Pojazdy z ekologicznym napędem kupują już nie tylko firmy i instytucje, ale także coraz więcej klientów indywidualnych. Ponad 50 procent zapytanych przez Volkswagena Polaków stwierdziło, że chciałoby mieć auto elektryczne. Z kolei co czwarty deklarował, że rozważa zakup takiego samochodu w ciągu trzech lat.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoObecnie po polskich drogach jeździ 7231 samochodów osobowych z wyłącznie elektrycznym napędem oraz 5826 hybryd PHEV (dane na koniec lipca 2020 roku). Błyskawicznie mapa Polski zapełnia się także infrastrukturą stacji ładowania. Obecnie są to 1224 punkty z czego 33 proc. to tzw. szybkie ładowarki zasilające auta prądem stałym.
Lipiec 2020 roku był wyjątkowy dla krajowego rynku aut elektrycznych. Po pierwsze wdrożono rządowy program wspierania ich zakupu. Dopłata wynosi 18 750 zł, ale nie więcej niż 15 proc. wartości samochodu, przy maksymalnej cenie auta wynoszącej 125 tys. zł. Po drugie – istniejąca od 2016 roku spółka Electromobility Poland, powołana przez kontrolowane przez państwo koncerny energetyczne, zaprezentowała polskie auto elektryczne (Izera), które ma trafić do produkcji w 2023 roku. Kolejnym ciekawym wydarzeniem na rynku aut EV było otwarcie oficjalnego salonu Tesli w Warszawie i uruchomienia konfiguratora amerykańskich „elektryków” w języku polskim.
Rynek aut EV rozwijałby się z pewnością jeszcze szybciej, ale realnie tylko niewielka liczba nowo kupowanych aut elektrycznych może liczyć na rządowe wsparcie. Koszt produkcji akumulatorów do „elektryków” nadal jest wysoki, co powoduje, że niewielu z nas może sobie na nie pozwolić. Rozpiętość cen jest bardzo duża i oczywiście uzależniona od klasy samochodu, wynosi od 82 050 zł za elektryczną Skodę Citigo (silnik o mocy 83 KM, akumulator 36,8 kWh, zasięg EV do 265 km) aż po 794 000 zł za topowy model Porsche Taycan Turbo S (moc 761 KM, akumulator 84 kWh, zasięg do 412 km).
W rankingu przedstawiamy 10 naszym zdaniem najciekawszych samochodów elektrycznych, przy czym zaznaczamy, że kryterium wyboru wcale nie stanowiła cena zakupu, zużycie prądu, zasięg czy przyspieszenie. O kolejności decydowały tym razem wyłącznie emocje związane z przyjemnością prowadzenia.
Galeria zdjęć
Nissan Leaf już od 10 lat robi karierę – był pierwszym w pełni użytecznym kompaktowym elektrykiem na rynku. Jest nie tylko najpopularniejszym samochodem elektrycznym w Polsce (wg danych rejestracji z CEPiK styczeń – lipiec 2020), ale i w Europie. Wnętrze 2. generacji Leafa oferuje mnóstwo miejsca dla podróżnych i na bagaż (385-400 l), a zawieszenie gwarantuje dobre prowadzenie i niezły komfort. Elektryczny napęd jest cichy i zapewnia świetną dynamikę, zwłaszcza, że w zeszłym roku ofertę zasilił nowy silnik o mocy 217 KM z baterią 62 kWh. Zasięg w cyklu pomiarowym WLTP dla Nissana wynosi do 385 km. Na rządową dopłatę do aut elektrycznych kwalifikuje się tylko Leaf z bazowym wyposażeniem, akumulatorem 40 kWh i w promocji wyprzedaży rocznika 2019 kosztujący od 117 550 zł (model sprzed liftingu widoczny na zdjęciu).
