Czy Opel słusznie zadziera nosa? [Ranking]

A teraz - po kolei i do rzeczy.

Ford Puma 1.0 Ecoboost MHEV

Ford Puma ma narowisty charakter! I chociaż na początku jazdy jest to całkiem przyjemne i działa orzeźwiająco, to euforia występuje tylko na krótkich dystansach albo drogach gładkich jak zamarznięte jezioro. Po 25 kilometrach spędzonych na dziurawej drodze kategorii lokalnej trzeba się wreszcie zatrzymać i uspokoić system nerwowy po kanonadzie drgań.

Ford Puma w wersji ST-Line nie potrafi inaczej niż sztywno. Ma to oczywiście też swoje plusy. Praktycznie nie przechyla się na zakrętach, układ kierowniczy daje pewną informację zwrotną, choć jest też trochę nerwowy. Do tego elegancko pracujący lewarek o krótkim skoku.

Na serpentynach taki wóz to marzenie – przynajmniej z górki, bo pod górkę litrowy silnik musi trochę powalczyć, by zachować rozpęd Forda Pumy. Wątpliwe jednak, by dojrzała wiekowo klientela, która w tej klasie ma solidną reprezentację, dała się tak łatwo porwać sportowemu duchowi Forda. Na pewno nie spodoba jej się gimnastyczne wsiadanie na tylną kanapę. Puma generalnie robi dobrą robotę i zbiera wysokie noty, ale w tej klasie i z tą mocą trochę mija się z tematem.

Kia Stonic 1.0 T-GDI

Kia Stonic jest rówieśniczką Opla Crosslanda. Ma 4 lata na karku i dla koreańskiego auta oznacza to już niemal ostatnią prostą przed rejestracją na zabytek. Oczywiście, przesadzamy, bo mimo krótkich interwałów między prezentacjami kolejnych generacji modeli koncernu Kia Stonic nadal ma przekonujące atuty.

W środku rzeczywiście wydaje się nieco starszy i prostszy niż konkurenci. Okładziny drzwi z twardego plastiku, system sterowania głosowego działa tylko z podłączonym telefonem – to można dziś zrobić lepiej. Kia Stonic punktuje jednak przy bliższym poznaniu.

Jego silnik pracuje kulturalnie i prężnie, precyzyjny lewarek odnajduje drogę do biegów niemal samodzielnie. Układ kierowniczy i zawieszenie przekonują tak samo, jak pozycja za kierownicą i ilość miejsca z przodu (z tyłu jest szeroko, ale niewiele przestrzeni na nogi). Nie przekonuje nas natomiast sprzęgło drive-by-wire. Największa przewaga Stonica nad konkurentami wychodzi jednak dopiero po latach – ma 7 lat gwarancji. Tylko Kia ma odwagę tak postępować i zbiera za to cenne punkty. Oferuje prawdziwą jakość bez zbędnego efekciarstwa.

Opel Crossland 1.2 DI Turbo

Oto i nowa twarz Opla! Tak jak kiedyś Kadett E GSI czy Omega A (ktoś je jeszcze pamięta? My tak!) były natychmiast rozpoznawalne dzięki charakterystycznym przodom, tak dziś Opel Crossland chce być jedyny w swoim rodzaju. No ale dwa wymienione auta wyglądały w swoich czasach dość futurystycznie, a prezentowany owoc współpracy Opla z koncernem PSA to dość typowy SUV... Nie, to nie byłaby prawda!

Opel Crossland ma bardziej proporcje vana i potwierdza to jego wygodne (jak na umiarkowaną przestronność z tyłu) wnętrze. No ale jak Opel trafił z salonu piękności na ławkę rezerwowych (patrz tabele)? Opel Crossland, niestety, zalicza parę wpadek.

Jego trzycylindrowy silnik, najmocniejszy w tej stawce, gdy osiąga wysokie obroty, staje się nieprzyjemnie obecny i szorstki w obyciu. Ponadto w razie szybkich zmian biegów w trakcie dynamicznego rozpędzania zdarza mu się poszarpywać. To jednak czysto teoretyczny problem, bowiem haczący lewarek z długim skokiem raczej nie zachęca do pośpiechu. Śnimy sobie o automatycznej skrzyni biegów, gdy budzi nas stukanie dochodzące z deski rozdzielczej. Szkoda.

