- Passat B7 jest o wiele mniej awaryjny niż jego poprzednik
- Silniki Diesla w Volkswagenie Passacie B7 to dobre i solidne jednostki
- Mnogość wersji, wyposażenia i silników pozwoli każdemu wybrać coś dla siebie
- Volkswagen Passat B7 — uwaga na historię
- Volkswagen Passat B7 — popularne kombi z dieslem
- Volkswagen Passat B7 — polecamy diesle
- Volkswagen Passat B7 — wydatki eksploatacyjne
- Przeczytaj też:
- Volkswagen Passat B7 — technika
- Volkswagen Passat B7 — typowe usterki
- Volkswagen Passat B7 — eksploatacja: koszty, serwis, przeglądy
- Volkswagen Passat B7 — to nam się podoba
- Volkswagen Passat B7 — to nam się nie podoba
- Volkswagen Passat B7 — nasza opinia
Czy 20 milionów kierowców, którzy przez ponad 40 lat kupowali kolejne generacje Passatów, może się mylić? Jeśli pytanie skierowalibyśmy do właścicieli 6. generacji modelu, czyli z lat 2005-10, a ocenie poddali głównie trwałość, z pewnością usłyszelibyśmy wiele uzasadnionych narzekań. Model ten mocno nadszarpnął reputację niemieckiego producenta. Jednak wśród problemów najczęściej można usłyszeć o dieslach z pompowtryskiwaczami. A tych w Volkswagenie Passacie B7 już nie ma.
Czy ryzyko związane z zakupem jest więc mniejsze? Wątpliwości pojawiające się przed wyborem Volkswagena Passata B7 są uzasadnione. Przecież nie był to zupełnie nowy model, właściwie można by powiedzieć, że to tylko głęboki lifting poprzednika. Nawet Volkswagen niezbyt przywiązał się do tej generacji — od razu zaczęto przebąkiwać o planowanym debiucie następcy. Tak też się stało i nowy model (B8) trafił na rynek już 4 lata później. Zmiany, jakich dokonano w 2010 r., wyszły Passatowi na dobre — w B7 nie ma wielu wcześniej znanych niedociągnięć.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoVolkswagen Passat B7 — uwaga na historię
Amatorzy chętni do zakupu Volkswagena Passata B7 nie powinni jednak zapominać o kilku ważnych zasadach. Pierwsza sprawa to przebieg aut wystawionych do sprzedaży. Weryfikujcie go, gdzie tylko się da — z pewnością w bazie serwisowej producenta, ale i podczas kontroli technicznej przed zakupem. Mimo że system zapisuje liczbę przejechanych kilometrów równolegle w wielu miejscach (sterownikach), to jednak nie jest to już też żadną tajemnicą dla handlarzy odmładzających używane auta.
Nawet prowadzona praktycznie do końca książka przeglądów nie zwalnia od czujności — zdarza się, że po większym uszkodzeniu auto nie trafia już do ASO za granicą, tylko np. jedzie do Polski. Kolejny punkt: nie tylko przebieg jest głównym problemem w używanych Volkswagenach Passatach B7, ale też charakter eksploatacji. Lepiej wybrać auto, które ma pewne 200 tys. km na "szafie", ale jeździło w trasach i jest w idealnym stanie, niż zamęczony egzemplarz, który teoretycznie przejechał w mieście mniej niż 100 tys. km, tyle, że nie ma na to żadnego dowodu.
W przypadku Passatów to szczególnie ważne, również dlatego, że znaczna większość aut ma pofirmową historię i duże przebiegi są całkowicie naturalne — zazwyczaj przez 3 lata przejechały ok. 200 tys. km. Kolejna zasada obowiązująca podczas zakupu Volkswagena Passata B7 to ostrożność w podchodzeniu do wszelkich okazji — auta są cenione na zachodzie Europy i bez powodu nikt ich za bezcen nie oddaje. Chcecie zobaczyć, ile Passatów przyjeżdża uszkodzonych? Wystarczy przejrzeć ogłoszenia w internecie — to dziesiątki propozycji. W większości może i nie są to zniszczone wraki, ale tania naprawa z pewnością pozostawi sporo do życzenia. Wiele z tych aut po odpicowaniu trafia później na rynek.
