- Za 65 tys. zł można liczyć tylko na nowe samochody z najmniejszymi nadwoziami, to modele segmentu A i B
- Nie wszystkie najtańsze samochody są wyposażone w klimatyzację, radio czy kierownicę obszytą skórą.
- Warto sprawdzić w cenniku dostępne opcje i porównać kilka wersji wyposażenia. Może się okazać, że doposażenie najtańszej wersji jest nieopłacalne i lepiej wybrać bogatszą odmianę
- Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Nowy samochód klasy średniej za 65 tys. zł? Jeszcze dziesięć lat temu bez trudu można było znaleźć ciekawą ofertę w salonach. Obecnie można już tylko pomarzyć o dużym rodzinnym samochodzie. Taka kwota starczy co najwyżej na małe samochody z niewielkimi silnikami. Z pewnością sprawdzą się w mieście, ale trudno je sobie wyobrazić w roli praktycznego środka transportu na rodzinny wakacyjny wyjazd. Trzeba przygotować się na kompromisy w kwestii bagażu albo na wydatki na dodatkowe akcesoria jak choćby boks dachowy.
A jakie samochody dostępne są w przyjętym budżecie? Sprawdziliśmy aktualną ofertę.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoGaleria zdjęć
Cennik najmniejszego modelu koreańskiej marki rozpoczyna się od 50,8 tys. zł. Tyle wystarczy na najskromniejszą odmianę 1.0 MPI o mocy 67 KM w wersji Pure z homologacją czteroosobową (wersja pięcioosobowa kosztuje 52 tys. zł). Nie znajdziemy w niej klimatyzacji czy radia (dostępne w pakiecie). Na pocieszenie pozostaje standardowy tempomat. Do 65 tys. zł można jednak wybierać także bogatsze odmiany (Modern) i mocniejsze silniki. Budżet wystarczy bowiem także na 1.2 MPI o mocy 84 KM (61,4 tys. zł) czy zautomatyzowaną skrzynię biegów (62,9 tys. zł za wersję z silnikiem 67 KM).
Wśród aut dostępnych od ręki jest kilka egzemplarzy i10 w cenach od 58,5 tys. zł do 64,3 tys. zł (uwzględniając limit 65 tys. zł).
Japoński maluch bez problemu zmieści się w założonym budżecie. Co więcej, niemal wszystkie wersje w cenniku wyceniono poniżej 65 tys. zł. Starczy nawet na automatyczną skrzynię biegów (CVT). Najtańszy Space Star to wydatek 51,9 tys. zł. Tyle za auto z niewielkim silnikiem o pojemności 1,2 l i mocy 71 KM. W cenie m.in. radio z odtwarzaczem płyt CD, cztery głośniki, komputer pokładowy i klimatyzacja.
Krewniak Hyundai i10 okazuje się od niego droższy i lepiej wyposażony. Najtańsze Picanto z silnikiem 1.0 o mocy 67 KM wyceniono na 53,9 tys. zł. W standardzie jednak nie zabrakło klimatyzacji czy radia, za które dopłaca się w najtańszej odmianie i10.
Aż połowa wersji Picanto uwzględnionych w cenniku mieści się w zakładanym budżecie. Można zatem pozwolić sobie na mocniejszy silnik 1.2, zautomatyzowaną skrzynię biegów i bogatszą wersję wyposażenia L.
Aż trzy wersje silnikowe do wyboru (pojemność jednak ta sama, czyli 1,0 l): SCe 65 od 55,9 tys. zł, TCe 90 (od 58,4 tys. zł) oraz odmiana ECO-G 100 (od 61 250 zł). W praktyce oznacza to trzy wersje benzynowe z silnikiem 1,0 l o mocy odpowiednio 65 KM, 90 KM i 100 KM. Najmocniejsza z nich to wersja z fabryczną instalacją gazową. Tyle w cenniku.
