Zarówno producenci samochodów jak i klienci, a właściwie to wszyscy, z utęsknieniem wyczekują zakończenia globalnej pandemii koronawirusa i powrotu do normalności. Z pewnością zajmie to jeszcze chwilę, ale prognozy są optymistyczne – wiadomo, życie nie znosi próżni. W branży motoryzacyjnej nadchodzące miesiące zapowiadają się bardzo ciekawie.
Będziemy świadkami finalizacji połączenia Grupy PSA z Grupą FCA i w efekcie powstania globalnego giganta Stelantis, dojdzie też do przetasowań wśród pozostałych rynkowych graczy, a kilka marek może zmienić swoich właścicieli. Nadal będziemy obserwować ofensywę alternatywnych napędów, wśród których prym wieść będą samochody elektryczne, ale. na szczęście, możemy liczyć, że mimo coraz bardziej rygorystycznych regulacji prawnych dotyczących norm emisji spalin, koncerny nie zarzucą prac nad modelami dającymi najwięcej przyjemności z jazdy. Zobaczcie zatem, co pojawi się w salonach dilerskich w ciągu najbliższych 12 miesięcy.
Tym modelem Włosi pochwalili się już w 2020 r., czym wzbudzili zachwyt nie tylko wśród fanów marki. W połowie 2021 r. pierwsze zamówione egzemplarze trafią do klientów. Przypomnimy tylko, że powstanie ich w sumie tylko 500 w dwóch wariantach: 510-konnym GTA i 540-konnym GTAm. Do każdej zarezerwowano kask Bell, kombinezon, rękawiczki, buty i specjalny kurs nauki jazdy Alfa Romeo Driving Academy. Ceny startują z poziomu 175 890 euro.
Na zdjęciu jeszcze w formie konceptu, który był niewątpliwie jedną z największych gwiazd salonu samochodowego w Genewie w 2019 r. Wiosną poznamy już kompaktowego SUV-a Alfy Romeo w pełnej krasie. Auto zbudowane na tej samej platformie, którą wykorzystuje m.in. Jeep Compass dostępne ma być z napędem na przód lub obie osie, a wśród wersji silnikowych poza klasycznymi dieslami i benzyniakami znajdą się także miękkie hybrydy i hybrydy plug-in.
Będzie pierwszym w pełni elektrycznym modelem marki produkowanym w Niemczech w zmodernizowanym w tym celu zakładzie w Böllinger Höfe, tym samym gdzie powstaje sportowe R8. Pod względem technicznym jest mocno spokrewniony z Porsche Taycanem – wykorzystuje tą samą platformę, choć wymiarami zewnętrznymi bliżej mu do Panamery. W topowej wersji moc 598 KM i 830 Nm momentu obrotowego, generowane przez dwa silniki (po jednym przy każdej osi). W trybie overboost chwilowo to nawet 646 KM. Niezbędnej energii dostarczają akumulatory o pojemności 96 kWh zapewniające zasięg ponad 400 km. Debiut planowany w lutym.
Pierwszy w historii Audi kompaktowy SUV elektryczny, do tego zbudowany na modułowej platformie MEB grupy Volkswagena (wykorzystują ją także m.in. VW ID.4 i Skoda Enyaq). W produkcyjnej formie pojawi się w połowie roku. Najpierw pojawią sie odmiany o mocy 204 KM, potem 306 KM z napędem quattro. Kolejnym krokiem będzie wprowadzenie wersji coupé. Audi obiecuje, ze Q4 e-tron w bazowej wersji ma kosztować niespełna 40 000 euro, czyli poniżej 200 000 zł.
Odpowiedź Audi na BMW X4 i Mercedesa GLC Coupe została już oficjalnie zaprezentowana, a od kilku tygodni koncern przyjmuje już zamówienia na Q5 Sportbacka – jego ceny startują od 220 700 zł. Pierwsze auta powinny dotrzeć do klientów już w lutym. Przypomnimy tylko, że auto dostępne jest w wariantach 40 TDI o mocy 204 KM, 45 TFSI o mocy 265 KM oraz SQ5 z 341-konnym dieslem. W tej ostatniej odmianie kosztuje 351 200 zł.