Warto też spojrzeć na statystyki, mówiące o tym, jakie samochody są oferowane do sprzedaży w Polsce. Znów zaglądamy na popularne portale ogłoszeniowe. Na nabywców czeka na rynku wtórnym ponad tysiąc Volkswagenów Passatów B7. Zdecydowana większość z nich to auta wyposażone w silniki Diesla 2.0, rzadziej w 1.6. Ropniaki stanowią około 90 proc. oferty! W przypadku benzyniaków najłatwiej o jednostki 1.8, trudniej znaleźć 1.4 oraz 2.0. Do prawdziwych białych kruków zaliczamy benzyniaki 2.5 (z USA) oraz 3.6, nie ma co też liczyć na jakikolwiek wybór wśród aut zasilanych CNG.
Volkswagen Passat B7 — popularne kombi z dieslem
Samochody pochodzące z polskich salonów zajmują zaskakująco dużo, bo ok. 40 proc. całościowej oferty. Nie dziwi za to popularność nadwozia kombi — mają je 3 z 4 wystawionych aut. Którą wersję wybrać? Obie odmiany nadwoziowe mają wiele wspólnych cech, a głównie oferują naprawdę dużo przestrzeni. Fotele, tylna kanapa, bagażniki — zarówno pasażerowie, jak i walizki podróżują w dobrych warunkach. Różnie jest oceniana jakość wykończenia. Na pewno nie można zapominać o klasie auta — jak na polskie warunki ceny zakupu są dość wysokie, oczekiwania również.
Jednak pamiętajcie, że Volkswagen Passat B7 to tylko klasa średnia, i to nawet nie premium. Biorąc to pod uwagę, możemy wydać pozytywną opinię. Warto jeszcze podkreślić naprawdę szeroką paletę odmian — lista opcji w salonach liczyła dziesiątki pozycji, nabywcy mogli decydować o kolorystyce, dodatkach itp. Dlatego jedno auto może się mocno różnić od drugiego. Pewne jest natomiast, że nieźle je wyciszono — test diesla: 64 dB (A) przy 100 km/h, czyli o 3 db (A) mniej niż Insignia.
Minusy? Owszem, też są. To np. brak możliwości całkowitego opuszczenia tylnych szyb i mało wyrafinowany sposób składania kanapy — najpierw trzeba postawić siedzisko, a następnie położyć oparcie. Po latach doszły też pojawiające się często trzaski i skrzypienia kokpitu. Volkswagen Passat B7 w wersji sedan jest bardziej elegancki, ale pod względem możliwości przewozowych zdecydowanie ustępuje kombi, dlatego to drugie nadwozie okazuje się o wiele bardziej popularne. Rekordowa pojemność bagażnika (603 l!) jest jednak liczona razem z 90-litrową wnęką na koło zapasowe (wersja z zestawem naprawczym). Wykorzystanie kufra było łatwiejsze, gdy podczas zakupu w salonie zamontowano np. wzdłużne szyny do mocowania towaru i dodatkową przesuwaną podłogę.
Volkswagen Passat B7 — polecamy diesle
Jedno z częściej zadawanych pytań: którą wersję silnikową kupić? Paletę otwiera benzyniak 1.4/122 KM (tylko turbo). Z racji osiągów najlepiej sprawdzi się w rękach mało wymagających kierowców, chociaż parametry wyglądają bardzo dobrze. Po prostu mocno poganiany Volkswagen Passat B7 spali niewiele mniej niż większe jednostki. Jeśli z rezerw nie będziecie korzystać zbyt często, to powinno wystarczyć 9 l/100 km w mieście i 6 l na trasie. Większym problemem jest trwałość silnika — stosowane przed 2010 r. sprawiały użytkownikom mnóstwo kłopotów. W Volkswagenie Passacie B7 lista usterek na pewno jest krótsza (pod maskę trafiły silniki 1.4 TSI z trwalszym napędem z rozrządem), ale szybszego zużycia łańcucha wykluczyć nie można (koszt zestawu do wymiany: 720 zł).