Škoda Kamiq 1.0 TSI

Jak oni to robią? Czesi muszą znać jakąś czarodziejską sztuczkę, której nikomu nie zdradzają. Inaczej nie da się wytłumaczyć tego, jak na tej samej powierzchni zajmowanej na drodze potrafią wykreować znacząco więcej przestrzeni. Czy to z przodu, w drugim rzędzie, czy w bagażniku po złożeniu kanapy, Skoda Kamiq konkurentów po prostu chowa do kieszeni.

Wiele sprytnych rozwiązań czyni go bohaterem codzienności. Jego zawieszenie zapewnia najwyższy komfort, ale nie ma przy tym tendencji do nerwowych ruchów nadwozia, jak chociażby Opel. Układ kierowniczy pracuje lekko i komunikatywnie, dając kierowcy satysfakcjonujący ogląd sytuacji.

A to oznacza połączenie przyjemnej lekkości prowadzenia w mieście z dobrym wyczuciem auta na trasie. Mimo tego, że Skoda Kamiq ze swoimi 110 KM jest nominalnie najsłabsza w stawce, nadrabia to energicznym charakterem kulturalnego silnika. Na pokładzie testowanego egzemplarza była też przekładnia DSG – co prawda kosztuje ekstra, ale absurdalnie wysoka cena po doposażeniu nie odbiera Kamiqowi zwycięstwa. A to znaczy, że musi być bardzo dobry. I jest.

Po zestawieniu wad i zalet obu samochodów pozostała nam jeszcze typowa redakcyjna numerologia, dlatego nie obędzie się bez tabel. Zaraz poznacie wszystkie dane, które posłużyły do wydania werdyktu i wyjaśnienia kolejności na podium tego porównania.

Ford Puma, Kia Stonic, Opel Crossland i Skoda Kamiq - wyniki pomiarów drogowych (oceniane)

Ford Puma, Kia Stonic, Opel Crossland i Skoda Kamiq - rzeczywiste wymiary kabin (oceniane)

Ilość miejsca na nogi z tyłu mierzymy po odsunięciu oparcia fotela o metr od pedału hamulca, co odpowiada kierowcy o przeciętnym wzroście.

Ford Puma, Kia Stonic, Opel Crossland i Skoda Kamiq - dane katalogowe (nieoceniane oprócz pojemności bagażników)

Ford Puma, Kia Stonic, Opel Crossland i Skoda Kamiq - wyposażenie i ceny opcji (oceniane)

Ford Puma, Kia Stonic, Opel Crossland i Skoda Kamiq - ceny, gwarancje, przeglądy (oceniane)

Brakujące elementy wyposażenia dodaje się do ceny wyjściowej testowanej wersji – cena po doposażeniu to cena punktowana. Uwaga: samochody na zdjęciach mogą różnić się wyposażeniem od tych, które przyjmujemy jako modele wyjściowe w tabeli, nawet po doposażeniu. *cena Škody Kamiq zawiera także sportowe zawieszenie z regulowanymi amortyzatorami za 2200 zł.

Ford Puma, Kia Stonic, Opel Crossland i Skoda Kamiq - punkty i klasyfikacja

Testowe kontra katalogowe zużycie paliwa (różnica nie jest oceniana)

Dla fanów techniki motoryzacyjnej trudno o ciekawsze wyniki testu zużycia paliwa: mamy tutaj cztery auta z trzycylindrowymi silniczkami turbo, w tym trzy mają litr pojemności, a jedno (Opel Crossland) ma silnik 1.2 i to ono wraz z Kią spaliło najwięcej.

Ale Opel Crossland nie puszy się tak swoją mikrohybrydowością, jak Kia Stonic, której dodatkowa pokładowa elektryka i sprzęgło drive-by-wire nie przyniosły przewagi. Mikrohybrydowy Ford Puma wypadł lepiej, a zwykły silnik Škody Kamiq spalił jeszcze mniej.

Podsumowanie

Czy Oplowi Crosslandowi udał się plan zmiany układu sił?

Nie. Ale czy to oznacza, że Opel Crossland został zdetronizowany przez rywali? Zupełnie nie. Niemiecko-francuski trochę SUV, a trochę van bez kompleksów nawiązuje walkę z konkurentami. Tu i ówdzie trochę zabrakło, by ich pokonać, ale Opel Crossland ma wiele zalet. Fanom dynamicznej jazdy zarekomendujemy Forda Pumę, rodzinom – Škodę Kamiq, a mającym krótkie miejsce parkingowe – Kię Stonic.

Ceny? Oprócz Stonica... są absurdalne.