Ten model będzie zwieńczeniem najnowszej generacji kompaktowej rodziny A3. Pod jego maską znajdziemy 5-cylindrowy silnik o pojemności 2,5 l i mocy ponad 400 KM. Moment trafi oczywiście na obydwie osie, a sama sylwetka auta będzie zdradzać jego sportowy potencjał. Poza 5-drzwiową odmianą Sportback RS 3 dostępny będzie także jako sedan, ale debiut tego ostatniego zaplanowano dopiero na kolejny rok. Potem ma dołączyć jeszcze RS 3 Plus o mocy 450 KM.
Nowe coupé serii 2 skonstruowano zgodnie z najświętszymi zasadami BMW, ponieważ bazuje na aktualnej serii 3. A to znaczy, że ma napęd na tylne koła (na obie osie dostępny jest za dopłatą) i możliwość zainstalowania 6-cylindrowego silnika w rzędzie, tak jak się należy. Rzędową „szóstkę” otrzymają modele od M240i wzwyż. W ofercie marki zobaczymy ten model po wakacjach.
To już druga odsłona tej wersji nadwoziowej w serii 4 i szóste wcielenie kabrioletu klasy średniej niemieckiej marki, jeśli uwzględnimy pierwsze BMW serii 3 cabrio zaprezentowane 35 lat temu. Paleta dostępnych wersji silnikowych obejmie cztero- i sześciocylindrowe jednostki TwinPower Turbo, w tym także miękkie hybrydy (w benzyniakach R6 oraz wszystkich dieslach) z instalacją elektryczną 48V. Moc od 184 do 374 KM. Ceny od 216 900 zł. Pierwsze egzemplarze do odbioru w marcu.
Efektowana stylistyka nadwozia i wnętrza, a do tego imponujące osiągi. Elektryczny sedan BMW dostanie motor o mocy 530 KM zasilany z akumulatorów o pojemności 80 kWh i będzie przyspieszać do „setki” w około 4 s. Zasięg auta to nawet 600 km, a dzięki obsłudze szybkich ładowarek z mocą do 150 kW uzupełnienie energii do poziomu 80 proc. ma zajmować niespełna 30 minut. BMW i4 w pełnej krasie zobaczymy w czerwcu, choć zapewne wcześniej w ramach stopniowania napięcia firma będzie zdradzać kolejne fakty na jego temat.
Ten model stanowi rozwój koncepcyjnego iNEXT i od podstaw zaprojektowany został jako auto z napędem elektrycznym. BMW obiecuje, że w wersji z dwoma silnikami elektrycznymi iX będzie dysponować mocą ponad 500 KM, która pozwoli rozpędzać się do „setki” w zaledwie 5 s. Auto dostanie też akumulatory o pojemności 100 kWh, które umożliwią przejechanie na jednym ładowaniu nawet 600 km. Co ważne, baterię BMW iX będzie można ładować z mocą do 200 kW –w optymalnych warunkach uzupełnienie zapasu prądu od 10 do 80 procent ma zajmować 40 minut. Premiera w maju.
Już w styczniu pierwsi klienci odbiorą swoje elektryczne BMW iX3. To rywal Mercedesa EQC i Audi e-tron, który na jednym ładowaniu potrafi przejechać do 460 km. Jego silnik elektryczny generuje moc 286 KM i maksymalny moment obrotowy 400 Nm. To pozwala osiągnąć pierwszą „setkę” już po 6,8 s i rozpędzić auto do 180 km/h. Moc ładowania do 150 kW pozwala naładować BMW iX3 do 80 proc. w około 34 minuty. Ceny auta startują od 289 200 zł.