Większe jednostki (1.8 i 2.0 TSI) cierpią z kolei na podwyższone zużycie oleju silnikowego. Obecnie oferowane oryginalne zestawy naprawcze obejmują zmodyfikowane tłoki z szerszymi rowkami i pierścieniami. Koszt takiego zestawu razem z wymianą rozrządu i robocizną to ok. 6700 zł, ale powinniście zyskać pewność, że silnik nie będzie sprawiał kłopotów. Jednostka 1.8 już po dwóch latach została zastąpiona silnikiem 1.4 również rozwijającym 160 KM. Silniki 2.5 i 3.6 spotyka się sporadycznie, bo pierwszy pochodzi z aut z USA, drugi — z topowej odmiany Volkswagena Passata B7. Warto dobrze zastanowić się przed montażem instalacji gazowej w silnikach TSI. Klasyczne muszą zużywać równolegle sporo benzyny, a to obniża opłacalność inwestycji. Do wersji 1.8 przygotowano instalację Vialle LPdi (bezpośredni wtrysk gazu w fazie ciekłej) — świetne rozwiązanie, ale bardzo kosztowne (ceny: od 9900 zł!).
O dieslach można mówić głównie w superlatywach, zarówno w odniesieniu do wersji 2.0, jak i 1.6 — uszkodzenia znane z poprzedniej wersji odeszły w niepamięć, w ogóle nie słychać też o kłopotach z wtryskiwaczami. W mieście doskwiera głównie filtr cząstek stałych (ale to przypadłość typowa dla wielu modeli). Trwałość koła dwumasowego odpowiada w przybliżeniu wytrzymałości sprzęgła — zazwyczaj trzeba wymienić je równocześnie. Dobry zamiennik sprzęgła kosztuje 1000 zł, koła — 1200 zł. Turbinę można regenerować, operacja razem z wymianą oleju, czyszczeniem intercoolera i przewodów (konieczne!) powinna zamknąć się kwotą 2200 zł.
Obie wersje wysokoprężne mają podobną trwałość, jednak przyjemność z jazdy i elastyczność przemawiają zdecydowanie za dwulitrówką. Silnik 1.6 przyspiesza od 0 do 100 km/h w 12,1 s (dane testowe), a jego średnie spalanie to 5,3 l/100 km. Będzie to rozwiązanie dobre dla oszczędnych kierowców. Diesle w Volkswagenach Passatach B7 seryjnie występowały z pakietem BlueMotion (w benzyniakach za dopłatą), obejmującym m.in. opony o niskim oporze toczenia i system start-stop.
Volkswagen Passat B7 — wydatki eksploatacyjne
Bardzo dużo egzemplarzy współpracuje z przekładnią dwusprzęgłową (DSG). W Volkswagenie Passacie B7 pojawiły się dwie wersje tej skrzyni — 6— i 7-biegowa. Pierwsza korzysta z mokrych sprzęgieł i trzeba wymieniać olej (co 60 tys. km), druga — z suchymi sprzęgłami — nie wymaga tego. Niestety, w obu przypadkach po 150 tys. km zaczną pojawiać się wydatki. Często dochodzi np. do zużycia mechatroniki sterującej. W przypadku przekładni 6-biegowej regeneracja zazwyczaj się udaje, tyle że koszt razem z rozbiórką i ustawieniem sprzęgieł wynosi mniej więcej 5000 zł. Gorzej jest ze skrzynią 7-biegową, bo regeneracja często nie przynosi dobrych rezultatów. W przekładniach zużywają się również sprzęgła.