Opel Corsa-e to tegoroczna nowość na rynku aut elektrycznych. Wyposażona w 136-konny silnik elektryczny i akumulator 50 kWh rozpędza się od 0 do 100 km/h w 8,6 s i potrafi przejechać ponad 300 km. Powstała we współpracy z PSA i technicznym bliźniakiem Peugeotem e-208. Elektryczna Corsa ma takie same gabaryty, jak wersja z benzynowym silnikiem. Wnętrze oferuje identyczną ilość miejsca dla podróżnych, mniejszy jest tylko o 42 l bagażnik (267 l). Z przodu kierowca i pasażer mają pełną swobodę ruchów, z tyłu, niestety, jest ciasno, zwłaszcza na nogi. Według Opla akumulator o pojemności 50 kWh pozwoli przejechać na prądzie nawet 337 km (WLTP). Przy zakupie bazowej wersji Color Edition można skorzystać z rządowej dopłaty 18 750 zł.
Mazda MX-30 to gorąca nowość na rynku aut elektrycznych. Pierwsze egzemplarze nowego modelu japońskiej marki trafią do salonów sprzedaży już we wrześniu Nowy crossover MX-30 o długości 4,4 m ma relatywnie niewielki akumulator – 35,5 kWh. Jego masa to nieco ponad 300 kg. Teoretycznie, czyli według pomiaru WLTP, ta pojemność powinna wystarczyć na pokonanie 200 km (wg WLTP) na jednym ładowaniu. Ciekawostką stanowią drzwi otwierające się w przeciwnych kierunkach i nadwozie pozbawione środkowych słupków. Mazda MX30 ma precyzyjny układ kierowniczy, czułe hamulce, harmonijnie zestrojone zawieszenie. Żadna nadwaga podczas hamowania nie wyrzuca auta z zakrętu, nigdy nie ma się wrażenia, że auto porusza się tak, jakby miało do podłogi przyczepione sztabki ołowiu. Mazda wykorzystuje dostarczony przez Panasonica akumulator 35,5 kWh, który zasila 143-konny silnik elektryczny. Niespełna 10 s trwa rozpędzanie do 100 km/h, prędkości maksymalna to 140 km/h.
Elektryczna odmiana małego crossovera namieszała na rynku za sprawą dużych akumulatorów i… elektryzującego zasięgu. Do wyboru dwa warianty układu napędowego – mocniejszy 204 KM (z dużą baterią 64 kWh) wymaga wydania minimum 196 000 zł, ale oferuje naprawdę dobre osiągi, zresztą również słabszy (moc 136 KM, akumulator 39 kWh) nie musi się wstydzić dynamiki. Zasięg mocniejszej odmiany to 449 km (wg WLTP), słabszej 289 km. Kona to przedstawicielka crossoverów. Wnętrze auta jest dobrze dopracowane i starannie wykonane, jak na te gabaryty całkiem pozytywnie możemy ocenić bagażnik. Z przodu przestrzeń na nogi i nad głową jest na dobrym poziomie, na kanapie brakuje nieco miejsca na nogi. Dla bazowej wersji Style dostępny jest program dopłat „Zielony samochód”.
Volkswagen zakłada, że ID.3 stanie się na rynku elektrycznych modeli tym, czym Golf w klasie kompaktów, czyli punktem odniesienia dla całej konkurencji. Docelowo ma zastąpić elektrycznego Golfa. To auto zbudowane od podstaw jako elektryczne – silnik znalazł się przy tylnej osi, bateria zaś w podłodze. Choć gabaryty lokują ID.3 w klasie kompakt, przestronność wnętrza odpowiada klasie średniej. Wnętrze zaprojektowano w minimalistycznym, nowoczesnym stylu, który z pewnością przypadnie do gustu młodym klientom. Uwagę zwraca tu zwłaszcza projekt kokpitu z elektronicznym wyświetlaczem za kierownicą i 10-calowym ekranem multimediów, umieszczonym na konsoli środkowej. Bagażnik mimo silnika zamontowanego z tyłu oferuje przyzwoite 385 l pojemności. Do wyboru jest kilka wersji układów napędowych i baterii. Podstawowy, magazynujący energię 45 kWh, zapewni zasięg w cyklu WLTP do 330 km, średni, o pojemności 58 kWh – już 420 km, a topowy 77 kWh – aż 550 km. Cena bazowa cena to 155 890 zł.