Najnowszą generację C4 można zamawiać już od sierpnia 2020 r., ale pierwsze auta dotrą do klientów na początku 2021. Wersja elektryczna ma silnik o mocy 136 KM oraz momencie 260 Nm. Dzięki tym parametrom auto osiąga setkę po 9,7 s i V maks. 150 km/h. Zasięg pojazdu dochodzi do 300 km. Ceny za e-C4 zaczynają się od 125 tys. zł. Wersje spalinowe kosztują od 73 300 zł.
Pierwszy „elektryk” submarki Seata ma tak jak ona wyróżniać się sportowym zacięciem, w tym przyspieszeniem do 50 km/h w 2,9 s. El-Born dostanie akumulatory o pojemności 77 kWh, które pozwolą na przejeżdżanie na jednym ładowaniu ponad 500 km. W ofercie Cupry pojawi się późną jesienią.
Będzie to jeden z najtańszych „elektryków” na rynku, który w mieście zaoferuje zasięg nawet 300 km (wg WLPT). Auto dostanie silnik o mocy 45 KM i baterie o pojemności 30 kW, które będzie można ładować do 80 proc. w mniej niż godzinę przy wykorzystaniu 30-kilowatowej ładowarki. Auto najpierw trafi wiosną do firm car-sharingowych, a jesienią także do klientów indywidualnych.
Najnowsza odsłona tego superauta wreszcie będzie dostępna w europejskiej ofercie. Wyróżnia się wyglądem oraz specjalnymi modyfikacjami technicznymi, które mają zapewnić jeszcze lepsze właściwości jezdne, zwłaszcza podczas zabawy na torze. Pod maską silnik 5.0 V8 o mocy 460 KM. W salonach sprzedaży w lutym.
Ma odgrywać rolę rozrabiaki w gronie raczej dość grzecznych elektryków. Do wyboru wersje o mocy 258, 285 i 337 KM z akumulatorami o pojemności 75,7 lub 98,8 kWh, zapewniającymi zasięg od 420 do nawet 600 km. Na stacji szybkiego ładowania można je naładować do 80 proc. w 45 min. W polskich salonach Forda auto powinno pojawić się na przełomie lutego i marca.
Luksusowa marka Hyundaia oficjalnie już wchodzi do Europy, a jej model GV70 ma ochotę porozpychać się w segmencie zdominowanym przez takie auta jak Audi Q5, BMW X3 czy Mercedes GLC. Auto dostępne ma być w z benzyniakami o mocy 304 lub 380 KM oraz 210-konnym dieslem.
Kolejny hot hatch w ofercie koreańskiego producenta, który podobnie jak większy i30 N będzie zachwycał osiągami. Pod maską silnik 1.6T o mocy 204 KM, który pozwoli na przyspieszanie do „setki” w 6,7 s. Auto dostanie też opcjonalną mechaniczną szperę, a dostawy do klientów rozpoczną się wiosną.
Hybrydowa odmiana plug-in uzupełni gamę najnowszej generacji Tucsona wiosną. Auto zostanie wyposażone w silnik benzynowy 1.6 T-GDI oraz motor elektryczny, a łączna moc układu sięgnie 265 KM. Dzięki akumulatorowi o pojemności 13,8 kWh w trybie elektrycznym będzie można przejechać do 50 km.
Wraz z debiutem tego modelu na rynku pojawi się elektryczna submarka Hyundaia. Ioniq 5 będzie kompaktowym crossoverem, po nim do palety dołączy sedan Ioniq 6, a potem duży SUV Ioniq 7. Wszystkie auta wykorzystają zaprojektowaną od podstaw platformę dla modeli elektrycznych E-GMP, na bazie której powstaną także inne „elektryki” Grupy Hyundai-Kia.
Mały SUV Jaguara przeszedł gruntowny face lifting, który ma wpłynąć na zwiększenie jego popularności. Auto zyskało odświeżony wygląd nadwozia i wnętrza, a w palecie dostępnych wersji poza benzyniakami i dieslami z miękkim układem hybrydowym pojawiła się hybryda plug-in z trzycylindrowym silnikiem benzynowym 1.5 o mocy 200 KM oraz 109-konnym elektrycznym, która na prądzie może przejechać do 55 km. Ładowanie baterii o pojemności 15 kWh od 0 do 80 proc. ma zajmować do 30 minut (z wykorzystaniem szybkiej ładowarki o mocy 32 kW). Ceny nowego E-Pace zaczynają się od 172 900 zł. Pierwsze dostawy planowane są na wiosnę.