Obok przedniego napędu można spotkać odmiany 4x4. Ze względu na dużą popularność modelu nie generują one wyraźnie wyższych kosztów eksploatacji. Nieco większe wydatki wiążą się na przykład z obsługą tylnych hamulców (elektronicznie sterowany "ręczny" wymaga użycia komputera do wymiany klocków) czy spalonych diod LED (światła dzienne w niektórych wersjach). Jak zapewnił nas jednak Krystian Woźniak z podwarszawskiego serwisu VAG Motor Serwis (specjalizacja: auta Grupy VW), koszty napraw Volkswagena Passata B7 nie są w tym przypadku zbyt wysokie — wiele jest zamienników o dobrej jakości i naprawdę rzadko kiedy są potrzebne specjalistyczne narzędzia.
Przeczytaj też:
- Passat W8 — swego czasu był to najdroższy Volkswagen
- Volkswagen Passat Variant 2.0 TDI 4Motion — topowy diesel mocy ma aż nadto
- Volkswagen Passat Variant 2.0 TSI ACT — wiesz, za co płacisz?
Warunkiem zadowolenia z jazdy jest — co podkreśliliśmy już na początku — posiadanie zadbanego egzemplarza z rozsądnym przebiegiem. Oczywiście, jak w każdej nowoczesnej konstrukcji możecie trafić na podwyższone koszty — takie wiążą się z np. amortyzatorami z regulacją tłumienia. Nie kupicie takich za kilkaset złotych, a 1200 zł będzie kosztować regeneracja kompletu. Warto też zastanowić się przed zakupem samochodu z USA. Wygląda podobnie jak "europejczyk", ale jest dłuższy, szerszy i ma większy rozstaw osi, dzięki czemu wewnątrz będzie nieco więcej przestrzeni. Nie można jednak liczyć na zbyt dużą zamienność części. Pod maską Volkswagena Passata B7 znajdziecie motory typowe dla tamtego rynku, czyli 2.5 R5, 3.6 V6 (nieco inne parametry), ale też diesla 2.0.
Volkswagen Passat B7 — technika
Znakiem rozpoznawczym Volkswagena Passata B7 są liczne systemy elektroniczne wspomagające kierowcę. Do takich należy układ zapewniający awaryjne hamowanie w mieście czy też system rozpoznający zmęczenie kierowcy. Ten pierwszy to część opcjonalnego automatycznego układu regulacji odległości ACC, który przy prędkości poniżej 30 km/h w razie konieczności samoczynnie zatrzymuje auto i pozwala uniknąć najechania na inny pojazd. Nowością w Volkswagenie Passacie B7 był także Dynamic Light Assist — układ automatycznie włączający światła drogowe.
Kolejne nowinki w modelu B7 to Side Assist, ostrzegający przed szybko zbliżającymi się pojazdami, mogącymi znaleźć się w martwych polach (kontrola pasa 100 m za autem), oraz Easy Open, pozwalający ruchem nogi pod zderzakiem otworzyć sedana wyposażonego w automatyczny kluczyk. W wielu Volkswagenach Passatach B7 znajdziecie też systemy rozpoznawania znaków drogowych (m.in. ograniczenia prędkości i zakazy wyprzedzania) oraz zmęczenia kierowcy (sugestia przerwy po 4 godzinach jazdy). W porównaniu z poprzednikiem udoskonalono też system parkingowy, który potrzebuje zaledwie o 80 cm więcej niż długość auta i potrafi zaparkować też prostopadle.
