Auto Świat Testy Testy nowych samochodów Czy samochód za ponad milion może mieć wady, czy to tylko wylęgarnia zalet? Mercedes-AMG S 63 dał mi odpowiedź

Czy samochód za ponad milion może mieć wady, czy to tylko wylęgarnia zalet? Mercedes-AMG S 63 dał mi odpowiedź

10 lat temu do kupna nowego auta, w którym nie było wiele więcej potrzebne do szczęścia, wystarczyła pięcocyfrowa kwota. Dziś trzeba już sześciu cyfr – i to nie zawsze z jedynką z przodu. A co oferuje samochód za 7-cyfrową kwotę? Milion zalet za milion złotych? Czy w Mercedesie-AMG S 63 E Performance w ogóle da się na coś narzekać? Sprawdziłem.

Mercedes-AMG S 63 E Performance
Zobacz galerię (14)
Źródło zbiorcze dla obrazków importowanych w ramach Onet Editorial Workflow
Mercedes-AMG S 63 E Performance
  • To najmocniejszy Mercedes klasy S wszech czasów
  • Mercedes-AMG S 63 E Performance posiada magiczny dar łagodzenia obyczajów
  • Ta luksusowa limuzyna ma 1430 Nm, 2595 kg i 533,6 cm długości. Testowe zużycie paliwa zwaliło mnie z nóg
  • Okazało się, że do Mercedesa klasy S mam za krótkie ręce
  • Samochód był użyczony przez importera, a po teście został zwrócony

Mercedesem-AMG S 63 E Performance za 1 mln 66 tys. zł nie mogłem już dłużej jechać. Niepotrzebnie wcisnąłem jeden przycisk i musiałem szybko gdzieś zaparkować. W ogóle się tego nie spodziewałem.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Zawsze jeżdżę w ciszy, ale akurat tym razem coś mnie podkusiło, żeby włączyć audio. Puknąłem wirtualny klawisz na 12,8-calowym centralnym ekranie i wpadłem. Nigdy w żadnym samochodzie nie słyszałem tak dobrego dźwięku. Pozostało mi tylko zaparkować w bezpiecznym miejscu i całą uwagę poświęcić temu, co płynie z głośników.

Przeczytaj także: Bez tej Polki nie zahamuje dziś żadna ciężarówka na świecie

Bo w większości samochodów sprzęt audio – nawet ten z drogim logo – brzmi co najwyżej kiepsko. Bas jest z reguły tak mocny, że nie tylko wprawia w wibracje deskę rozdzielczą, ale też rozpuszcza szczegóły, detale i niuanse nagrania. Tymczasem w Mercedesie-AMG S 63 E Performance wszystko jest przejrzyste i wyraźne, bez trudu wyławia się każdy instrument, a bas ma do powiedzenia dokładnie tyle, ile tony wysokie i średnie. Rozkosz. Rozkosz za 30 tys. 509 zł, bo takiej dopłaty wymaga ten sprzęt.

Mercedes-AMG S 63 E Performance
Mercedes-AMG S 63 E PerformanceŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz

Tylko kto kupuje Mercedesa-AMG S 63 E Performance dla samego audio? Za ten milion można przecież mieć dużo lepszy domowy zestaw. Czy reszta samochodu za 7-cyfrową kwotę jest tak dobra jak jego brzmienie?

Mercedes klasy S: aż się nie chce denerwować

Za tę 7-cyfrową kwotę kupuje się przede wszystkim spokój. Mercedes-AMG S 63 E Performance to jeden z niewielu samochodów, które zmywają z ciebie cały stres, napięcie i rozgoryczenie. Nagle okazuje się, że zawodnik blokujący całe skrzyżowanie cię nie irytuje. Raptem patrzysz z dystansem na koleżkę, który zajechał ci drogę. W Mercedesie klasy S jest ci bowiem tak dobrze, że to wszystko traci znaczenie. Po co się żołądkować i burzyć tę idyllę z jakiegoś nieistotnego powodu, o którym po minucie się zapomina, skoro wnętrze jest tak wyciszone, fotele tak wygodne, a jazda tak nieprawdopodobnie przyjemna.

Przeczytaj także: Iwona zjeździła tirami całą Europę. Wożąc 70-tonowe śmigła do elektrowni, zdarzały się sceny jak z "Szybkich i Wściekłych"

Zresztą Mercedes-AMG S 63 E Performance ma jeszcze cały repertuar dodatkowych efektów odprężających. Z głośników mogą popłynąć np. dźwięki lasu bądź szum morza, wiatru lub deszczu. Falowanie wielkiego akwenu urozmaicają solowe popisy mew, deszczu – odgłosy odległej burzy. Wszystko jest precyzyjnie zsynchronizowane z odpowiednio dobranym programem masażu w fotelu, grafiką na centralnym ekranie i tańcem rozproszonego oświetlenia. Nawet ekran wskaźników wyświetla trójwymiarowy obraz.

Mercedes-AMG S 63 E Performance
Mercedes-AMG S 63 E PerformanceŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz

Tyle że bez tych gadżetów też czujesz się świetnie. Mercedes łagodzi obyczaje. Uspokaja, choć nie usypia. No, chyba że trafimy na gorszą nawierzchnię.

Mercedes klasy S: życie bywa twarde

Niby można się tego spodziewać: to w końcu najmocniejsza luksusowa limuzyna w historii Mercedesa. Ale człowiek się łudzi, że jakoś go to ominie. Niestety, nie ma tak dobrze.

Bo 802-konny Mercedes-AMG S 63 E Performance jest zwyczajnie twardy, a jego zawieszenie głośniejsze, niż bym się tego spodziewał po sedanie za takie pieniądze. Nawet wybranie możliwie najbardziej komfortowego trybu bywa ”wstrząsające”. Dziwne, bo ogumienie wcale nie jest jeszcze takie niskie: to ledwie profil 40.

Mercedes-AMG S 63 E Performance
Mercedes-AMG S 63 E PerformanceŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz

Tym samym ta cała błogość, jaką raczą cię fotele, wyciszenie wnętrza i efekty specjalne potrafi się rozsypać w ułamku sekundy. Zależy, jak bardzo zadbano o nawierzchnię.

Przeczytaj także: Złoty czas aut za grube pliki złotych. To sprawka HNWI

Do Mercedesa-AMG S 63 E Performance mam też za krótkie ręce. Kiedy po zajęciu miejsca za kierownicą chcę zamknąć drzwi, ledwo je dosięgam. Rozwiązaniem jest chwycenie za rant kieszeni w ich dolnej części. Tyle że w samochodzie za ponad milion takie ruchy wyglądają raczej niezręcznie i trącą brakiem prestiżu.

Jest jeszcze kilka drobnych minusów. To szczegóły, ale w aucie wycenionym na taką kwotę jak Mercedes-AMG S 63 E Performance, detale mają znaczenie. Regulacja głośności niesamowitego sprzętu audio dotykowym gładzikiem w ramieniu kierownicy wymaga wprawy, bo początkowo wychodzi średnio. A kiedy, chcąc zadośćuczynić swojemu dziwactwu, wyciszam sprzęt grający, to system pamięta o tym jedynie do wyłączenia silnika. Po ponownym jego uruchomieniu wszystko jest tak, jak gdyby nigdy nic: audio gra w najlepsze.

Mercedes-AMG S 63 E Performance
Mercedes-AMG S 63 E PerformanceŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz

Oczywiście nie brakuje też detali, które cieszą. Widoczność przez tylną szybę okazuje się nadspodziewanie dobra, niewymagający dopłaty metalizowany lakier Zieleń szmaragdu jest obłędny, a umieszczenie zmiany trybów jazdy w kierownicy – bardzo wygodne (kiedy np. chcę włączyć program sportowy tylko na czas wyprzedzania). Przy wyciszaniu audio superwysokotonowe głośniki w rogach przednich bocznych szyb wkręcają się do wnętrza jak śrubki. To właśnie takie detale tworzą atmosferę luksusu.

Mercedes klasy S: wrażenia z jazdy, zużycie paliwa

Mercedes-AMG S 63 E Performance to hybryda. Po przejechaniu 42 km południową obwodnicą Warszawy i dalej drogą 801 w przedpołudniowym ruchu i z naładowanym do pełna akumulatorem trakcyjnym, komputer pokładowy wskazywał…, zresztą spójrz na to zdjęcie.

Mercedes-AMG S 63 E Performance
Mercedes-AMG S 63 E PerformanceŻródło: Auto Świat / Krzysztof Wojciechowicz

Kiedy jednak bardzo podobną trasę o zbliżonej porze pokonałem na ”baterii” naładowanej w 25 proc., komputer wyświetlił 9,4 l/100 km. Z kolei spokojne krążenie po dość pustym sobotnim mieście powiatowym kosztowało mnie już 17,5 l/100 km.

Pod względem dynamiki i wykończenia wnętrza Mercedes-AMG S 63 E Performance jest bardzo przewidywalny: tylko napęd elektryczny potrafi szybciej zareagować na wciśnięcie pedału przyspieszenia. Z drugiej strony żaden elektryk nie zaserwuje ci takiego brzmienia jak 4-litrowe V8 z fabryki AMG, które od początku do końca składa jeden człowiek. Jakość też jest bajeczna, ale pamiętajmy, że to samochód, którego cena zaczyna się od jedynki, a za nią nie ma pięciu cyfr lecz aż sześć.

Autor Krzysztof Wojciechowicz
Krzysztof Wojciechowicz
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji