Toyota RAV4 Hybrid kontra Mitsubishi Outlander PHEV - dwa odmienne podejścia
Jeżeli ktoś decyduje się na model hybrydowy, najpierw musi dokładnie zastanowić się, czego chce. Czy zamierza jeździć samochodem jak dotychczas, czy też chce podążyć całkowicie nową drogą, wykorzystując do zasilania energię elektryczną. Możemy zatem zdecydować się na hybrydę, taką jak Toyota, której nigdy nie trzeba podłączać do gniazdka i która normalnie jeździ od tankowania do tankowania, tyle że jest bardziej ekonomiczna niż podobny samochód z konwencjonalnym silnikiem benzynowym. Dzieje się tak, ponieważ jeździ na prądzie w miejscach, w których silnik spalinowy jest mniej efektywny niż motor elektryczny: podczas ruszania, manewrowania oraz jazdy z niskimi prędkościami, choćby w strefie zamieszkania lub ruchu uspokojonego z ograniczeniem prędkości.
Możemy również wybrać hybrydę, taką jak Mitsubishi, z dominującym napędem elektrycznym, z możliwością doładowania akumulatora z gniazdka elektrycznego. Wówczas nawet w naszych warunkach zimowych samochód jest w stanie przejechać ok. 40 km zasilany tylko energią elektryczną.
Najważniejsze pytania przyszłego posiadacza samochodu hybrydowego brzmią: czy chcemy podróżować głównie na napędzie elektrycznym (tu w grę wchodzi jedynie Mitsubishi), czy wystarczy nam mniej spektakularna świadomość, że kombinacja spalinowo-elektryczna wspaniale współpracuje ze sobą, tak, że jest możliwe mniejsze spalanie benzyny niż w aucie z napędem klasycznym (to z kolei przemawia za Toyotą RAV4).
Inaczej mówiąc, czy rzeczywiście chcemy dwa razy dziennie manipulować grubym kablem i wieczorem podłączać samochód do prądu. Tylko wtedy opłaca się zapłacić grubo ponad 50 tys. zł więcej za Mitsubishi. Jeżeli nie ma możliwości podłączenia się do prądu w miejscu stałego parkowania, wówczas należy rozważyć Toyotę RAV4 Hybrid. Oczywiście Mitsubishi w wersji plug-in można przez cały rok jeździć bez ładowania prądem i po prostu tankować na stacji benzynowej. Wtedy jednak jest ono mniej efektywne niż Toyota. Można to zauważyć zwłaszcza po zużyciu paliwa i zasięgu.
Mitsubishi Outlander PHEV - pamiętaj o ładowaniu
Bez prądu z kabla, a jedynie na mruczącym silniku benzynowym ciężkie Mitsubishi konsumuje spore ilości paliwa. Przy powściągliwej jeździe potrzebujemy ponad 9 l benzyny na 100 km. Do tego dochodzi mniejszy zasięg spowodowany zmniejszonym do 45 l pojemności bakiem paliwa. W tym przypadku to nie jest rozsądna propozycja.
Z lepszej strony Mitsubishi zaprezentuje się tylko wtedy, gdy silnik benzynowy będzie odzywał się możliwie jak najrzadziej. Taka sytuacja nastąpi, gdy PHEV każdego dnia będzie miał do pokonania trasy nie dłuższej niż 35-40 km. Codzienny dystans może być większy, ale pod warunkiem dostępu do źródeł ładowania. Wówczas rano możemy na prądzie dojechać do pracy, tam naładować baterię i ponownie przejechać w trybie elektrycznym kolejne 40 km. Podobnie można zwiększać zasięg, doładowując Mitsubishi np. na parkingach centrów handlowych.
Wówczas jeździmy wyłącznie na prądzie, z prędkością nawet do 125 km/h i w razie konieczności pokonujemy wzniesienia o nachyleniu do 15 proc. Outlander nie jest przy tym zawalidrogą. Przyjmując, że koszt 1 kWh energii wynosi 0,56 zł, to na naładowanie baterii do pełnej pojemności (12 kWh) trzeba wydać 6,72 zł. Jeśli za tę kwotę przejedziemy średnio 40 km, to za 1 km zapłacimy ok. 17 gr. Kiedy po wyczerpaniu energii przejedziemy pozostałą odległość w trybie hybrydowym, średnie spalanie wyniesie 7,4 l/100 km. Podsumowując, 40 km za 6,72 zł plus 60 km za ok. 32 zł (cena benzyny 4,40 zł za 1 l). Razem nieco ponad 38 zł. Na poziomie silnika Diesla. Jeśli 100 km pokonamy tylko na prądzie elektrycznym, to koszt jazdy nie przekroczy 20 zł. Super, ale możliwe tylko w idealnych warunkach w mieście.