Volkswagen Passat B7, podobnie jak poprzednik, ma silniki ustawione poprzecznie z przodu. W większości wersji napęd jest przekazywany na koła przednie, a system 4Motion był dostępny jako opcja w dwulitrowym dieslu, zaś w topowym benzyniaku 3.6 stanowił wyposażenie seryjne. Jak w większości aut Grupy VW z poprzecznymi silnikami, stale jest napędzana przednia oś, a za dopędzanie tylnej (w razie potrzeby) odpowiada sprzęgło Haldex. Niemal wszystkie silniki pracujące pod maską Volkswagena Passata B7 (poza 2.5) mają wtrysk bezpośredni, do tego (poza 2.5 i 3.6) — również doładowanie. Na uwagę zasługują dwie odmiany jednostki 1.4 TSI: EcoFuel, przystosowana do spalania gazu ziemnego, oraz MultiFuel, przygotowana do spalania nawet 85 proc. etanolu.
Volkswagen Passat B7 — typowe usterki
Zadbane auto z przebiegiem poniżej 200 tys. km nie musi męczyć awariami. W przypadku Volkswagena Passata B7 jako główne zagrożenie wskażemy benzyniaki, diesle można uznać za bezpieczniejsze (pamiętajcie że po 200, 250 tys. km wydatki i tak zaczną się pojawiać!). Czasem szwankują elementy wyposażenia — sterowanie klimatyzacją, podświetlenie wskaźników itp. — ale według mechaników nie jest to powtarzalne.
- Silniki TSI: w wersji 1.4 problemów było wiele, najważniejsze z nich to: luźny łańcuch rozrządu, uszkodzone napinacze, problemy z wariatorem faz rozrządu i sprzęgiełkiem załączającym kompresor, rzadziej — pęknięcia tłoków. Jednostki modernizowano, po 2010 r. (czyli od debiutu B7) liczba awarii jest o wiele mniejsza. Warto kontrolować stan łańcucha. W 1.8 i 2.0 TSI problemami są zużycie pierścieni tłokowych i wysokie spalanie oleju.
- Silentblocki wahaczy: tempem zużycia przedniego zawieszenia Volkswagen Passat B7 nie odbiega od średniej dla innych modeli. Wiele zależy od jakości zamienników montowanych już poza ASO. Duży plus: wszystkie elementy przedniego wahacza są dostępne pojedynczo (pełen wybór marek).
- Łączniki stabilizatorów: podobnie jak w przypadku wahaczy, zużycie nie powinno dziwić, ale z drugiej strony to praktycznie jedyne elementy zużywające się dość szybko w tylnym zawieszeniu.
- Diesle (1.6/2.0): niedomagania turbiny i koła dwumasowego, ale ich trwałość w dużej mierze zależy od stylu jazdy kierowców oraz od przebiegu. Zdarza się konieczność wymiany "dwumasu" już po 60 tys. km, ale spotyka się też auta, które w trasach przejechały ponad 300 tys. km. Spore problemy w mieście sprawia zapychający się filtr cząstek stałych. W dieslach występują też drobne usterki termostatu (jest też dodatkowy, nazywany termostatem DSG) oraz EGR-u.
- Korozja nadwozia: nie jest to znaczący problem, ale zdarzają się wykwity — np. na klapie bagażnika oraz w podwoziu (m.in. łączenia blach). Zastrzeżenia dotyczą też jakości chromowanych elementów. Kłopoty z jakością zabezpieczenia oryginalnych części blacharskich.
Volkswagen Passat B7 — eksploatacja: koszty, serwis, przeglądy
Materiały eksploatacyjne | benzynowe* | diesle* |
Olej silnikowy | 4,7 l, 0W-30 | 4,0 l, 5W-30 |
Olej w skrzyni manualnej | 2,3 l, 75W/75 Synth. | 2,3 l, 75W/75 Synth. |
Układ chłodzenia | 8,0 l (na bazie glikolu) | 8,0 l (na bazie glikolu) |
Płyn hamulcowy | 1,2 l, DOT 4 | 1,2 l, DOT 4 |
Napęd rozrządu | łańcuch | pasek |
Interwały międzyprzeglądowe** | ||
Olej silnikowy | co 15 tys. km lub co rok | co 15 tys. km lub co rok |
Filtr przeciwpyłkowy | co 30 tys. km lub co 2 lata | co 30 tys. km lub co 2 lata |
Filtr powietrza | co 60 tys. km | co 60 tys. km |
Płyn hamulcowy | co 2 lata | co 2 lata |
Napęd rozrządu | bez okresowej wymiany | co 210 tys. km lub 5 lat |
*dane dla wersji benzynowej 2.0/210 KM oraz diesla 2.0/140 KM; **przeglądy co 15 tys. km lub co rok, możliwy również serwis long life (maks. co 30 tys. km lub 2 lata)
Volkswagen Passat B7 — to nam się podoba
- funkcjonalne nadwozia
- dobre osiągi
- korzystne spalanie
- mnóstwo wersji wyposażeniowych, wykończeniowych, napędowych itp.