Flagowy SUV koreańskiej marki w hybrydowej wersji plug-in do pierwszych klientów dotrze już w najbliższych tygodniach. Auto wykorzystuje do napędu silnik benzynowy 1.6 T-GDI o mocy 180 KM oraz elektryczny o mocy 91 KM. Łączna moc układu to 265 KM. Sorento PHEV może przejechać w trybie elektrycznym do 57 km w cyklu mieszanym lub nawet do 70 km w cyklu miejskim (WLTP). Ceny od 195 900 zł
Do końca roku poczekamy na debiut kolejnej generacji bestsellerowego kompaktowego SUV-a marki. Sportage zyska oryginalny i bardziej agresywny wygląd, który pozwoli mu jeszcze mocniej wyróżniać się w tym zatłoczonym segmencie rynku. Podobnie jak najnowsza odsłona Hyundaia Tucsona, z którym dzieli płytę podłogową i wiele rozwiązań technicznych, nowy Sportage dostępny będzie z napędem na przód lub obie osie, a do wyboru klienci dostaną wersje benzynowe i diesle, w tym z miękkim układem hybrydowym i instalacją 48 V, klasyczną hybrydę oraz hybrydę plug-in z elektrycznym zasięgiem do 50 km.
Wygląda jak mniejsza klasa S i tak jak flagowa limuzyna będzie wyróżniać się stylem i nowoczesnymi rozwiązaniami technicznymi. Auto zbudowane na tylnonapędowej platformie MRA (Modular Rear Architecture) dostanie zelektryfikowane układy napędowe z instalacją 48 V oraz hybrydowe plug-in zarówno z silnikami benzynowymi jak i wysokoprężnymi. We wnętrzu uwagę zwróci najnowsza odsłona systemu multimedialnego MBUX z potężnym ekranem dotykowym na konsoli centralnej. Światowego debiutu nowej klasy C możemy spodziewać się w marcu.
W ramach elektrycznej ofensywy Mercedesa już w styczniu swoją światową premierę będzie mieć najmniejszy SUV marki z takim napędem. EQA ma być dostępny w kilku wariantach pojemności baterii – od 60 do 110 kWh – i w zależności od wybranej wersji zaoferuje zasięg na jednym ładowaniu od 400 do nawet 700 km. Dzięki stacji szybkiego ładowania uzupełnienie energii do poziomu 80 proc. ma zajmować zaledwie 20 minut, zaś zwiększenie zasięgu o kolejne 100 km – tylko 10 minut. Tak samo jak baterie, również moc elektrycznych silników będzie skalowalna. Bazowe wersje dostaną 204 KM, kolejne 272, a nawet 340 KM – w planowanych elektrycznych odmianach AMG.
Kilka miesięcy po debiucie EQA do palety elektrycznych Mercedesów dołączy większe EQB, które wykorzysta niemal identyczne rozwiązania jeśli chodzi o napęd. Oznacza to m.in. umieszczenie baterii litowo-jonowych w podłodze, moc elektrycznych silników od 204 do nawet 340 KM, zasięg od 400 do 700 km i szybkie ładowanie akumulatorów. Co ciekawe, prognozowane ceny mają zaczynać się od około 50 tys. euro, co oznacza poziom niewiele wyższy od porównywalnych modeli z napędem spalinowym.
