- Okazuje się, że Alfa Romeo to globalny prekursor minivanów. Model 40/60 HP Aerodinamica w tym roku kończy... 111 lat. Trafiłem też na inną jednobryłową rewelację
- Wśród zaskakujących eksponatów znalazł się model z aż blisko 9-litrowym silnikiem. Nie przypominał jednak supersamochodu
- Zobaczyłem też, jak mógł wyglądać pierwszy SUV Alfy Romeo. Jak by to dyplomatycznie ująć... niewdrożone prototypy wywołują większe emocje niż Stelvio
- Przezywaną ją "Szaloną Damą", wygrano w niej legendarny wyścig Mille Miglia (w swojej klasie), ale niewąsko się zdziwisz, jakie ma nadwozie. No nie to jest coupe ani spider
- Zachęcamy do oddawania głosów w specjalnej ankiecie, która znajduje się pod artykułem
- Alfa Romeo New York Taxi (1976 r.)
- Alfa Romeo Romeo (traktor; 1918-1921)
- Alfa Romeo 1900 M "Matta" (1952-1954)
- Alfa Romeo 164 Vigili del Fuoco (wóz strażacki)
- Alfa Romeo Kamal (2003 r.)
- Alfa Romeo: tajemniczy SUV
- Alfa Romeo: tajemnicze 4-drzwiowe coupe
- Alfa Romeo 2600 SZ (1965-1967)
- Alfa Romeo Mito Sprint (coupe)
- Alfa Romeo: tajemniczy spider
- Alfa Romeo Proteo (1991 r.)
- Alfa Romeo Mito cabrio
- Alfa Romeo 40/60 HP Aerodinamica (1913 r.)
Mediolańskie muzeum Alfy Romeo to zawsze uczta dla oczu, ale tym razem czułem rozczarowanie. Krążąc po kilku piętrach, zastanawiałem się, jak to do licha możliwe, że od czasu mojej ostatniej wizyty dziewięć lat temu ekspozycja zmieniła się tak minimalnie. Przecież historia modeli tej marki należy do najbarwniejszych w branży. Włosi zwyczajnie muszą mieć znacznie więcej klasyków, niż to, co zobaczysz, płacąc za wstęp. Tylko co się z nimi dzieje? Gdzie one są? I właśnie wtedy otworzono przede mną drzwi, za które już nie wejdziesz z biletem.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNajpierw wiało nudą. Jakieś Mito, 147 po restylingu... Nagle kątem oka, na drugim końcu sali zobaczyłem Alfa Romeo Alfę 6, ostatni jak dotąd luksusowy sedan tej marki, w latach 1979-1987 zbudowany w liczbie jedynie 12 tys. 288 sztuk. Na włoskiej ulicy prawie już nieistniejący.
- Przeczytaj także: To najdziwniejsze Ferrari w historii. Przezwano je "jajko". Na jego widok Enzo ponoć pobladł i zaniemówił
Kiedy z bijącym sercem dotarłem do białej limuzyny, za rogiem otworzyła się kolejna część sali. I nagle rzadki sedan wydał się trywialny, masowy i niewart zainteresowania.
W ciasnym rządku stało kilkanaście samochodów. Część nigdy nieujawniona publicznie, część zupełnie odmienna od klasycznego wizerunku marki, część tak rzadka, że zobaczysz je tylko w książkach — i to tych najbardziej wnikliwych. A ten żółty model to już w ogóle...
Alfa Romeo New York Taxi (1976 r.)
Ten samochód można śmiało uznać za pierwszego współczesnego minivana. Jak na ironię nosił logo marki, która z minivanami w ogóle nie jest kojarzona, ani nigdy nawet nie rozpoczęła produkcji takiego samochodu.
W połowie lat 70. słynne nowojorskie Museum od Modern Art zaprosiło kilku producentów samochodów do zaprojektowania taksówki — żółtej, nowojorskiej. W Europie wyzwanie podjęło Volvo, VW oraz Ital Design, czyli założona kilka lat wcześniej firma stylistyczna Giorgio Giugiaro. Włoch sięgnął po podwozie dostawczej Alfy Romeo F12 (tak, Alfa produkowała także dostawczaki). Efekt okazał się piorunujący.
Ital Design stworzyło nowatorski, błyskotliwy i jednobryłowy samochód, który pomimo niewielkich rozmiarów (co w NYC było i jest szalenie istotne) miał aż sześć wygodnych miejsc. Pasażerowie drugiego i trzeciego rzędu siedzieli twarzami do siebie, a karoseria miała zaledwie 406 cm długości (a także 174 cm szerokości i 178 cm wysokości). Oraz logo i grill Alfy Romeo.
Taxi-minivan był też całkiem mocny. 2-litrowy 4-cylindrowy silnik rozwijał 150 KM.
Giugiaro i Ital Design wyprzedzili swoje czasy. Boom na minivany zaczął się w USA dopiero 10 lat później, a w Europie — pod koniec XX w.
Alfa Romeo Romeo (traktor; 1918-1921)
106 lat temu Nicola Romeo, ówczesny właściciel firmy, wcale nie był przekonany do produkcji samochodów osobowych (szczęśliwie zmienił zdanie). W gamie znalazł się więc m.in. ten traktor. Firma produkowała nawet kompatybilny pług.
Traktor otrzymał jedynie 2-cylindrowy silnik, ale o monstrualnej pojemności 8690 cm sześc. Powstało 300 sztuk Alfy Romeo Romeo.
Alfa Romeo 1900 M "Matta" (1952-1954)
Jak widać, Alfa Romeo produkowała też terenówkę. Przez dwa lata.
Auto nosiło roboczą nazwę AR51. Skrót nie odnosił się jednak do inicjałów producenta, ale do "Autovettura da Ricognizione" ("samochód rozpoznawczy"). Wóz powstał bowiem dla włoskiej armii. Z czasem trafił też do straży pożarnej i rolników.
Oficjalna nazwa była jeszcze inna: Alfa Romeo 1900 M. Samochód doczekał się też pseudonimu: "Matta", czyli "Szalona Dama". W 1952 r. tym modelem wygrano słynny wyścig Mille Miglia (w swojej klasie). "Matta" miała 65 KM, napęd 4x4, 16-calowe koła, zaledwie 220 cm rozstawu osi i dwa miejsca mocowań kół zapasowych.
Jest też tzw. chichot historii. Alfa Romeo 1900 M miała zastąpić we włoskiej armii wysłużone Jeepy. Niespełna 60 lat później Jeep i Alfa Romeo znalazły się w jednym koncernie, a na polski rynek właśnie trafił SUV Junior — pierwsza Alfa Romeo dzieląca platformę z Jeepem.
Alfa Romeo 164 Vigili del Fuoco (wóz strażacki)
Tor testowy musi mieć własną straż pożarną. A skoro to tor Alfy Romeo, to dlaczego jeden z wozów strażackich nie miałby nosić jej logo?
Na bazie Alfy Romeo 164 (1987-1997) powstał więc pojazd, który służył na słynnym torze Balocco. Jeździł nim m.in. Gianfranco Rigolo. I to on przekonał firmę, że po zakończeniu eksploatacji strażacką wersję sedana klasy wyższej lepiej oddać do muzeum niż na złom.
Odmiana Vigili del Fuoco (czyli "strażacy") otrzymała najmocniejszy silnik w gamie modelu 164, czyli 3-litrowe V6 o mocy 232 KM.
Alfa Romeo Kamal (2003 r.)
Choć pierwszy seryjny SUV Alfy Romeo (czyli Stelvio) przedstawiono pod koniec 2016 r., to pierwszy prototypowy Sport Utility Vehicle tej marki debiutował 13 lat wcześniej, podczas salonu samochodowego w Genewie. Nazywał się Kamal. Miał 250-konne 3,2-litrowe V6.
Nawet dziś Kamal wydaje się znacznie atrakcyjniejszy od Alfy Romeo Stelvio. Niestety, prototyp nie trafił na rynek, w czym najprawdopodobniej przeszkodził brak odpowiedniej platformy.
Pamiętam, jakie poruszenie w 2003 r. Alfa Romeo Kamal wywoływała wśród zwiedzających salon w Genewie. Tam jednak wystawiano złociste auto, a w tajnym muzealnym magazynie stoi też drugi, srebrny egzemplarz, którego nigdy publicznie nie ujawniono. Jak widać, "srebrny" był rozwinięciem "złotego". Dziś parkują obok siebie.
Alfa Romeo: tajemniczy SUV
To jedna z najciekawszych makiet w skali, które stały na półkach niepublicznej części muzeum Alfy Romeo. Trudno powiedzieć o niej cokolwiek pewnego, ale — sadząc po języku stylistycznym — wydaje się przymiarką do kompaktowego SUV-a na bazie Alfy Romeo Giulietty (2010-2020). Innymi słowy: prekursor dzisiejszej Alfy Romeo Tonale.
Alfa Romeo: tajemnicze 4-drzwiowe coupe
Kolejna tajemnicza makieta. Bez nazwy, bez muzealnej tabliczki dla zwiedzających. To może być jedna z odrzuconych propozycji designu obecnej Alfy Romeo Giulii. Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że wygląda ciekawej od seryjnego samochodu.
Alfa Romeo 2600 SZ (1965-1967)
Zagato zaprojektowało dla włoskiej marki kilkadziesiąt nadwozi. Od większości z nich aż biło ekstrawagancją.
SZ było najbardziej wyrafinowaną wersją Alfy Romeo 2600, czyli ówczesnego topowego modelu tej firmy. Mierząca 435 cm długości i jedynie 129 cm wysokości odmiana ważyła 1250 kg, a jej 2,6-litrowy silnik R6 rozwijał 145 KM. Powstało tylko 105 sztuk tego zagatowego arcydzieła.
Alfa Romeo Mito Sprint (coupe)
Ta makieta to najlepszy dowód, że Alfa Romeo rozważała różne dodatkowe warianty nadwozi miejskiego Mito (2008-2018). Ten fastback ma nawet nazwę: Sprint, jak wiele innych coupe tego producenta.
Niestety, Mito na zawsze pozostało 3-drzwiowym hatchbackiem, choć ponoć 5-drzwiowa odmiana była całkiem niedaleko od zatwierdzenia do produkcji.
Alfa Romeo: tajemniczy spider
Na widok tego modelu poczułem potężne zaskoczenie i jeszcze większą pustkę w głowie. Ten prototyp nie był bowiem nigdy pokazywany publicznie i trudno o nim cokolwiek powiedzieć. Czyżby chodziło o odrzuconą przymiarkę do kolejnej Alfy Romeo Spider? Tej, która miała powstać przy współpracy z Mazdą?*
*(kooperacja z Japończykami finalnie przyniosła Fiata 124 Spider produkowanego w latach 2016-2020)
Alfa Romeo Proteo (1991 r.)
Choć Proteo nigdy nie trafiło na rynek, to może ci się wydawać, że skądś je znasz. I słusznie.
Przepiękne studyjne Proteo bazowało na Alfie Romeo 164. Mierzący zaledwie 415,5 cm długości prototyp tak naprawdę był kabrioletem ze sztywnym składanym dachem. Proteo otrzymało 3-litrowe V6 o mocy 256 KM, a także supernowoczesny wówczas system czterech skrętnych kół.
Proteo trafiło wprawdzie do muzeum, ale jego kluczowe motywy zasiliły design Alf Romeo Spider (1993-2004) i GTV (1994-2005).
Alfa Romeo Mito cabrio
Kolejna odrzucona propozycja dodatkowej wersji nadwoziowej Mito, czyli pierwszej seryjnej miejskiej Alfy Romeo. Niestety, w latach świetności Mito moda na niewielkie kabriolety wygasła, więc wprowadzania takiej wersji mijało się z celem.
Alfa Romeo 40/60 HP Aerodinamica (1913 r.)
I na koniec coś, co wprawdzie spotkałem w publicznej części mediolańskiego muzeum Alfy Romeo, ale nie mogłem pominąć takiego rarytasu. Oto pierwszy minivan w historii ludzkości.
Z pewnością zamawiający ten model Marco hrabia Ricotta wcale go tak nie postrzegał. Minivana nie widział w nim też zapewne sam projektant, czyli włoska firma karoseryjna Castagna. Z drugiej strony mamy do czynienia z jednobryłowym nadwoziem osadzonym na platformie osobowego samochodu. No, wypisz wymaluj, definicja minivana.
Ten unikatowy pojazd powstał na bazie Alfy Romeo 40/60 HP, jednego z najdroższych włoskich automobili tamtych lat. Luksusowy wóz dostał 4-cylindrowy silnik o pojemności aż 6082 cm sześc., który (zależenie od wersji) rozwijał od 70 do 82 KM. Hrabiemu Ricotta nie wystarczało jednak posiadanie ultraekskluzywnego auta. Chciał czegoś więcej. I dostał.
Nazwa "Aerodinamica" może dziś lekko śmieszyć, ale karoseria była na tyle opływowa, że prędkość maksymalna wzrosła ze standardowych 110 do 139 km/h. W środku doskwierały hałas i duchota. Przyczynę widać jak na dłoni. Proszę tylko spojrzeć na to zdjęcie.
Tak, silnik znajduje się we wnętrzu. Mało tego, zajmuje jego sporą część, a przednie fotele zaczynają się dopiero gdzieś w połowie samochodu. Z taką karoserią nie ma też mowy o dobrej widoczności.
Prawdopodobnie hałas i duchota skłoniły hrabiego do przerobienia samochodu na kabriolet. Mamy więc dodatkowy walor: pierwsze MPV cabrio w historii.
Tylko jak to się stało, że na zdjęciach jest zakryta wersja? Bo to replika.