- Choć Alfa Romeo wywodzi się z Mediolanu, to już drugi raz ma kłopoty z nazwą rodzinnego miasta
- W całej historii Alfy Romeo nie było tak zglobalizowanego modelu, jak najnowszy SUV Junior
- Jeździłem topową 280-konną wersją. Patrząc na kokpit, odczułem ulgę, a wchodząc w pierwszy z 220 zakrętów...
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
Alfie Romeo Junior jeszcze tego nie wolno. Samochód na razie nie ma homologacji, więc kiedy na początku lipca pierwszy raz wsiadłem za jego kierownicę, nie mogłem wyjechać na drogę publiczną. Na szczęście w Balocco — mniej więcej w połowie drogi między Mediolanem a Turynem — od 62 lat działa tor testowy Alfy Romeo. Tam dało się pojeździć Juniorem na pełnym legalu. Na dodatek pierwszy raz w historii osobom spoza działu R&D Alfy Romeo pozwolono wjechać na część toru imitującą włoskie górskie serpentyny. 110 zakrętów na ok. 20 km. Pokonałem tę trasę dwa razy.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoLada chwila Alfa Romeo Junior dostanie homologację (piszę te słowa 9 lipca 2024 r.) i odtąd będzie można nią jeździć po publicznych drogach. Pierwszemu miejskiemu SUV-owi Alfy Romeo zabroniono za to jednego. W dniu światowej premiery samochód nosił bowiem nazwę Milano. Wkrótce sytuacja się skomplikowała.
Przeczytaj także: Byłem w niedostępnej części muzeum Alfy Romeo. Widziałem nieprzebrane skarby, sensacje i "Szaloną Damę"
SUV Alfy Romeo: nazwa budzi sprzeciw włoskiego rządu
Włoski rząd nie miał wątpliwości. Nowy SUV Alfy Romeo nie ma prawa nazywać się Milano.
Bo jeśli model nosi nazwę włoskiego miasta (czyli Mediolanu), to musi być produkowany we Włoszech. I nie ma zmiłuj, że Milano to przecież rodzinne miasto Alfy Romeo, gdzie w 1910 r. założono tę firmę, która wtedy nazywała się jeszcze A.L.F.A.
Bo nowy SUV istotnie nie powstaje we Włoszech. Mało tego, to pierwsza Alfa Romeo w historii wytwarzana wyłącznie poza Italią. Samochód jest bowiem produkowany w Polsce. Zyskują pracownicy fabryki w Tychach, zyskuje polski eksport, zyskuje i klient. Dlaczego klient?
Podczas światowej premiery Milano vel Juniora, Carlos Tavares — prezes koncernu Stellantis, czyli właściciela Alfy Romeo — oznajmił "Automotive News Europe", że gdyby samochód miałby być produkowany we Włoszech zamiast w Polsce, to kosztowałby ok. 10 tys. euro więcej. Dzięki śląskiej fabryce klient dostaje więc na dzień dobry ok. 43 tys. zł "rabatu".
- Przeczytaj także: To najdziwniejsze Ferrari w historii. Na jego widok Enzo ponoć pobladł i zaniemówił
Pięć dni po światowej premierze Alfa Romeo zmieniła więc nazwę SUV-a z Milano na Junior. Pierwszy raz firma użyła tego imienia w 1966 r. (dla spalinowej Alfy Romeo GT 1300 Junior), ostatni — 41 lat temu (dla limitowanej wersji spalinowej kompaktowej Alfy Romeo Alfasud). Mimo wszystko producent i tak dopiął swego. W nazwach dwóch lakierów Juniora pojawiają się bowiem słowa "Brera" i "Sempione" — a to przecież nazwy dzielnic Mediolanu.
Zresztą nie pierwszy raz Alfa Romeo ma kłopot z nazwą rodzinnego miasta. To już drugi taki przypadek w ciągu ostatnich 15 lat. W 2009 r. Alfa Romeo też miała użyć Milano, ale finalnie zastąpiła ją Giuliettą.
Junior, Milano... jak zwał, tak zwał. Grunt, że to jeden z naprawdę kilku aktualnie dostępnych samochodów, które mogę nazwać bezdyskusyjnie pięknym. Ładnych jest zatrzęsienie, atrakcyjnych cała masa, ale pięknych... kilka. Na dodatek Junior ma tyle charakteru, że nawet bez legendarnego grilla scudetto wyglądałby zjawiskowo.
Oczywiście, część fanów będzie narzekać, że przednią tablicę rejestracyjną zamontowano centralnie, ale gdyby miała się znaleźć po prawej stronie zderzaka (jak w Tonale, Giulii i Stelvio), to samochód byłby po prostu brzydszy. Jak się dowiedziałem, najnowsze przepisy unijne nie pozwalają, żeby tablica była nachylona pod większym kątem niż pięć stopni. Gdyby więc "blacha" miała się znaleźć w tym miejscu, gdzie we wszystkich aktualnych Alfach Romeo, to Junior musiałby być tam bardziej płaski. I mocno straciłby na urodzie.
A jak się nim jeździ? Jak ze starannością wykonania SUV-a z polskiej fabryki?
Alfa Romeo Junior: jakość, przestronność, bagażnik i koniczynka
Pierwsze, co poczułem po zajęciu miejsca za kierownicą, to ulga. Choć pośrodku deski rozdzielczej znalazł się nachylony w stronę prowadzącego 10,25-calowy ekran, to nie zrezygnowano z klasycznych przełączników do regulowania temperatury i siły nawiewu klimatyzacji. Precyzja montażu też zasługuje na aplauz, a przecież to jeszcze egzemplarz przedprodukcyjny. Regularna produkcja ruszy w Tychach niebawem, więc z jakością będzie jeszcze lepiej.