Toyota RAV4 Hybrid - nastawiona na odzyskiwanie energii
Takich kalkulacji nie mamy w przypadku Toyoty RAV4 Hybrid. Pionier aut hybrydowych dla mas nie korzysta z wtyczki, ponieważ takie rozwiązanie wymusza zastosowanie pożerających miejsce, ciężkich akumulatorów litowo-jonowych. Bateria Toyoty ma pojemność 1,6 kWh. Oczywiście z takim akumulatorem Toyota jest w stanie przejechać jedynie niewiele ponad kilometr na napędzie czysto elektrycznym, a i to tylko wtedy, gdy delikatnie głaszczemy pedał gazu i w pobliżu nie ma żadnego pagórka. W przeciwnym razie natychmiast uruchamia się silnik benzynowy. Podczas jazdy miejskiej oraz na spokojnych i płaskich drogach krajowych silnik pracuje kulturalnie i cicho. Jeżeli jednak zostanie zaprzęgnięty do cięższej pracy z powodu wjazdu na wzniesienia lub gwałtownego przyśpieszania, wówczas brzmi niezbyt przyjemnie.
Taktyka oszczędności Toyoty RAV4 Hybrid została oparta na silniku benzynowym, który pracuje w cyklu Atkinsona i jest nastawiony na osiągnięcie wysokiego współczynnika sprawności, ale przez to traci moc. Przy przyśpieszaniu stratę tę wyrównują dwa silniki elektryczne – jeden zamontowany z przodu, drugi z tyłu samochodu. W praktyce takie rozwiązanie sprawdza się jedynie w krótkim czasie.
Kiedy poziom naładowania akumulatora spada, silnik benzynowy musi radzić sobie sam. Przy hamowaniu następuje odzysk energii elektrycznej ładującej akumulator układu hybrydowego. Energia ta zostanie później wykorzystana podczas kolejnego przyśpieszania. Odzyskiwanie energii podczas hamowania(rekuperacja) to klucz do oszczędności hybrydowych samochodów produkcji Toyoty. Oczywiście Mitsubishi również to robi, jednak nie w sposób tak wyrafinowany jak Toyota. Jednak przy wykorzystaniu pełnego zasięgu elektrycznego średnie spalanie Outlandera na odcinku 100 km będzie mniejsze niż w przypadku RAV4.
Toyota RAV4 Hybrid kontra Mitsubishi Outlander PHEV - to nie samochody terenowe
Co się stanie, gdy wjedziemy na luźne podłoże? Nie mamy do dyspozycji prawdziwego napędu na wszystkie koła z mechanicznym połączeniem między osiami. W obu hybrydach tylne koła są napędzane tylko elektrycznie, ponieważ brak w nich bezpośredniego napędu benzynowego. Na dużych wzniesieniach od razu uruchamia się silnik spalinowy, aby generator dostarczył prąd do ciężko pracujących silników elektrycznych.
Ruszanie jest skuteczne na wzniesieniach o nachyleniu do 20 stopni. Jeżeli jest bardziej stromo, wówczas oba się zatrzymują. Jeśli dodatkowo podłoże jest śliskie, zatrzymują się jeszcze wcześniej. Dzieje się tak zwłaszcza w Toyocie RAV4 Hybrid, gdzie mocno napędzane przednie koła, szarpiąc się, chcą wyjechać, jednak zmęczony napęd tylnych kół pomaga w małym stopniu i tylko przez 15 s. Później niestety brakuje energii. Wtedy trzeba odczekać mniej więcej minutę na pracującym silniku benzynowym, aż ponownie pojawi się odpowiednia ilość prądu. Mitsubishi nie jest tak kłopotliwe, przenosi odczuwalnie więcej mocy na tylną oś niż Toyota i w sposób bardziej zdecydowany rusza z miejsca na śliskim podłożu. Cudów jednak nie należy oczekiwać.
Toyota RAV4 Hybrid kontra Mitsubishi Outlander PHEV - naszym zdaniem
Wygrywa Toyota RAV4 Hybrid, ponieważ jest dynamiczniejsza, ma bardziej obszerne wnętrze, większą ładowność i przede wszystkim jest dużo tańsza od Mitsubishi. Bez dopłat, ulg podatkowych i innych rozwiązań fiskalnych promujących auta elektryczne Mitsubishi nie ma szans na cenową konkurencję z modelami wyposażonymi w klasyczny napęd hybrydowy. Jednak Outlander PHEV to świetny wybór dla tych osób, które chcą mieć SUV-a z napędem na wszystkie koła i jednocześnie zamierzają jeździć wyłącznie na prądzie elektrycznym. Tego niestety hybrydowa RAV4 nie potrafi.
Hybryda Toyoty: na wyświetlaczu widać, kiedy w czasie hamowania akumulator jest ładowany przez oba silniki elektryczne. Pomarańczowy kabel wysokiego napięcia w komorze silnika. Również przy ręcznie aktywowanym napędzie elektrycznym (EV) włącza się silnik benzynowy. Na monitorze aktualny przepływ prądu.
Możemy zatem zdecydować się na hybrydę, taką jak Toyota, której nigdy nie trzeba podłączać do gniazdka i która normalnie jeździ od tankowania do tankowania, tyle że jest bardziej ekonomiczna niż podobny samochód z konwencjonalnym silnikiem benzynowym. Dzieje się tak, ponieważ jeździ na prądzie w miejscach, w których silnik spalinowy jest mniej efektywny niż motor elektryczny: podczas ruszania, manewrowania oraz jazdy z niskimi prędkościami, choćby w strefie zamieszkania lub ruchu uspokojonego z ograniczeniem prędkości.
Stawiamy naprzeciwko siebie Toyotę RAV4 Hybrid i Mitsubishi Outlandera PHEV. Oba samochody mają po trzy silniki: spalinowy i dwa elektryczne. Sprawdzamy, jak w praktyce działają odmienne koncepcje wykorzystania współpracy tych jednostek w połączeniu z napędem na cztery koła.
Hybryda Toyoty: na wyświetlaczu widać, kiedy w czasie hamowania akumulator jest ładowany przez oba silniki elektryczne. Pomarańczowy kabel wysokiego napięcia w komorze silnika. Również przy ręcznie aktywowanym napędzie elektrycznym (EV) włącza się silnik benzynowy. Na monitorze aktualny przepływ prądu.
Hybryda Mitsubishi: komputer zlicza, ile auto przejechało łącznie na napędzie elektrycznym oraz jak wysokie było łączne zużycie prądu. Akumulator o pojemności 12 kWh ładuje się znacznie wolniej niż niewielki akumulator Toyoty, ale w zamian Mitsubishi na napędzie elektrycznym dojedzie zdecydowanie dalej.
Możemy wybrać hybrydę, taką jak Mitsubishi, z dominującym napędem elektrycznym, z możliwością doładowania akumulatora z gniazdka elektrycznego. Wówczas nawet w naszych warunkach zimowych samochód jest w stanie przejechać ok. 40 km zasilany tylko energią elektryczną.
Hybryda Toyoty: na wyświetlaczu widać, kiedy w czasie hamowania akumulator jest ładowany przez oba silniki elektryczne. Pomarańczowy kabel wysokiego napięcia w komorze silnika. Również przy ręcznie aktywowanym napędzie elektrycznym (EV) włącza się silnik benzynowy. Na monitorze aktualny przepływ prądu.
Hybryda Toyoty: na wyświetlaczu widać, kiedy w czasie hamowania akumulator jest ładowany przez oba silniki elektryczne. Pomarańczowy kabel wysokiego napięcia w komorze silnika. Również przy ręcznie aktywowanym napędzie elektrycznym (EV) włącza się silnik benzynowy. Na monitorze aktualny przepływ prądu.
Z tyłu siedzi się bardzo wygodnie.
Hybryda Mitsubishi: komputer zlicza, ile auto przejechało łącznie na napędzie elektrycznym oraz jak wysokie było łączne zużycie prądu. Akumulator o pojemności 12 kWh ładuje się znacznie wolniej niż niewielki akumulator Toyoty, ale w zamian Mitsubishi na napędzie elektrycznym dojedzie zdecydowanie dalej.
Hybryda Mitsubishi: komputer zlicza, ile auto przejechało łącznie na napędzie elektrycznym oraz jak wysokie było łączne zużycie prądu. Akumulator o pojemności 12 kWh ładuje się znacznie wolniej niż niewielki akumulator Toyoty, ale w zamian Mitsubishi na napędzie elektrycznym dojedzie zdecydowanie dalej.
Typowe dla hybrydy: brak obrotomierza dla silnika spalinowego. Obsługa Mitsubishi PHEV nie wymaga od kierowcy specjalnych umiejętności.
Prosta obsługa hybrydy Toyoty. RAV4 z silnikami elektrycznymi prowadzi się nieco lżej niż cięższe Mitsubishi z wielkim akumulatorem.
Bagażnik Toyoty jest szerszy i wyższy niż w Mitsubishi.
Typowe dla hybrydy: brak obrotomierza dla silnika spalinowego. Obsługa Mitsubishi PHEV nie wymaga od kierowcy specjalnych umiejętności.
Hybryda Mitsubishi: komputer zlicza, ile auto przejechało łącznie na napędzie elektrycznym oraz jak wysokie było łączne zużycie prądu. Akumulator o pojemności 12 kWh ładuje się znacznie wolniej niż niewielki akumulator Toyoty, ale w zamian Mitsubishi na napędzie elektrycznym dojedzie zdecydowanie dalej.
Klasyczna dźwignia automatycznej skrzyni biegów.
Z tyłu siedzi się wygodnie, jedynie pośrodku jest twardo.
Wygrywa Toyota, ponieważ jest dynamiczniejsza, ma bardziej obszerne wnętrze, większą ładowność i przede wszystkim jest dużo tańsza od Mitsubishi. Bez dopłat, ulg podatkowych i innych rozwiązań fiskalnych promujących auta elektryczne Mitsubishi nie ma szans na cenową konkurencję z modelami wyposażonymi w klasyczny napęd hybrydowy. Jednak Outlander PHEV to świetny wybór dla tych osób, które chcą mieć SUV-a z napędem na wszystkie koła i jednocześnie zamierzają jeździć wyłącznie na prądzie elektrycznym. Tego niestety hybrydowa RAV4 nie potrafi.
Bagażnik ma tylko 101 cm szerokości.