeździłem aniołem, ale skusił mnie szatan. Test dwóch skrajnie różnych "pięćsetek"

Jeździłem aniołem, ale skusił mnie szatan. Test dwóch skrajnie różnych "pięćsetek"

Zjeżdżają z tej samej linii produkcyjnej, ale diametralnie różnią się charakterem. Ile wspólnego z uroczym Fiatem 500 ma krnąbrny Abarth 695? Miałem okazję sprawdzić to, zaprzedając duszę diabłu podczas testu kultowego malucha z fabryki w Tychach. Podpisałem cyrograf, gdy dostałem propozycję nie do odrzucenia.

Fiat 500C i Abarth 695. Jak bardzo może różnić się rodzeństwo?Żródło: Auto Świat / Paweł Krzyżanowski
  • Fiat 500 i Abarth 695 to rodzeństwo, które różni się od siebie w każdym calu. Sprawdziłem, jak miejska hybryda i kieszonkowa rakieta znoszą próbę czasu
  • Gama silników spalinowej "pięćsetki" została okrojona do dwóch jednostek – 70-konnego motoru 1.0 (MHEV) i zarezerwowanego dla Abartha 1.4 T-Jet (165 lub 180 KM)
  • Układ miękkiej hybrydy wymaga zastosowania dwóch technik jazdy. Abarth 695 wymaga zaś... sporej odwagi i wysokiej odporności na ból!
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Kiedy odbierałem kluczyki do testowego Fiata 500C 1.0 Hybrid w wersji RED, nie wiedziałem jeszcze, co czeka mnie za tydzień. Po powrocie do redakcji usłyszałem niewybredny komentarz z ust kolegi. — Męskich nie mieli? — zapytał. Zabolało, ale zacisnąłem zęby i odparłem, że ten samochód jest dla ludzi pozbawionych kompleksów.

Fiat 500C 1.0 Hybrid (RED)
Fiat 500C 1.0 Hybrid (RED)Żródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Współczesnego Fiata 500 znam bardzo dobrze. Trudno zresztą go nie znać, skoro za chwilę będzie obchodzić 16. rok produkcji (sic!), a po świecie jeździ już ponad 2,5 mln egzemplarzy wyprodukowanych w polskim zakładzie. I przyznam szczerze, że chciałbym zestarzeć się tak jak "pięćsetka"! Patrząc na nią, ciężko mi uwierzyć, że ostatni duży face lifting przeszła w 2015 r. Jej sylwetka jest po prostu ponadczasowa. A co z techniką i wrażeniami z jazdy? Czy one też wytrzymują próbę czasu?

Fiat 500C 1.0 Hybrid to modny gadżet do podboju miasta

Od 2021 r. spalinowego Fiata 500 i 500C (czyli wersję z rolowanym dachem) można kupić z każdym silnikiem, pod warunkiem że będzie to miękka hybryda z 6-biegową manualną skrzynią biegów. Na papierze sytuacja nie wygląda najlepiej – trzycylindrowy motorek 1.0 generuje raptem 70 KM przy 6 tys. obr./min i 92 Nm przy 3,5 tys. obr./min. Te wartości pozwalają na osiągnięcie 100 km/h w 13,8 s i rozpędzenie się maksymalnie do 167 km/h.

Do rakiety trochę mu brakuje, ale wrażenia zza kierownicy są dużo lepsze. Trzeba tylko wyczuć specyficznie działający, zanurzający się jak w maśle pedał sprzęgła i już po chwili można startować ze świateł bez obaw o blamaż – dynamika w mieście jest naprawdę przyzwoita. Nawet furkot zawziętych trzech cylindrów brzmi nieco sportowo. Nieco.

Jazda taką "pięćsetką" jest przyjemna, ale nie ma nic wspólnego z emocjami. Gumowy w odczuciu układ kierowniczy (po wciśnięciu przycisku City wręcz przewspomagany, ale rozumiem koncepcję – dzięki temu jeszcze łatwiej manewrować tym autem) i mięciutkie zawieszenie dają jasno znać, że to komfortowe toczydełko. Do miasta jak znalazł! Zwłaszcza z tymi wymiarami i zintegrowanym rozruszniko-alternatorem pozwalającym "żeglować", np. podczas dojeżdżania do skrzyżowania.