Skoda jesienią 2019 roku nie zaczęła jeszcze na dobre sprzedaży swojego pierwszego elektryka, a już ze względu na duże zainteresowanie (w momencie debiutu złożono w Polsce 100 zamówień) zmuszona była wycofać go z oferty. Teraz jednak można go już ponownie zamawiać. Skoda Citigo e iV to obecnie najtańsze auto elektryczne w Polsce. Ceny zaczynają się od 82 050 zł, ale dzięki rządowej dopłacie jesteśmy w stanie jeszcze ją obniżyć. Pierwsza elektryczna Skoda wyposażona jest w akumulatory litowo-jonowe o pojemność 36,8 kWh. Skodę Citigo e iV można rozpędzić maksymalnie do 130 km/h (silnik o mocy 83 KM), sprint do "setki" zajmie 12,3 s. Zasięg wynosi do 265 km wg cyklu WLTP. Gdy akumulator ulegnie wyczerpaniu, można go naładować do 80% w ciągu 1 godziny za pomocą szybkiej ładowarki DC o mocy 40 kW oraz przewodu ładowania CCS (Combined Charging System). Wśród zalet Skody Citigo iV należy wymienić dobry stosunek wielkości nadwozia do przestrzeni w kabinie, precyzję prowadzenia, płynność i zrywność jazdy.
Renault ZOE to przedstawiciel segmentu B, auto zadebiutowało w 2012 roku. Jesienią 2019 r. samochód przeszedł modernizację, ceny zaczynają się od 135 900 zł, zatem producent ustawił je powyżej progu ewentualnych dopłat. Główne zmiany to zastosowanie pojemniejszej baterii (52 kWh), dzięki czemu samochód oferuje też lepszy zasięg (wg WLTP do 395 km!), pojawiła się także możliwość ładowania prądem stałym. Jeśli zainwestujemy w gniazdo prądu stałego CCS (opcja) to ładowanie akumulatora do 80 proc. wyniesie 1 godz. 10 min. Przy użyciu standardowego gniazdka pełne ładowanie trwa ponad 16 godzin. Nowe Renault ZOE ma zmodernizowane wnętrze, już w wersji podstawowej jest wyświetlacz o przekątnej 10 cali, zaś tapicerkę wykonano z materiałów pozyskanych z recyklingu. Pojawił się też tryb jazdy w mieście – B-mode (sterowanie siłą odzysku energii). W ZOE do wyboru są dwie wersje mocy silnika: podstawowa 108 KM (oznaczenie R110), która pozwala rozpędzić się do 135 km/h (0-100 km/h w 9,5 s) i mocniejsza 135 KM (R135) – V maks. 140 km/h. Renault ZOE zachwyca przestronnym wnętrzem i dużym bagażnikiem o pojemności 338 l. Imponuje także listą systemów wspomagających, m.in. układ rozpoznawania znaków drogowych, adaptacyjne światła drogowe, system kontroli martwego pola, funkcję Auto-Hold (hamulec działa po zdjęciu nogi z pedału hamulca), system automatycznego wspomagania hamowania, system kontroli pasa ruchu, a także układ ułatwiający parkowanie. Zoe ma przyjemnie dostrojone niezbyt sztywne zawieszenie, dobrze współgrające z charakterystyką auta w trybie ECO. Samochód prowadzi się pewnie i przewidywalnie.
Audi E-tron jest pierwszym seryjnie produkowanym elektrycznym Audi. Zadebiutował w 2019 roku i dostępny jest w klasycznym nadwoziu SUV oraz w stylu coupe pod nazwą Sportback. Audi E-tron napędzają dwa silniki (po jednym przy każdej osi), osiągające łącznie 360 KM i 561 Nm. Natomiast w trybie Boost (czyli po wybraniu trybu Dynamic lub S i dociśnięciu gazu) te wartości rosną aż do 408 KM i 664 Nm. Silniki są w stanie „boostować” przez maks. 8 s w trybie ciągłym, ale wystarczy na chwilę odpuścić gaz, żeby momentalnie „się zregenerowały” i znów potrafiły „ciągnąć pełną parą”. Dzięki temu Audi e-tron bez problemu przyspiesza od 0 do 100 km/h w 6,6 s. Start z pedałem przyspieszenia w podłodze robi wrażenie, ale jeszcze bardziej cieszy płynność, z jaką Audi E-tron się rozpędza. Można go ładować z mocą do 150 kW. Czyli podładowanie akumulatora od 10 do 80 proc. ma trwać ok. 30 minut, do 100 proc. – o 20 minut dłużej („dopychanie” ostatnich 20 proc. odbywa się wolniej niż kilkudziesięciu poprzednich). Seryjne pneumatyczne zawieszenie rewelacyjnie wygładza wszelkie nierówności. W E-tronie można też wybrać tryb Offroad (zwiększa prześwit do 223 mm) i zjechać w lekki teren. Samochód waży 2490 kg, z czego sam akumulator to 700 kg. Ta masa jest co prawda symetrycznie rozłożona, a środek ciężkości – umieszczony nisko, ale e-tron nie jest tak zwinny, jak tej wielkości SUV-y z klasycznym napędem.