Na czerwiec planowany jest światowy debiut flagowego „elektryka” Mercedesa. Model EQS ma być ukoronowaniem osiągnięć technologicznych marki. Wiele wskazuje na to, że przejmie sporo rozwiązań z konceptu Vision EQS, w tym napęd z dwoma silnikami elektrycznymi o mocy około 480 KM oraz baterie o pojemności 100 kWh, które pozwolą na przejechanie nawet 700 km na jednym ładowaniu. Uzupełnienie energii akumulatorów od zera do 80 proc. z wykorzystaniem ładowarek o mocy około 350 kW ma zajmować zaledwie 20 minut. Warto dodać, że po EQS do gamy elektrycznych Mercedesów we wrześniu dołączy jeszcze mniejsza limuzyna EQE.
Gratka nie tylko dla kolekcjonerów lecz przede wszystkim amatorów osiągów na najwyższym poziomie. Do napędu tego hipersamochodu użyto zmodyfikowanego silnika benzynowego V6 o pojemności 1,6 litra znanego z bolidów F1 oraz czterech jednostek elektrycznych (dwie z nich napędzają przednie koła, aby umożliwić zmienny napęd 4x4). Systemowa moc pojazdu to ponad 1000 KM, a prędkość maksymalna wynosi ponad 350 km/h. Cena? 2,7 mln dolarów.
Pierwszy elektryczny crossover Nissana w salonach dilerów powinien pojawić się jesienią. Auto zostało zaprojektowane na nowej platformie CMF-EV stworzonej specjalnie dla samochodów elektrycznych i dostępne będzie w kilku wariantach napędowych i z różnymi pojemnościami akumulatorów, zarówno z napędem na przód jak i obie osie. Do wyboru wersje o mocy od 218 do 394 KM, z zasięgiem do 500 km.
Trzecia generacja popularnego pojawi się na rynku wiosną. Auto zyska nowy design nadwozia i wnętrza oraz nowoczesne wyposażenie, w tym licznych elektronicznych asystentów. Pod jego maską nie znajdziemy już diesli, a do wyboru będzie benzyniak 1.3 l (w dwóch wersjach mocy: 138 lub 155 KM) wspomagany przez układ tzw. miękkiej hybrydy, oraz długo oczekiwaną nowość z japońskiego rynku, czyli napęd e-Power, który w europejskiej wersji ma dysponować mocą około. 185 KM.
Najmocniejszy seryjny Peugeot w historii odwołuje się do sportowej tradycji marki i będzie pierwszym modelem z serii specjalnej oznaczonej jako „Sport Engineered”. Flagowy model z tej linii dostanie napęd 4x4, silnik benzynowy 1.6 Turbo o mocy 200 KM oraz dwa elektryczne osiągające 110 i 113 KM. Łączna moc układu to 360 KM. W trybie elektrycznym 508 SE może przejechać do 42 km (WLTP). W salonach sprzedaży auto pojawi się w lutym.
Supersportowiec, stanowiący bazę dla wyścigowych aut Porsche Carrera Cup w najnowszej odsłonie dostępny będzie z silnikiem 4.0 B6 o mocy przekraczającej 500 KM – dokładne dane poznamy przed planowaną na marzec premierą modelu. Trzeba jednak przyznać, że te wstępne brzmią imponująco: przyspieszenie do „setki” w ok. 3,2 s i prędkość maksymalna ok. 320 km/h! Do tego auto można będzie zamówić w wersji z manualną skrzynią biegów lub z dwusprzęgłówką PDK. W opcji układ tylnych skrętnych kół.
Francuzi się wahali, ale w końcu podjęli jedynie słuszną decyzję – crossover Arkana pojawi się w polskich salonach sprzedaży w pierwszym półroczu. Auto ma zgrabną sylwetkę i idealnie wpisuje się w rosnącą popularność SUV-ów coupe. Klienci do wyboru będą mieć odmiany E-TECH Hybrid 140 KM oraz TCe 160 z układem mild-hybrid 12V (doładowany benzyniak 1.3 TCe o mocy 140 KM lub 160 KM) oraz kilka pakietów wyposażeniowych, w tym sportową wersję R. S. Line.