Miękka hybryda nie zapewnia co prawda trybu czysto elektrycznego, ale nie pozbawiając auta sterowności, wysyła silnik spalinowy na drzemkę, gdy wrzucasz luz przy niskich prędkościach (30 km/h i poniżej). Szkoda tylko, że odzyskiwanie energii do 11-Ah skrzynki pod fotelem kierowcy wymaga toczenia się... na załączonym biegu. W efekcie, żeby skorzystać z tego układu, trzeba połączyć dwie techniki jazdy. Na kilku miejskich trasach udało mi się osiągnąć spalanie rzędu 5,5-5,8 l/100 km, w gęstym ruchu częściej jednak notowałem wyniki z zakresu 6,1-6,6 l/100 km.

I wtedy wchodzi ryczący wniebogłosy Abarth 695

Walka o decylitry paliwa była nawet angażująca, ale wyrwała mnie z niej wiadomość o tym, że z hybrydowej "pięćsetki" przesiądę się do Abartha 695 w wersji Tributo 131 Rally. Tak, to kolejna z chyba tysiąca już edycji limitowanych najmniejszego włoskiego hot hatcha – tym razem inspiracją dla projektantów była legendarna rajdówka z końcówki lat 70. XX w.

Wyraźnie podekscytowany wymieniam w salonie kluczyki z logo Fiata na takie ze znaczkiem skorpiona, a potem odpalam czterocylindrową, turbodoładowaną jednostkę 1.4 T-Jet o mocy 180 KM (to aż o 110 KM więcej niż w 1.0!) i przechodzi mnie dreszcz, gdy słyszę budzący się do życia układ wydechowy Record Monza Sovrapposto (jak on dostał homologację?!). Już wiem, że w tym tygodniu troska o zużycie paliwa zejdzie na dalszy plan.

DANE TECHNICZNE Fiat 500C 1.0 Hybrid RED Abarth 695 Tributo 131 Rally
Silnik (typ/cylindry/zawory) benz./R3/6 + mild hybrid t. benz./R4/16
Pojemność skokowa (cm3) 999 1368
Moc maksymalna 70 KM przy 6 tys. obr./min 180 KM przy 5,5 tys. obr./min
Maks. mom. obr. 92 Nm przy 3,5 tys. obr./min 250 Nm przy 3 tys. obr./min
Skrzynia biegów/napęd man. 6-biegowa/przedni man. 5-biegowa/przedni
Rozmiar opon 185/65 R15 205/40 R17
Rozstaw osi 2300 mm 2300 mm
Wymiary (dł./szer./wys.) 3571 mm/1627 mm/1488 mm 3660 mm/1627 mm/1485 mm
Masa własna/ładowność 1055 kg/305 kg 1140 kg/315 kg
Poj. bagażnika/poj. baku 182 l/35 l 185 l/35 l

Łobuzerski charakter Abartha 695 czuć już od pierwszego kontaktu z autem. Z zewnątrz zdradzają go cztery końcówki wydechu wyglądające jak lufy karabinu maszynowego, poszerzone nadkola i progi, regulowane ręcznie skrzydło nad tylną szybą (serio, żeby nim majstrować, trzeba mieć klucz imbusowy!), karykaturalnie duże wloty powietrza w przednim zderzaku i – obowiązkowo – wszechobecne emblematy ze skorpionem.

Dobra wiadomość: sportowa atmosfera nie słabnie we wnętrzu. Tutaj aż kipi od emocji jeszcze przed przekręceniem kluczyka, bo jest prawie wszystko, o czym może zamarzyć miłośnik sportów motorowych. Zamiast tradycyjnego plastikowego panelu na desce rozdzielczej jest wielki plaster alcantary, a zamiast przycisku City guzik ze skorpionem (działa odwrotnie niż w "pięćsetce" – osłabia wspomaganie kierownicy).

Idźmy dalej! Biegi zmienia tu się, chwytając aluminiową gałkę, a kierunek jazdy obiera kierownicą z wyprofilowanym skórzanym wieńcem i karbonowymi wstawkami. Absolutnym mistrzostwem są kubełkowe fotele Sabelt, które tak ciasno oplatają ciało kierowcy, że wywołują poczucie pełnego zintegrowania z maszyną. Ciekawostka: są zamontowane... nieco wyżej niż siedzenia w "cywilnym" Fiacie 500. Gdybym miał się do czegoś przyczepić, to właśnie do "stołkowej" pozycji za kierownicą.

Bestialski Abarth 695 przeniósł mnie do świata emocji

Już pierwszego dnia wybaczam Abarthowi niesportową pozycję i natychmiast zapominam o uroczej miękkiej hybrydzie. Skupiam się na jeździe, bo tu wszystko dzieje się znacznie szybciej. I brutalniej. Wyostrzone zmysły przydają się zwłaszcza po obudzeniu przyciskiem kąśliwego skorpiona – wówczas kieszonkowa rakieta reaguje nawet na najdrobniejsze muśnięcie gazu, a precyzyjny układ kierowniczy stawia taki opór, jakby w ogóle nie miał wspomagania. Zawieszenie Koni bestialsko wymierza ciosy w mój kręgosłup...

A mi się to podoba i ciągle nadstawiam Abarthowi drugi policzek, dając mu się sprać na kwaśne jabłko. Powoli uzależniam się od swojego "oprawcy" (syndrom sztokholmski?) i nie chcę już wysiadać zza kierownicy. Rozważam to dopiero, gdy widzę na komputerze pokładowym, że w korku średnie spalanie dobija już do 11 l/100 km. Nic to! Taki trzeba zapłacić haracz za fenomenalną elastyczność, możliwość rozpędzenia się do 100 km/h w 6,7 s i pędzenia 225 km/h (na torze albo u naszych zachodnich sąsiadów!).

Miła niespodzianka? 180-konny silnik jednak potrafi obchodzić się z paliwem delikatnie – na trasie bez problemu można zejść poniżej 6 l/100 km (wskazówka: z położonym spojlerem), a w cyklu mieszanym do 8-9 l/100 km. Oprócz przyjaznego w obsłudze 7-calowego ekranu systemu multimedialnego UConnect i automatycznej klimatyzacji spalanie to chyba... jedyna rozsądna rzecz w tym surowym aucie. Ciężko mi wyobrazić sobie inny współczesny samochód, który zapewniałby tak analogową frajdę z jazdy – może Toyota GR86 i Mazda MX-5 łapałyby się do tej kategorii, ale brakuje im tak przeszywającego brzmienia.

Fiat 500C 1.0 Hybrid Abarth 695 Tributo 131 Rally
0-100 km/h 13,8 s 6,7 s
Prędkość maks. 167 km/h 225 km/h
Spalanie w cyklu mieszanym (WLTP) 5,6 l/100 km 6,8 l/100 km
Cena od 67 tys. zł wyprzedany (tylko 695 szt.)

Spalinowa "pięćsetka" nie będzie żyła wiecznie

Abarth 695 to bez wątpienia relikt przeszłości – dziś na wypuszczenie tak łobuzerskiego auta nie pozwoliłby sobie żaden producent. Do dealerów niedługo zacznie trafiać skorpion pod napięciem, ale – chwała Bogu! – nie oznacza to jeszcze wycofania spalinowego pierwowzoru. Jeśli tęsknisz za dawną motoryzacją, powinieneś przejechać się włoskim hot hatchem, dopóki masz taką możliwość. Kiedyś w końcu Fiat będzie musiał zgasić światło na linii produkcyjnej "pięćsetek" z konwencjonalnymi silnikami...

W czym Fiat 500 i Abarth 695 odstają już trochę od rynkowej normy? Nie mają gadżetów w postaci np. systemu bezkluczykowego, podgrzewanej kierownicy, LED-owych reflektorów, wyświetlacza HUD, ładowarki indukcyjnej czy bezprzewodowej łączności Apple CarPlay/Android Auto.

Tylko że to trochę problem pierwszego świata, który z pewnością bardziej będzie uwierać nabywców Fiata 500 niż "hardkorów" wybierających rozwydrzonego Abartha 695. Gadżeciarzy i fanów nowinek technologicznych Włosi zaproszą do innego miejsca w salonie – tam, gdzie prezentowane są elektryczny Fiat 500e i Abarth 500e z układem dostrojonym do sportowej jazdy.

Ja... podziękuję i pozostanę w "zaściankowym" kącie, gdzie stoją auta, które wciąż dotrzymują tempa. Przed złożeniem zamówienia powstrzymałaby mnie tylko jedna rzecz – cena. Najtańszy Fiat 500 kosztuje dziś 67 tys. zł, a najtańszy Abarth 595 (165 KM) nawet 106 tys. zł. "Upgrade" do 180-konnej wersji 695 (oprócz większej mocy ma dodatkowo opisywane "kubełki" Sabelt i wydech Record Monza) pochłonie kolejne 20 tys. zł. Drogo, ale Abarth zyskał dziś nową zaletę – pozwala przenieść się do czasów, gdy w motoryzacji jeszcze liczyła się zabawa, a to bezcenne.

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków