- Korozja to największy wróg większości starych aut. A tylko takie można kupić za 5 tys. zł
- Szukaliśmy tanich samochodów nadających się na pierwsze auto, które są trwałe i popularne
- Pokazane tanie używane auta to tylko sugestie, bo w przypadku auta za 3-5 tys. zł decydujący jest stan konkretnego egzemplarza. Wymagań nie można mieć zbyt wygórowanych, choć zdarzają się niespodzianki
- Propozycje modeli wraz z ich opisem i polecanymi przez nas wersjami znajdują się w galerii pod artykułem
Zakup używanego auta to zawsze wyzwanie, bo na rynku wiele jest samochodów niewartych zainteresowania, które mają za sobą poważną przeszłość wypadkową, skorygowane liczniki i są niedoinwestowane, a handlarz jedynie maskuje ich niedociągnięcia. Zadanie to może być jednak jeszcze trudniejsze, gdy szukamy pierwszego auta, a nasz budżet wystarczyłby tylko na zakup roweru średniej klasy. Pierwsze auto za 3-5 tys. zł? To duże wyzwanie.
Od razu zaznaczymy, że nasze propozycje mają zwrócić waszą uwagę na pewne modele, a przed każdym zakupem radzimy dokładnie ocenić stan konkretnego egzemplarza. Możemy się założyć, że każdy z samochodów wycenionych na 3-5 tys. zł wymaga dofinansowania, większość niestety od razu. Pamiętajcie także, że najważniejsze jest bezpieczeństwo, a w wielu tanich pojazdach mogą być zaniedbane elementy na nie wpływające.
Jaki samochód do 5 tys. zł? Prawnie na pewno skorodowany
Prawie wszystkie zaprezentowane przez nas auta z racji wieku i mizernego zabezpieczenia antykorozyjnego rdzewieją. To podstawowy problem wpływający na bezpieczeństwo (korozja nie omija w nich podłogi, progów, a w skrajnych przypadkach – mocowań kielichów amortyzatorów).
Skorodowane auto wymaga bardzo dużych nakładów, co wobec wartości 3-5 tys. zł jest mocno kontrowersyjne. Ale to niejedyna pułapka, bo starymi i niewiele wartymi autami często jeździ się „aż odpadną koła”, nic w nich się nie naprawia, a roczny przegląd „załatwia” u diagnosty (co wciąż jest możliwe).
Tanie auto będzie wymagać napraw, warto zarezerwować na to pieniądze. Może się więc okazać, że do naprawy i reanimacji jest więcej elementów, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. I nawet jeśli wybierzecie pojazd z bardzo tanimi częściami zamiennymi i mechaniką, którą przy niewielkim doświadczeniu będziecie w stanie sami naprawić (idealny przykład to prezentowane tu Seicento Sporting), to i tak w krótkim czasie przyjdzie wam dołożyć do niego połowę lub więcej wartości. Jeżeli się więc nie znacie na mechanice, nigdy nie kupujcie sami – zawsze z fachowcem.
Szukaliśmy samochodów nadających się na pierwsze auto, które są możliwie jak najtrwalsze i popularne (żeby był jakiś wybór), bo to przekłada się także na niskie ceny części. Skupiliśmy się raczej na trzydrzwiowych nadwoziach i nieco mocniejszych silnikach, gdyż młody użytkownik zwykle czegoś takiego poszukuje. Postanowiliśmy nie ograniczać się tylko do aut miejskich, znanych z najkorzystniejszej ceny w stosunku do wieku.
Oczywiście, zabrakło tu kilku modeli, które również możecie wziąć pod uwagę, jak np. Daewoo Lanos czy Renault Clio I (na rynku znajdziecie mocne wersje 1.8 16V, ale jest ich relatywnie mało). Podobnie wśród kompaktów, reprezentowanych u nas przez Corollę, Civica, Focusa i Golfa, można jeszcze wyszukać kilka niezłych propozycji (np. Citroëna Xsarę czy Opla Astrę).