W salonie online Dacii oferta jest znacznie skromniejsza. Wśród aut dostępnych od ręki są ledwie dwa egzemplarze Dacii Sandero 1.0 TCe wycenione na 58,6 tys. zł (najskromniejsze wyposażenie Essential z klimatyzacją manualną) i 63,7 tys. zł (bogatszy Comfort z halogenami, lepszym radiem czy czujnikami deszczu i zmierzchu).
Do wyboru dwa silniki: 1,2 l o mocy 69 KM z instalacją gazową oraz 1,0 l 70 KM, znany z modelu 500. Nawet w najtańszej odmianie można liczyć na klimatyzację manualną. Znamienne, że w podstawowej odmianie Fiata 500 brakuje radia, gdyż standardowo zainstalowano jedynie instalację radiową z dwoma głośnikami z przodu. Ceny od 56,6 tys. zł.
Maluch Volkswagena dostępny jest od 58,9 tys. zł (wersja trzydrzwiowa) i 60,3 tys. zł (odmiana pięciodrzwiowa). Wyposażenie nie jest takie skromne, jak można oczekiwać. Wprawdzie lepiej zapomnieć o kierownicy obszytej skórą (opcja), ale przynajmniej zadbano o klimatyzację manualną, proste radio, dwa głośniki czy Światła do jazdy dziennej LED. Pod maską 1.0 l o mocy 65 KM.
Jeden silnik 1,0 l o mocy 70 KM i kilka wersji wyposażenia (Cult, Club, Dolcevita). Na najtańszą odmianę Fiata 500 wystarczy 59,3 tys. zł. W cenie elektrycznie sterowane szyby, klimatyzacja, szyby atermiczne czy zestaw multimedialny Uconnect z niewielkim ekranem 5”.
Czeski bestseller wciąż mieści się w zakładanym budżecie. Wybrzydzać nie można, gdyż starczy jedynie na najsłabszą i najskromniej wyposażoną odmianę 1.0 MPI Active (62 tys. zł). Pod maską motor o mocy 80 KM. W wyposażeniu nie zabrakło kluczowych elementów, takich jak: firmowe radio Swing z ekranem 6,5 cala, zestaw głośnomówiący, cztery głośniki, manualna klimatyzacja, elektrycznie sterowane szyby przednie i lusterka.
Czerwony japoński maluch za 62,9 tys. zł. Tyle kosztuje odmiana 1.2 DualJet SHVS Premium. To jedyna wersja, jaka zmieści się w zakładanym budżecie. Skoro w nazwie premium to, czego można oczekiwać? W standardzie znalazła się m.in. klimatyzacja, radio z odtwarzaczem płyt CD i zestawem głośnomówiącym, kierownica wykończona skórą czy adaptacyjny tempomat. Bez dopłaty jest tylko zwykłych czerwony lakier. Kto wybierze jakikolwiek inny lakier, ten nie zmieści się w budżecie 65 tys. zł.
65 tys. zł wystarczy tylko na najtańszą wersję japońskiej nowości. Za 62,9 tys. zł można kupić wersję Active z silnikiem 1.0 o mocy 72 KM i manualną 5-stopniową skrzynią. Bez dopłaty tylko biały lakier. W limicie zmieścimy się nawet po zamówieniu lakieru metalizowanego. W standardzie klimatyzacja manualna, komputer pokładowy, elektrycznie sterowane szyby przednie, podgrzewane lusterka i światła dzienne LED. Radio z ekranem dotykowy o przekątnej 7 cali także jest w cenie.
Maluch segmentu B mieści się w budżecie 65 tys. zł, o ile wybierzemy najmniejszy silnik, najtańszą wersję wyposażenia i żółty kolor lakieru. Wówczas do zapłaty 63,9 tys. zł za samochód z silnikiem 1,2 l o mocy 84 KM. Na szczęście jest klimatyzacja i radio z odtwarzaniem plików MP3 oraz zestawem głośnomówiącym Bluetooth.