Większość tworzyw we wnętrzu robi świetne wrażenie, ale powiedzmy wprost: materiały użyte do podsufitki, dźwigienek za kierownicą czy wewnętrznych paneli drzwi są zupełnie przeciętne. Jeśli chce się być premium, to lepiej takich tworzyw unikać.
Za to przednie fotele to bajka. Chciałbym mieć takie w mieszkaniu, na balkonie i w każdym kolejnym moim samochodzie. Ta bajka ma jednak mniej przyjemną drugą stronę. Dosłownie.
Tylną część foteli testowej 280-konnej wersji wykonano z efektowego, ale twardego tworzywa. A że na tylnej kanapie nie ma zbyt dużo miejsca na nogi, to kolana przylegają do sztywnej powierzchni. Nie jest to przyjemny kontakt. Jedyne pocieszenie, że miejsca na głowę mam tam mnóstwo.
Alfa Romeo Junior mierzy 417,3 cm długości, 178,1 cm szerokości i (w zależności od wersji) od 150,5 do 153,5 cm wysokości. Bagażnik 280-konnej odmiany ma od 400 do 1265 l, a umiarkowana wysokość jego progu zapobiega siłowaniu się podczas ładowania bagaży.
Wracając na chwilę na przednie siedzenie: skrajne kratki wentylacyjne mają przypominać czterolistną koniczynkę — roślinkę kojarzoną z najmocniejszymi wersjami Alfy Romeo, czyli Quadrifoglio. Dlaczego więc z boku samochodu napisano "Veloce"?
Alfa Romeo Junior: silniki, moc i ceny w Polsce
Do gamy Alfy Romeo Junior trafią początkowo trzy wersje silnikowe:
- Ibrida: ze spalinowym 3-cylindrowym silnikiem 1.2 turbo (136 KM) i systemem mild hybrid (od 129 tys. 600 zł);
- Elettrica: ze 156-konnym silnikiem elektrycznym (od 173 tys. 200 zł);
- Elettrica Veloce: z 280-konnym silnikiem elektrycznym (345 Nm; zamówienia mają ruszyć w czwartym kwartale 2024 r.)
Ze wstępnych danych wynika, że słabszy elektryk ma 410 km zasięgu, a mocniejszy 334 km (na oponach Goodyeara). Topowe Veloce dostało ponadto 20-calowe obręcze kół, obniżone o 2,5 cm zawieszenie oraz przednie tarcze hamulcowe o średnicy 38,2 cm z 4-tłoczkowymi zaciskami. Samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w 5,9 s. I to wciąż za mało, żeby się nazywać Quadrifoglio.
Alfa Romeo Junior: wrażenia z jazdy
280-konna wersja Alfy Romeo Junior nie ma na błotniku loga czterolistnej koniczyny, ponieważ — jak się dowiedziałem — do jej poziomu mocy bardziej pasuje nazwa Veloce niż Quadrifoglio. Czy to oznacza, że w przyszłości może się pojawić Junior QV? Ludzie z Alfy Romeo, z którymi rozmawiałem, wcale tego nie wykluczają.
Junior to najbardziej zglobalizowana Alfa Romeo w historii. Nie dość, że powstaje w Polsce, to jeszcze jej platforma i spalinowy silnik mają francuskie pochodzenie (oba pochodzą z grupy PSA, która jest dziś częścią koncernu Stellantis). Jak więc się jeździ tą najmniej włoską Alfa Romeo wszech czasów?
Rewelacyjnie.
I nie chodzi tylko o fenomenalne przyspieszanie. Dla mnie radość jazdy to przede wszystkim precyzja układu kierowniczego i właściwości jezdne. Na 220 zakrętach Alfa Romeo Junior sprawowała się znakomicie. Zaznaczam: zakręty pokonywałem bez szaleństw, bez głupiego ryzykanctwa, spokojnie i odpowiedzialnie. I tak traktowany samochód zachowywał się bardzo w porządku. A finezja układu kierowniczego urzekła mnie totalnie.
To niesamowite, ile radości z jazdy może dawać samochód oparty na platformie zaprojektowanej głównie z myślą o miejskiej jeździe (bazuje na niej również wytwarzany przez Stellantisa w Tychach Jeep Avenger).
Owszem, zawieszenie okazało się dość twarde, ale nie tak, jakbym się spodziewał po dość wysokim i krótkim samochodzie z 280-konnym silnikiem.
Junior ma przy tym swoje wady. Przez tylną szybę niewiele widać, a syntetyczna imitacja dźwięku elektrycznego silnika brzmi tanio. Na szczęście można ją wyłączyć.
Alfa Romeo Junior: biegiem do konfiguratora
Alfa Romeo Junior zostanie najchętniej kupowanym modelem w gamie tej marki. Popularności trochę się przyda, bo ogólnie firma na nią nie narzeka. W 2023 r. na świecie sprzedano jedynie 69,5 tys. Alf Romeo (dane: Felipe Munoz/CarIndustryAnalysis). To aż o prawie 1/4 mniej niż w samej Polsce zarejestrowano wówczas nowych Toyot (91 tys. 195 sztuk; dane: IBRM Samar).
Z drugiej strony w 2023 r. globalna sprzedaż Alfy Romeo wzrosła aż o 33 proc., a zainteresowanie Juniorem tuż po światowej premierze było tak duże, że na kilka godzin zawiesił się internetowy konfigurator. Pierwszy raz w historii awaria może dobrze wróżyć na przyszłość.