Import samochodów z Chin błyskawicznie rośnie. W 2020 r. pierwszy raz udział aut elektrycznych wyprodukowanych w Państwie Środka w ogólnej sprzedaży elektryków w Unii Europejskiej przekroczył poziom 10 proc. Rok później, w 2021 r., ten odsetek wzrósł prawie dwukrotnie, zbliżając się do granicy 20 proc. W 2023 r. wyniósł 19,5 proc., a według analityków z Transport&Environment w 2024 r. sięgnie 25 proc. Tym samym co czwarte nowe auto elektryczne sprzedane w UE będzie wyprodukowane w Chinach. Wbrew pozorom wcale nie chodzi tylko o samochody chińskich marek.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:

Jeszcze w 2023 r. większość importowanych z Chin do Europy elektryków nosiło loga marek spoza Państwa Środka. Chodzi głównie o produkowane w Chinach wybrane modele BMW, Dacii i Tesli. Według szacunków Transport&Environment w tym roku ta przewaga może się utrzymać, ale już w 2025 r. większość importu mają stanowić chińskie marki.

Przeczytaj także: Chiński Forthing zadebiutuje w Polsce. Na jeden ze spalinowych modeli mogłeś nieświadomie czekać

W 2024 r. chińskie marki mają zdobyć 11 proc. rynku nowych samochodów elektrycznych w Unii Europejskiej, w 2027 r. ten udział ma wzrosnąć aż do 20 proc.

A gdyby tak podwyższyć cła? Jak bardzo zmienią się ceny chińskich elektryków?

Cło na chińskie auta: co byłoby, gdyby wzrosło do 25 proc.

Analitycy Transport&Environment przeprowadzili symulację zmian cen w przypadku podwyższenia przez Unię Europejską cła na wszystkie samochody importowane z Chin — i to wyraźnie, bo aż do 25 proc.

Przeczytaj także: Polacy rezerwowali nową Toyotę Land Cruiser z prędkością 8 aut na sekundę. Sprawdziłem, o co to zamieszanie

Transport&Environment swoje wyliczenia oparł na cenach nowych aut w Holandii, jednym z kluczowych europejskich rynków samochodów elektrycznych. Oto jak wyglądałaby sytuacja w przypadku poszczególnych segmentów:

  • elektryczne samochody klasy średniej: obecnie chińskie auta są średnio tańsze o 5 proc. w porównaniu z modelami marek spoza Chin; po wzroście cła do 25 proc. chińskie elektryki byłyby o 8 proc. droższe;
  • elektryczne samochody klasy wyższej: obecnie chińskie auta tej klasy są średnio tańsze o 15 proc. w porównaniu z modelami marek spoza Chin; po wzroście cła do 25 proc. chińskie elektryki byłyby nadal tańsze, ale tylko o 3 proc.;
  • elektryczne kompaktowe SUV-y: obecnie chińskie auta z tego segmentu są średnio tańsze aż o 27 proc. w porównaniu z modelami marek spoza Chin; po wzroście cła do 25 proc. chińskie elektryki byłyby nadal tańsze, i to aż o 17 proc.;
  • elektryczne SUV-y klasy średniej: obecnie chińskie auta tej klasy są średnio tańsze o 10 proc. w porównaniu z modelami marek spoza Chin; po wzroście cła do 25 proc. chińskie elektryki byłyby o 2 proc. droższe;
  • elektryczne SUV-y klasy wyższej: obecnie chińskie auta z tego segmentu są średnio tańsze aż o 24 proc. w porównaniu z modelami marek spoza Chin; po wzroście cła do 25 proc. chińskie elektryki byłyby nadal tańsze, i to o 13 proc.

Jak widać, nawet drastyczny wzrost cła nie wpłynie negatywnie na ceny nowych elektryków chińskich marek. Najbardziej odczują to samochody klasy średniej, które, umówmy się, należą do najmniejszych wolumenowo segmentów w Europie, a najmniej wpłynie to na kompaktowe SUV-y, które są przecież jednym z najlepiej sprzedających się rodzajów aut w UE.