Miłośnicy napędu na tylne koła mogą zainteresować się także pierwszym Mercedesem klasy C (W202), a ci z was, którzy szukają youngtimera - „190-ką” W201 (w tym wypadku 5 tys. zł to minimum). Podobnym wyborem mogą być również starsze generacje Golfa i Civica, ale w ich przypadku należy wykazać się jeszcze większą ostrożnością.
Auto do 5 tys. zł - co z jego odsprzedażą
Czy samochód wart 3-5 tys. zł będzie po kilku latach nadawał się jeszcze na sprzedaż? Można założyć, że jeśli będziecie go sukcesywnie naprawiać i utrzymywać w przyzwoitej kondycji, to jest na to szansa. Cena raczej już nie spadnie, zła wiadomość jest jednak taka, że podczas kilku lat eksploatacji z pewnością wydacie więcej, niż na początku zapłaciliście. I nie chodzi tutaj tylko o wydatki na ubezpieczenie (młodzi kierowcy niestety nie mają preferencyjnych stawek) i paliwo, ale przede wszystkim na niezbędne naprawy. Tych należy się spodziewać, i to nawet w modelach, które mają dobrą opinię i rzadko zdarzają się im poważne awarie.
Pokazane modele to tylko sugestie, bo w przypadku pierwszego auta za 3-5 tys. zł decydujący jest stan konkretnego egzemplarza, a nie to, który model wybierzecie. Często bowiem w lepszym stanie może być pojazd, którego teoretycznie byśmy nie polecili, niż ten z dobrą opinią. Ale w cenie roweru średniej klasy da się kupić samochód.
Polecamy wersję: 1.1/54 KM
Fiata Seicento Sporting mimo nazwy trudno jednoznacznie uznać za pojazd sportowy, przede wszystkim dlatego, że jego silnik generuje skromne 54 KM. Co prawda, producent zmienił w aucie przełożenia skrzyni biegów, nieco zmodyfikował przednie zawieszenie, dodał koła z lekkich stopów, a we wnętrzu wprowadził bardziej wyprofilowane fotele i centralny obrotomierz, ale w dalszym ciągu nie uczyniło to z Fiata Seicento Sporting demona prędkości.
Ze swojej strony dodamy, że nie jest to zbyt bezpieczny model, bo ma cienkie blachy, niewielkie strefy zgniotu (podczas zderzenia składa się w harmonijkę), a do tego – wąskie i wysokie nadwozie, słabawe hamulce oraz niezbyt wyszukane zawieszenie.
Fiata Seicento w coraz większym stopniu atakuje korozja (zaczęło się od zbiorników paliwa, a dzisiaj rdzewieją też podwozie i nadwozie). Typowym problemem Fiata Seicento Sporting są awaryjne synchronizatory skrzyni biegów.
Czy mimo to warto się zainteresować tym modelem?
Tak, bo wciąż da się kupić auta w niezłym stanie, których koszty napraw nie będą wysokie (Fiat Seicento Sporting w niewielkim stopniu różni się od zwykłych wersji, które mają jedne z najtańszych części na rynku). Montowano tu tylko silnik Fire o pojemności 1.1, dość wytrzymałą jednostkę.
Warto zwracać uwagę na awaryjny wentylator chłodnicy (dość często zdarzają się wypalone uszczelki pod głowicą). Młody kierowca w Fiacie Seicento Sporting poczuje się dobrze, pod warunkiem że nie zależy mu na pięciodrzwiowym nadwoziu i przepastnym bagażniku (Fiat ma 170-litrowy kufer). Fiat Seicento Sporting to idealny pojazd do dojazdów na uczelnię i krótkie wypady za miasto w weekend. Mógłby tylko mniej palić (średnio 7 l na 100 km).
Warto zwrócić uwagę, że Seicento Sporting to jedno z tych aut, którego ceny w ostatnim czasie szaleją. Da się kupić egzemplarze za 5 tys., choć nie brakuje i takich wycenionych przez ich właścicieli na 10 czy nawet 15 tys. zł.
Fiat Seicento Sporting - to nam się podoba: bardzo niskie koszty napraw, nieskomplikowana budowa, niezły wygląd zewnętrzny, udany silnik 1.1.
Fiat Seicento Sporting - to nam się nie podoba: korozja, niewielkie bezpieczeństwo czynne i bierne, słabe wyposażenie, awaryjna skrzynia biegów.
Fotele tej wersji mają całkiem niezłe trzymanie boczne. Wnętrze Sportinga to połacie taniego plastiku, otwarty schowek oraz marne wyposażenie.
Ogień w nazwie silnika 1.1 nie przekłada się, niestety, na osiągi Sportinga. FIRE to po prostu skrót od oznaczenia Fully Integrated Robotised Engine.
Bagażnik malutki, straszą połacie gołych blach.
Polecamy wersje: 1.6, 1.8 i 1.9 TDI
Mimo zaawansowanego wieku Volkswagen Golf 3. generacji wciąż nadaje się na pierwszy samochód. Owszem, dziś niezwykle trudno o zadbane egzemplarze, ale z drugiej strony jest to model, który w miarę łatwo można doprowadzić do przyzwoitego stanu niewielkim nakładem kosztów (coś w sam raz dla młodego użytkownika).
Egzemplarze z końca produkcji są wyceniane na ok. 4 tys. zł, za dodatkowy tysiąc można pokusić się o odmianę carbio. Do tego mamy pięć wersji nadwozia (młodym użytkownikom polecamy 3d i wspomnianą bez dachu) i aż 18 odmian silnikowych (dominują benzyniaki 1.6 i 1.8; sporo jest też diesli).
Obecnie największy problem Volkswagena Golfa 3. generacji to korozja, do tego większość sprowadzonych aut ma wypadkową przeszłość. Sporo zastrzeżeń można mieć także do wyposażenia dostępnych pojazdów (w tych z początku produkcji często brakuje np. wspomagania kierownicy). Weryfikując Volkswagena Golfa, warto zwrócić uwagę na wycieki z układu napędowego.
Volkswagen Golf III - to nam się podoba: duża podaż, ogromny wybór wersji nadwozia i silników, spore wnętrza, bardzo tanie naprawy.
Volkswagen Golf III - to nam się nie podoba: zaawansowany wiek, duże przebiegi, wiele aut po wypadkach, problemy z korozją, słabe wyposażenie.
Polecamy wersję: 1.8/140 KM
Jedyne tylnonapędowe auto w naszym zestawieniu – ładne BMW E36 za 3-5 tys. zł jest niestety trudne do znalezienia. Za naszą maksymalną kwotę są dostępne praktycznie tylko sedany lub hatchbacki 3d (Compact) z podstawowymi motorami 1.6/100 lub 102 KM i 1.8/113-140 KM (radzimy wybrać mocniejszy, szczególnie w wersji 318is; nie polecamy silników z LPG).
Jeśli chcielibyście więcej koni i inne nadwozie (były jeszcze coupé, kombi i cabrio), to może być trudniej. BMW serii 3 ma problemy z korozją, ale naszym zdaniem o wiele gorszy jest stan poszczególnych egzemplarzy, bo model ten bardzo często tuningują, i to w najtańszy sposób.
Do tego dochodzą dość intensywna eksploatacja oraz stosowanie najtańszych części. Utrzymanie E36 na tle pozostałych konkurentów jest stosunkowo drogie (auto sporo pali, ma też wyższe ceny części zamiennych), ale za to daje ono sporą frajdę z jazdy – coś w sam raz dla młodziaka. Zastrzeżenia mamy do wyposażenia najtańszych egzemplarzy.
BMW serii 3 (E36) – to nam się podoba: dobre właściwości jezdne, spore wnętrze i bagażniki (poza Compactem), tylny napęd, dość duża podaż.
BMW serii 3 (E36) - to nam się nie podoba: bardzo mało egzemplarzy w akceptowalnym stanie, dużo aut po wypadkach, wyższe koszty eksploatacji.
Polecamy wersje: 1.4 i 1.6
Toyota Corolla przez wielu jest uważana za nudny pojazd, ale spełnia jedno z najważniejszych kryteriów wymaganych od pierwszego auta – jest bezawaryjna. Najbardziej polecamy młodzieżową wersję trzydrzwiową.
Dodajmy, że produkowano ją w Japonii, co pozytywnie przekłada się na jakość (podobnie jak spotykane rzadziej kombi oraz sedan; najpopularniejszy hatchback 5d powstawał w Wielkiej Brytanii). Ceny E11 nie są niskie – nasze 3-5 tys. zł wystarczy raczej tylko na auto sprzed liftingu.
Niestety, nie ma co oczekiwać po Corolli rewelacyjnych osiągów – zwykle pod jej maską pracuje motor 1.3 (oznaczenie producenta: 1.4) o mocy 86 KM, jednak niska masa auta sprawia, że na początek ten napęd w zupełności wystarczy.
Lepiej szukać wersji 1.6/110 KM, ale spotyka się ją o wiele rzadziej. W ofercie nie było odmian sportowych (G6 trudno za taką uznać). Do życzenia pozostawia nieco wyposażenie Toyoty Corolli – w egzemplarzach sprzed liftingu rzadko można spotkać klimatyzację.
Toyota Corolla E11 - to nam się podoba: legendarna trwałość, rajdowa historia, niskie ceny części zamiennych, prosta budowa.
Toyota Corolla E11 - to nam się nie podoba: wysoka cena zakupu, słabe osiągi silnika 1.4, mało aut z klimatyzacją, problemy z korozją.
Polecamy wersje: 1.4, 1.5 i 1.6
Honda Civic w wersji 3d to jeden z naszych faworytów, bo nie kosztuje fortuny, jest bezawaryjny, a do tego nawet z silnikiem 1.4 (szczególnie w 90-konnej wersji) dość sprawnie przyspiesza. Podstawowym problemem produkowanego w Japonii modelu (piszemy tu oczywiście o odmianie 3d) jest rdza, która atakuje podwozie i nadwozie (w o wiele większym stopniu niż np. w Toyocie Corolli E11). Dlatego bardziej od ceny i silnika umieszczonego pod maską liczy się stan „budy”. Okazuje się, że nawet droższe egzemplarze (maksymalnie ten model w dobrym stanie potrafi kosztować 7 tys. zł) mogą być już skorodowane.
Na szczęście wybór wciąż jest spory i da się znaleźć auto rokujące na przyszłość. A ta w przypadku niezardzewiałego Civica powinna być dość dobra, bo ten model bardzo rzadko się psuje. Ceny części nie są zbyt wysokie, do tego są one współzamienne z innymi modelami. Jeśli myślicie o szybszej jeździe Civikiem, to dość łatwo można wymienić silnik na mocniejszy z innej Hondy.
Honda Civic VI - to nam się podoba: sportowe właściwości jezdne, podatność na tuning, duża wytrzymałość, tanie części zamienne.
Honda Civic VI - to nam się nie podoba: ogromne problemy z korozją, dużo niedoinwestowanych egzemplarzy, słabe wyposażenie.
Polecamy wersję: 1.6 i 2.0
Kompaktowy Ford Focus na pierwsze auto? Czemu nie! Mieści się w naszej bazowej cenie, nadal ma bardzo ciekawy wygląd (w przyszłości może to być nawet youngtimer), a do tego bardzo dobrze radzi sobie na zakrętach (jego tylne wielowahaczowe zawieszenie jest mocno rozbudowane).
Z nadwoziem kombi (520-1580 l kufra) to także propozycja dla aktywnych młodych ludzi, ale my skłaniamy się ku hatchbackom.
Polecamy benzyniaka 1.6/100 KM, dość wytrzymały motor, gwarantujący w miarę przyzwoite osiągi. Raczej nie kupujcie diesli, bo mają już kolosalne przebiegi i mogą wymagać drogich napraw, a przecież w przypadku pierwszego, mocno budżetowego auta nie o to chodzi. Focus to niestety kolejny model, który ma problem z korozją (obejrzyjcie dokładnie jego podwozie), ale nie każdy egzemplarz został nią dotknięty w równym stopniu.
Zaletą Forda Focisa jest to, że wiele napraw da się wykonać we własnym zakresie. Części są łatwo dostępne i nie mają wygórowanych cen.
Ford Focus I - to nam się podoba: ciekawy wygląd, dobre właściwości jezdne, dużo aut kupionych w Polsce, funkcjonalna wersja kombi, tanie części.
Ford Focus I - to nam się nie podoba: sporo zaniedbanych aut, problemy z korozją, słabe wyposażenie samochodów z polskich salonów.
Polecamy wersje: 1.1 i 1.4
Konkurencja dla Fiata Seicento. Peugeot 106 (ma też pokrewną technicznie konstrukcję w gamie Citroëna - Saxo) kusi ceną, ale przy zakupie ostrożność jest wskazana. Wśród oferowanych na rynku najtańszych pojazdów niewiele znajdziecie takich, których stan pozwalałby na pozytywne zaliczenie corocznego przeglądu.
Jednak już za 4-5 tys. zł młody człowiek ma szansę znaleźć niezły egzemplarz. Niestety, wersje usportowione S16 i Rallye są wyceniane powyżej naszych maksymalnych 5 tys. zł, a szkoda, bo tylko one gwarantują dobre osiągi (podstawowy silnik 1.0/45 KM oraz mocniejszy 1.1/60 KM to propozycje dla spokojnych kierowców).
Z drugiej strony to dobrze, bo auto nie jest zbyt bezpieczne (konstrukcja, cienkie blachy, słabe wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa).
W przypadku francuskiego modelu nie spodziewajcie się także bezawaryjnej eksploatacji, gdyż ryzyko usterek jest duże (od wycieków przez problemy z elektryką po konieczność dość drogiej regeneracji tylnej belki). Na osłodę dodamy, że 106 mało pali.
Peugeot 106 - to nam się podoba: niska cena zakupu, prosta budowa, oszczędne podstawowe silniki, tanie części zamienne.
Peugeot 106 - to nam się nie podoba: słabe zabezpieczenie antykorozyjne, wysoka awaryjność, niewiele doinwestowanych egzemplarzy.
Polecamy wersje: 1.4, 1.6 i 1.9 TDI
Seat Ibiza 2. generacji ma bardziej atrakcyjną cenę niż spokrewnione z nią Polo III, w jej wypadku także nieco łatwiej o egzemplarz w dobrej kondycji.
Maksymalnie za ten model zapłacicie w granicach założonych 5 tys. zł. Do młodej osoby najlepiej będzie pasować trzydrzwiowa Ibiza, można także zainteresować się nieźle wyglądającym dwudrzwiowym sedanem (Seat Cordoba I).
Pod maską dominują podstawowe silniki benzynowe 1.0/45 lub 50 KM, ale naszym zdaniem lepiej poszukać odmiany 1.4 (60 do 101 KM). Ośmiozaworowe jednostki dobrze znoszą zasilanie LPG, można więc śmiało zdecydować się na auto z instalacją gazową.
Diesel 1.9 TDI (90 lub 110 KM) również jest godny polecenia, ale w jego wypadku trzeba wzmóc ostrożność. Dodajmy, że tę jednostkę dość łatwo się czipuje.
Technika Volkswagena przekłada się na ogromny dostęp do tanich zamienników części. Seaty Ibiza i Cordoba to także kolejne modele, które można naprawiać samemu, dzięki czemu mocno maleją koszty eksploatacji pierwszego auta.
Seat Ibiza II - to nam się podoba: duży wybór na rynku wtórnym, sprawdzone i proste rozwiązania techniczne, bardzo tanie części zamienne.
Seat Ibiza II - to nam się nie podoba: wiele aut po wypadkach i w złym stanie technicznym, słabe podstawowe silniki benzynowe.
Polecamy wersję: 1.3
Niska masa i niezależne zawieszenie sprawiają, że Suzuki Swift to całkiem dynamiczny pojazd, w sam raz dla młodej osoby. Cena jest atrakcyjna, bo za najmłodsze egzemplarze z polecanym przez nas silnikiem R4 o pojemności 1.3 (68 lub bardziej pożądane 86 KM) zapłacicie niecałe 5 tys. zł.
