• W ramach odwetu Rosja wprowadza zakazy eksportu, uderza to w producentów komponentów samochodowych oraz aut
  • Nie wszystkie zagraniczne marki wstrzymują działalność lub wycofują się z rynku rosyjskiego
  • Rosja grozi przejęciem i sprzedażą aktywów, co w praktyce oznacza nacjonalizację zagranicznych inwestycji nie tylko w biznesie motoryzacyjnym. Cofnięto także ochronę znaków towarowych
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Wagony, lokomotywy, konsole, monitory, obrabiarki, pojazdy, maszyny rolnicze, sprzęt elektryczny — tego już nie zamówimy i nie kupimy w Rosji, jeśli miałoby trafić na import. Rosja wprowadza bowiem zakaz wywozu z kraju określonych produktów, co z pewnością uderzy w niejedną zagraniczną firmę, które zdecydowała się ulokować w Rosji swoje zakłady. Na tym jednak nie koniec rosyjskiej odpowiedzi na sankcje nałożone przez zachodnie kraje.

Rosja grozi sankcjami odwetowymi

Rosjanie rozważają także przejęcie aktywów tych firm, które w odpowiedzi na atak na Ukrainę podjęły decyzję o wstrzymaniu produkcji i wycofaniu się z lokalnego rynku. Władze nie kryją, że każde zamknięcie działalności, które zostanie uznane za bezpodstawne, może się skończyć wprowadzeniem tzw. zewnętrznej administracji. Państwowi zarządcy będą mogli podejmować decyzje do wszelkich aktywów. W praktyce oznacza to nic innego jak nacjonalizację. A to wszystko w imię "zapobieżenia bankructwom i zachowaniu miejsc pracy".

Groźba nacjonalizacji wisi nad wieloma zakładami zagranicznych firm. Nie zabrakło także producentów samochodów. Według informacji "CNN" na czarnej liście znalazły się m.in. Porsche, Volkswagen, Toyota oraz koncerny takie jak BP czy Shell. Jak donosi zaś "The Washington Post” wstrzymanie procedury przejęcia aktywów będzie możliwe tylko wtedy, gdy firmy wznowią działalność w ciągu 5 dni od wydania sądowego nakazu lub sprzedadzą swoje udziały bez negatywnych konsekwencji dla prowadzonej działalności i zatrudnienia. Według Bloomberga nabywca zobowiązany byłby do zachowania 2/3 miejsc pracy oraz utrzymać firmę przez rok. Dodatkowym straszakiem ma być dekret o zniesieniu ochrony patentowej i znaków towarowych co w praktyce oznacza, że pod szyldem znanych marek może być prowadzona działalność gospodarcza nawet bez wiedzy i zgody prawowitego właściciela.

Fabryka Avtotor wytwarza różne modele Hyundai, Genesis, KIA i BMW Foto: Avtotor / Avtotor
Fabryka Avtotor wytwarza różne modele Hyundai, Genesis, KIA i BMW

Od BMW po Volkswagena w Rosji

Naturalnie trudno wyobrazić sobie wznowienie produkcji samochodów takich marek jak choćby BMW, Skoda czy Volkswagen w sytuacji, gdy brakuje kluczowych podzespołów. Podobnie w przypadku przejęcia sklepów (np. Ikea) czy salonów samochodowych, skoro koncern nie dostarcza gotowych zestawów, produktów czy pojazdów.

Nawet gdyby nie doszło do nacjonalizacji, to skutki wycofania i tak są dość kosztowne dla poszczególnych koncernów. Nie jest tajemnicą, że w lokalne zakłady i produkcję sporo zainwestowano. Jednym z największych inwestorów jest Renault (kontrakt o wartości 1 mld dolarów obowiązuje od 2007 r.), dla którego Rosja jest najważniejszym rynkiem tuż po Francji i większym niż Niemcy i Włochy razem wzięte. W pobliżu Moskwy firma wytwarza m.in. modele Captur i Duster)

Według wyliczeń Bloomberga Francuzi do tej pory zainwestowali ponad 2 mld dolarów w przedsięwzięcie w Rosji (Renault ma większościowy pakiet udziałów w AvtoVaz produkującym Łady). Co więcej, zaledwie kilkanaście dni po rozpoczęciu rosyjskiego ataku w zakładach Łady zmontowano pierwszy egzemplarz zupełnie nowego modelu opracowanego na platformie Renault-Nissan CMF-B.

Citroen C4, Opel Combo, Toyota Camry, Volkswagen Tiguan i inni

Z ryzykiem przejęcia aktywów musi się liczyć także m.in. Toyota (zakład w Sankt Petersburgu zatrudnia 2 tys. osób i wytwarza 80 tys. aut rocznie, czyli Camry i RAV4) czy Volkswagen (zakłady w Kałudze i Niżnym Nowogrodzie, w których powstało w 2021 r. ponad 170 tys. aut marek Skoda i Volkswagen). A to nie wszystko.

Fabryka Avtotor wytwarza różne modele Hyundai, Genesis, KIA i BMW Foto: Avtotor / Avtotor
Fabryka Avtotor wytwarza różne modele Hyundai, Genesis, KIA i BMW

Continental wstrzymał produkcję opon w Kałudze ze względu na przepełnienie magazynów i zakaz eksportu (produkcja trafia nie tylko na lokalny rynek, ale także do Azji, Europy i Ameryki Północnej). Z zakazem zmaga się także Stellantis (produkcja lekkich modeli dostawczych odbywała się m.in. na eksport). Stanęły również fabryki Forda (Transit), Mercedesa (pod Moskwą produkowano m.in. modele GLE, GLC, GLS i Klasę E), BMW (różne modele SUV z rodziny X) i Volvo (ciężarówki), a Nokian rozpoczął przenoszenie produkcji wybranych modeli z Rosji do Finlandii i USA.

Okazuje się jednak, że nie wszyscy wstrzymują produkcję. Wciąż działają zakłady Avtotor z produkcją na potrzeby koncernu Hyundai-Kia. W Rosji wciąż także powstają Mitsubishi Outlander i Pajero Sport, Citroeny C4, Peugeoty 408 czy Ople Combo.

Otwartą kwestią pozostaje jednak, ile z tych aut trafi do klientów. Przy obecnym upadku rubla ceny samochodów pną się szybko górę. Tylko w ciągu ostatniego tygodnia odnotowano podwyżki sięgające nawet 17 proc. w przypadku produktów Łady i ponad 15 proc. marek zagranicznych. Wiele wskazuje na to, że na tym się nie skończy.