Osiem razy V8 w garażu marzeń

Audi RS 7 Sportback

Praktyczne auto w naszym zestawieniu – liftback z dużą pokrywą bagażnika. Jednak Audi RS 7 z zawodu jest przede wszystkim sportowcem. Jego narzędziem – pochodzące od Porsche V8 biturbo o mocy 600 KM i maksymalnym momencie obrotowym 800 Nm. Silnik pracuje jedwabiście i cicho, prawie łagodnie, na wyższych obrotach jego brzmienie staje się zachrypnięte. W tym zestawieniu jego występ można porównać do muzyki granej przez kwartet smyczkowy. Bez trudu wprawia w ruch Audi RS 7, przyspiesza dość gwałtownie. Do tego napęd quattro i zawieszenie pneumatyczne – wszystko odbywa się tu nader płynnie.

Chevrolet Corvette C8 Stingray

W Corvette C8 silnik V8 pozostał, tyle że zainstalowany gdzie indziej. Nowy Chevrolet Corvette stawia na rasową jednostkę umieszczoną centralnie, a nie z tyłu – producent zdecydował się na ten krok to po długim czasie produkcji. Jednak amerykańska ikona tylko na tym zyskała. Lepiej zbalansowana, mocniej trzymająca się drogi, z precyzyjniejszym układem kierowniczym i jeszcze zadziorniejszym wyglądem. Grające zza pleców wolnossące 6.2 V8 osiąga także tu najwyższą formę. Moc 502 KM wystrzeliwuje korwetę w kierunku horyzontu. Dzięki 637 Nm i 8-stopniowemu „automatowi” amerykański sportowiec opanował cruizing z takim samym artyzmem, jak dynamiczny taniec na torze. Zmiana pozycji silnika może wiele zdziałać.

Bentley Continental GT V8 Convertible

Trzeba było być kiedyś światowym imperium, żeby produkować takie samochody jak Bentley Continental. Brytyjskie imperium to już historia, a rozwiązania techniczne pochodzą dziś od Porsche Panamery. Silnik 4.0 V8 biturbo, taki sam jak w Audi RS 7, pomrukuje tu błogo, z lekko basowym akcentem. Siedzący za kierownicą dżentelmen nie chce, żeby mu przeszkadzano. Jednak V8 potrafi też inaczej – kręci ochoczo i gwałtownie rozpędza potężny kabriolet.

Dodge Charger SRT Hellcat

Silnik Dodge'a Chargera jest jak niedźwiedź grizzly, który po wciśnięciu guzika startu budzi się do życia, wywołując trzęsienie ziemi. Gdy podpalasz ten elektroniczny lont, zwala się na ciebie coś, czego motoryzacyjny świat jeszcze nie widział. Dodge Charger SRT Hellcat ma pod maską najdziksze, najostrzejsze, najgłośniejsze, najżywsze, jednym słowem – najbardziej spektakularne V8, które może legalnie napędzać auto dopuszczone do ruchu po drogach publicznych. Gdzie pojawia się Hellcat, budzi się piekło. Monstrum kąsa przy udziale 717 KM, 881 Nm rzuca ci się do gardła, a 6,2-litrowe V8 grzmi ku uciesze widowni.

Ford Mustang GT Convertible

Owszem, Corvette jest amerykańską ikoną, ale Ford Mustang także. Produkowany od dekad jest w aktualnej odsłonie tak młody i piękny, jak już od dawna nie był. Zwłaszcza z naturalnym dla niego 5,0-litrowym wolnossącym V8 sprawia po prostu fantastyczne wrażenie. Poniżej 3000 obr./min nieco leniwy, powyżej idzie jak burza, zrywa Mustanga do dzikiego galopu. Potężne V8 grzmi, łomocze, wyje i bulgocze. Rock and roll? Nie, heavy metal! W kabriolecie wszystko to brzmi jeszcze lepiej, bo bezpośrednio, a nie stłumione przez blaszany dach. Do tego obecny Mustang bardzo dobrze się prowadzi.

Lexus LC 500

Zachwycające 2+2-osobowe coupé (występuje też jako kabriolet) o spektakularnej stylistyce zawiera wiele rozwiązań high-tech, między nimi konstrukcję nadwozia, do budowy którego użyto m.in. włókien węglowych i aluminium, oraz 10-stopniową automatyczną skrzynię biegów. Do napędzania Lexusa LC 500 służy wolnossące V8. Gdy 5,0-litrowy silnik budzi się do życia, zapominamy o wymagającej wprawy obsłudze urządzeń pokładowych. Komfortowy krążownik najlepiej czuje się na drogach poza miastem i na autostradzie, gdzie wysokie szybkości osiągane są na niskich obrotach. Chcemy zaznać większych emocji? Za pomocą łopatek przy kierownicy można zejść 5 biegów niżej, wdepnąć pedał gazu i rozkoszować się brzmieniem, łatwością wchodzenia na obroty i przyspieszeniem.

BMW M5 Competition

Na pierwszy rzut oka wygląda niegroźnie: klasyczny sedan o doskonałych proporcjach, przestronnym wnętrzu dla czworga i pojemnym bagażniku. Jednak BMW M5 Competition daleko do łagodności, bo pod maską szaleje 4,4-litrowe V8 biturbo. Maszyna nie z tego świata, wyhodowana w tajnych laboratoriach. 625 KM i 750 Nm, do tego świetny „automat” ZF i napęd na cztery koła, odłączany. Silnik V8 grzmi złowieszczo, basowo, przy schodzeniu z obrotów – twardo, metalicznie. Swoją gwałtowną siłę BMW M5 przetwarza w znakomitą trakcję, zapierające dech osiągi. Sportowy sedan prowadzi się precyzyjnie, ostro i bezlitośnie jak skalpel laserowy.

Mercedes-AMG GT

Podróż Mercedesem-AMG GT to przygoda z V8 szczególnego rodzaju. Tak blisko asfaltu kierowca znajduje się poza tym tylko w Corvette. W Mercedesie (z układem transaxle) siedzi się jakby na tylnej osi, która może być opcjonalnie skrętna. Z przodu za przednią osią dudni jedno z najlepszych dostępnych aktualnie V8. Nisko zainstalowany silnik wyścigowy z suchą miską olejową dzięki szybko reagującemu turbodoładowaniu błyskawicznie wypełnia rozkazy wydawane za pomocą pedału gazu. W trybie wyścigowym dwusprzęgłowa skrzynia nie bierze jeńców – bezlitośnie wbija biegi. Co mogłoby jeszcze wzbogacić to doświadczenie? Wyścig z Corvette!