Zwykle tańsze są wersje z trzycylindrówką 1.0 o mocy 53 KM, ale nadają się one tylko do spokojnej miejskiej jazdy. Na pierwsze auto lepiej wybrać wersję 3d, jeśli jednak zależy wam na podróżach z przyjaciółmi, to polecamy 5-drzwiowego hatchbacka, który ma o 10 cm większą długość i odpowiednio powiększone wnętrze.
Sedan nie pasuje do młodego kierowcy, ale sporo aut w najlepszym stanie to właśnie wersje 4d. Niestety, standardy bezpieczeństwa, które spełnia Swift II, mocno odbiegają od współczesnych. Do tego dochodzi zaawansowana korozja (to pewniak w tym samochodzie!), która sprawia, że wiele aut jest jeszcze mniej bezpiecznych i trudno je polecić.
Suzuki Swift II - to nam się podoba: dobre właściwości jezdne, ogólnie duża wytrzymałość mechaniczna, sporo aut z polskich salonów.
Suzuki Swift II - to nam się nie podoba: bardzo zaawansowana rdza, niskie standardy bezpieczeństwa, słaby podstawowy silnik 1.0, ubogie wyposażenie.
Swiftów drugiej generacji na rynku wtórnym jest niewiele - trzeba wstrzelić się w dobry moment, by trafić na godny uwagi egzemplarz. Nam się udało. Na OtoMoto znaleźliśmy auto w cenie 3,9 tys. zł, z polskiego salonu, od pierwszego właściciela i z przebiegiem 59 tys. km. Takie okazje zdarzają się jednak niezbyt często.
Polecamy wersje: 2.0 i 2.3
Młode osoby z sentymentem spoglądające na auta z początku lat 90. ubiegłego wieku mogą zainteresować się Audi 80 B4. Model ten ma zadatki na youngtimera i w perspektywie najbliższych kilku lat raczej na nim nie stracicie. Audi nie ma także problemów z korozją, bo producent dobrze je przed nią zabezpieczył.
Najdroższe „80-ki” kosztują już nawet 9 tys. zł. Za nasze 3-5 tys. zł nie znajdziecie raczej idealnego pojazdu, ale wciąż może on być w przyzwoitej kondycji i niewielkim kosztem da się go doprowadzić do dość dobrego stanu.
Bardziej prawdopodobne jest nadwozie sedan (chociaż kombi, o zwyczajowej nazwie „Avant”, też się znajdą; gorzej jest tylko z coupé i cabrio, ponieważ mają one już status kultowych i dużo wyższe ceny), a pod maską zazwyczaj pracuje dwulitrowy, ośmiozaworowy motor o mocy 90 lub 115 KM (świetnie nadaje się do zasilania LPG).
Sporo jest także egzemplarzy wyposażonych w diesla 1.9 TDI (75 lub 90 KM), który również należy do udanych, ale w przypadku tak starego pojazdu dla młodego użytkownika nie jest idealną opcją. Audi 80 miało wersje z napędem na cztery koła, tyle że rzadko się je spotyka.
Awaryjność „80-ki” nie jest duża, jednak to wiekowe auto i trzeba już się liczyć z różnymi problemami, które – skumulowane – mogą przekroczyć wartość pojazdu. Części zamienne są ogólnie dostępne i mają niewygórowane ceny, nie brakuje także elementów używanych (np. blacharskich). Jeśli znacie się na mechanice, sporo możecie tu naprawić sami.
Audi 80 B4 - to nam się podoba: zadatki na youngtimera, prosta budowa, silniki nadają się do zasilania LPG, wciąż atrakcyjne ceny.
Audi 80 B4 - to nam się nie podoba: słabe osiągi podstawowych jednostek napędowych, wyeksploatowanie dostępnych aut.
Nasza opinia: tanie auta dla młodego kierowcy
Pokazane modele to tylko sugestie, bo w przypadku pierwszego auta za 3-5 tys. zł decydujący jest stan konkretnego egzemplarza, a nie to, który model wybierzecie. Często bowiem w lepszym stanie może być pojazd, którego teoretycznie byśmy nie polecili, niż ten z dobrą opinią. Ale w cenie roweru średniej klasy da się kupić samochód.