Tesla Model 3 to najmniejszy samochód w gamie modelowej amerykańskiego producenta. Tesla Model 3 należy do segmentu premium klasy średniej (rynkowy debiut w 2017 roku). Model 3 przekonuje do siebie tym, co najlepszego oferuje samochód elektryczny w połączeniu z praktycznością auta spalinowego, tj. 5 miejsc siedzących, przyzwoite wyposażenie, a przede wszystkim daleki zasięg (350 km w wersji standardowej i nawet do 500 w odmianie Long Range). Za napęd odpowiada, lub odpowiadają (w zależności od wersji) silnik lub silniki które generują łącznie 260 KM. Moc kierowana jest na tylne lub wszystkie koła, co przy niemałej masie ok. 1,7 tony skutkuje przyspieszeniem od 6,1 do nawet 4,5 sekundy! Przyspieszenie w totalnej ciszy i niesamowity zryw z każdej prędkości robią piorunujące wrażenie. Słabo w testach wypadły hamulce – zatrzymanie ze 100 do 0 km/h na dystansie 40 m. Układ kierowniczy bardzo bezpośrednio pracuje, daje poczucie zwinności. W szybko pokonywanych zakrętach niespodziewanie jednak pojawia się podsterowność. Zawieszenie dość twardo reaguje na dziury i uskoki jezdni. Tesla Model 3 sprawia wrażenie, jakby została stworzona przez firmę spoza branży samochodowej. Przykład: zamki otwiera się kartą, którą przykłada się do słupka B po stronie kierowcy. Auto jest od razu gotowe do jazdy, nie trzeba naciskać startera. Wystarczy wcisnąć hamulec, wybrać manetką zakres jazdy i bezszelestnie ruszyć. W kokpicie maksymalny minimalizm i niemal wszystkim steruje się dotykowo na 15-calowym ekranie.
Taycan czyli pierwsze elektryczne auto Porsche zadebiutowało w 2019 roku. Występuje w trzech wersjach: 4S (moc 435 oraz 530 KM, z boostem 571 KM), Turbo (625 KM, z boostem 680 KM) oraz Turbo S (625 KM, z boostem 761 KM). Wszystkie wersje mają elektryczny napęd 4x4 (po jednym silniku dla każdej osi), ale silniki mają odmienne charakterystyki. Inne ciekawostki dotyczące Porsche Taycana: napięcie systemowe w tym aucie to 800 V (normą jest maks. 400 V), co przekłada się na moc silników i możliwość ładowania prądem o szczytowej mocy… 270 kW! Poza tym przy tylnej osi pracuje dwubiegowa przekładnia redukcyjna. Porsche obiecuje że od ładowania do ładowania przejedziemy od 381 do 450 km (w przypadku Porsche Taycana Turbo) lub od 388 do 412 km (w wersji Turbo S). Zasięg wersji 4S z opcjonalnym akumulatorem 93,4 kWh wynosi do 463 km. Pierwsze elektryczne Porsche jeździ fenomenalnie! Taycan otrzymał idealny rozkład mas między osiami (50:50), a do tego ma najniżej ze wszystkich modeli Porsche położony środek ciężkości. Seryjny w Taycanie Turbo S karbonowo-ceramiczny układ hamulcowy potrafi zatrzymać 2,3-tonowy samochód ze 100 km/ do zera już po 31,5 m. Najmocniejszy wariant Turbo S „robi setkę” w 2,8 s, a bazowy 4S w 4 s.