- pewne własności jezdne
Volkswagen Passat B7 — to nam się nie podoba
- zdecydowanie za dużo aut po przejściach, co psuje rynek i opinię
- dość wysokie ceny zakupu
- brak w ofercie dobrego, zaufanego benzyniaka
Volkswagen Passat B7 — nasza opinia
Volkswagen Passat B7 to udane, funkcjonalne i wygodne auto. Cierpi jednak przez swoją popularność — to chyba najczęściej "podrabiany" model na naszym rynku. Gdybyśmy mówili tylko o oryginalnych przebiegach i bezwypadkowej przeszłości, opinia o aucie byłaby zdecydowanie lepsza!
Galeria zdjęć
Największym problemem Passatów sprzedawanych w polskich komisach jest ich przeszłość.
Wiele ma za sobą wypadki, cofnięte liczniki, zaniedbania serwisowe. Jak na tym tle wypada Passat B7 z lat 2010-14?
Czy 20 milionów kierowców, którzy przez ponad 40 lat kupowali kolejne generacje Passatów, może się mylić? Jeśli pytanie skierowalibyśmy do właścicieli 6. generacji modelu, czyli z lat 2005-10, a ocenie poddali głównie trwałość, z pewnością usłyszelibyśmy wiele uzasadnionych narzekań.
Model ten mocno nadszarpnął reputację niemieckiego producenta. Jednak wśród problemów najczęściej można usłyszeć o dieslach z pompowtryskiwaczami. A tych w modelu B7 już nie ma.
Czy ryzyko związane z zakupem jest więc mniejsze? Wątpliwości pojawiające się przed wyborem Passata B7 są uzasadnione. Przecież nie był to zupełnie nowy model, właściwie można by powiedzieć, że to tylko głęboki lifting poprzednika.
Jasna kolorystyka była oczywiście tylko jedną z opcji. Przycisk „start-stop” obok dźwigni biegów.
Wygodne fotele pozwalają zająć prawidłową pozycję. Wiele wersji wykończenia.
W pełni zadowalająca ilość miejsca na nogi i nad głowami – również w sedanie.
W europejskich Passatach stosowano tylko dwusprzęgłowe „automaty” – sześcio- lub siedmiobiegowe
Praktyczna funkcja Easy Open działa tylko w sedanach z elektronicznym kluczykiem – łatwiej niż ręcznie.
Zawiasy nie przeszkadzają w załadunku, ale nie liczcie na funkcjonalność kufra – otwór jest wąski, luk do wnętrza również ma małe rozmiary.
Tajemnica sukcesu: potężny bagażnik z szeroką klapą załadunkową dodatkowo mógł być wyposażony w szyny do mocowania towaru i ruchomą podłogę.
Zadbane auto z przebiegiem poniżej 200 tys. km nie musi męczyć awariami. W przypadku Passata B7 jako główne zagrożenie wskażemy benzyniaki, diesle można uznać za bezpieczniejsze (pamiętajcie że po 200, 250 tys. km wydatki i tak zaczną się pojawiać!). Czasem szwankują elementy wyposażenia – sterowanie klimatyzacją, podświetlenie wskaźników itp. – ale według mechaników nie jest to powtarzalne.
Silniki TSI: w wersji 1.4 problemów było wiele, najważniejsze z nich to: luźny łańcuch rozrządu, uszkodzone napinacze, problemy z wariatorem faz rozrządu i sprzęgiełkiem załączającym kompresor, rzadziej – pęknięcia tłoków. Jednostki modernizowano, po 2010 r. (czyli od debiutu B7) liczba awarii jest o wiele mniejsza. Warto kontrolować stan łańcucha. W 1.8 i 2.0 TSI problemami są zużycie pierścieni tłokowych i wysokie spalanie oleju.
Silentblocki wahaczy: tempem zużycia przedniego zawieszenia Passat nie odbiega od średniej dla innych modeli. Wiele zależy od jakości zamienników montowanych już poza ASO. Duży plus: wszystkie elementy przedniego wahacza są dostępne pojedynczo (pełen wybór marek).
Łączniki stabilizatorów: podobnie jak w przypadku wahaczy, zużycie nie powinno dziwić, ale z drugiej strony to praktycznie jedyne elementy zużywające się dość szybko w tylnym zawieszeniu.
Korozja nadwozia: nie jest to znaczący problem, ale zdarzają się wykwity – np. na klapie bagażnika oraz w podwoziu (m.in. łączenia blach). Zastrzeżenia dotyczą też jakości chromowanych elementów. Kłopoty z jakością zabezpieczenia oryginalnych części blacharskich.
Diesle (1.6/2.0): niedomagania turbiny i koła dwumasowego, ale ich trwałość w dużej mierze zależy od stylu jazdy kierowców oraz od przebiegu. Zdarza się konieczność wymiany „dwumasu” już po 60 tys. km, ale spotyka się też auta, które w trasach przejechały ponad 300 tys. km. Spore problemy w mieście sprawia zapychający się filtr cząstek stałych. W dieslach występują też drobne usterki termostatu (jest też dodatkowy, nazywany termostatem DSG) oraz EGR-u.
Stosowane w Passacie B7 diesle (prawdopodobnie wszystkie; można sprawdzić VIN na stronie internetowej producenta) podlegają akcji naprawczej przygotowywanej przez Volkswagena. Łatwiej ma być w przypadku wersji 2.0 – prawdopodobnie skończy się na aktualizacji oprogramowania silnika. W 1.6 TDI ponadto zostanie zamontowane sitko, czyli regulator przepływu powietrza. Pojawi się w układzie dolotowym, przed przepływomierzem powietrza. Akcja naprawcza silników dwulitrowych powinna ruszyć lada chwila – prawdopodobnie w drugim kwartale br. Przybliżony termin rozpoczęcia modyfikacji aut z silnikiem 1.6 TDI przewidziano najwcześniej na 3. kwartał 2016 r.
Wgranie nowego oprogramowania (czyli w wersji 2.0) ma zająć serwisowi ok. 30 min, natomiast pojazdy z silnikiem 1.6 spędzą w ASO o ok. 15-30 min dłużej. Po zakończeniu naprawy w książce serwisowej pojawi się odpowiednia adnotacja, dodatkowo pod wykładziną bagażnika (np. we wnęce na koło zapasowe) mają być umieszczone specjalne naklejki – dobra informacja dla tych, którzy planują zakup auta używanego. Czy można polecić Passata z silnikiem TDI? Naszym zdaniem, mimo oszustwa spalinowego – tak. Opisywane problemy nie powinny mieć wpływu na trwałość jednostek napędowych.
Volkswagen już w modelu B6 powrócił do klasycznych kolumn resorujących z przodu. Z tyłu – oś wielowahaczowa.
Passat B7 to udane, funkcjonalne i wygodne auto. Cierpi jednak przez swoją popularność – to chyba najczęściej „podrabiany” model na naszym rynku. Gdybyśmy mówili tylko o oryginalnych przebiegach i bezwypadkowej przeszłości, opinia o aucie byłaby zdecydowanie lepsza!