Elegancki i przestronny – taki ma być kombivan Renault w najnowszej odsłonie, którą będzie można zamawiać od lutego w salonach marki (fizycznie auta pojawią się w sprzedaży w maju). Nowe Kangoo oferowane będzie w wersjach osobowych i dostawczych, w których wyróżniać się będzie przestronnością i funkcjonalnością. Do wybory będą wersje z silnikiem benzynowym, wysokoprężnym lub elektrycznym.
Kompaktowy SUV Tesli został zapowiedziany już w 2019 r, ale dopiero w tym roku ma trafić do salonów sprzedaży w Europie. Auto dzieli wiele rozwiązań technicznych z Modelem 3, ale dzięki większym wymiarom na pokład może zabrać nawet 7 osób. Początkowo dostępny będzie dwóch wersjach: Performance i Long Range. W pierwszej ma przyspieszać do „setki” w 3,7 s i przejeżdżać do 480 km, w drugiej odpowiednio: w 5,1 s i 505 km (WLTP). Ceny startują od 58 620 euro (w Niemczech).
Łączy zalety kompaktowego i mocnego SUV-a z ekonomiczną eksploatacją zapewnianą przez hybrydowy układ napędowy plug-in. W RAV4 PHEV składa się on z 2,5-litrowego silnika benzynowego o mocy 185 KM oraz dwóch motorów elektrycznych. Ten z przodu ma moc 182 KM, a z tyłu 54 KM. Łączna moc układu to imponujące 306 KM. W trybie elektrycznym SUV Toyoty może przejechać nawet 75 km z maksymalną prędkością do 135 km/h.
Można już składać zamówienia na największego, 7-osobowego SUV-a Toyoty w europejskiej ofercie. Auto wyceniono na minimum 231 900 zł. Highlander jest oferowany w trzech konfiguracjach i z jednym rodzajem napędu – 246-konną hybrydą, która ma spalać średnio tylko 6,6 l/100 km (WLTP). Pierwsze egzemplarze modelu pojawią się w salonach Toyoty już w styczniu.
Mini-SUV został zaprojektowany na nowej platformie GA-B z serii TNGA (Toyota New Global Architecture). To mniejszy wariant globalnej konstrukcji, na której bazują najnowsze generacje takich modeli jak Corolla czy RAV4 i taki sam jak w ostatniej odsłonie miejskiego Yarisa. I choć z tym ostatnim autem ma wiele wspólnego, to jednak nie jest to tylko „uterenowiona” wersja tego malucha. Cross różni się wyraźnie stylem i charakterem idealnie wpisując się w rynek małych crossoverów. Źródłem napędu nowego Yarisa Crossa będzie układ hybrydowy z trzycylindrowym silnikiem benzynowym 1.5, silnikiem elektrycznym i bezstopniową skrzynią automatyczną. Łączna moc układu to 116 KM. Dostępny on będzie zarówno w odmianach z napędem na przód jak też z inteligentnym AWD-i, który wykorzystuje dodatkowy silnik elektryczny umieszczony przy tylnej osi. W sprzedaży auto powinno pojawić się przed wakacjami.
Druga generacja zasilanego wodorem sedana oficjalnie wchodzi do Europy. Jest ładniejsza i bardziej komfortowa od poprzednika, a dzięki wydajniejszym ogniwom paliwowym i większym zbiornikom na wodór zapewnia zasięg do 650 km. Silnik Miraia osiąg moc 182 KM i pozwala na przyspieszanie do „setki” w 9,2 s oraz osiąganie prędkości maksymalnej 175 km/h. Kwestią do rozwiązania pozostaje dostępność stacji tankowania wodoru. Nie znamy też jeszcze cen auta.
Flagowy kompakt z Wolfsburga to teraz najmocniejszy produkcyjny Golf w historii. Napędzany jest turbodoładowanym silnikiem benzynowym o pojemności 2,0 l. Jego moc zwiększono jednak do 320 KM, a moment obrotowy do 420 Nm. VW obiecuje przyspieszanie do „setki” w 4,7 s oraz możliwość rozpędzania się do 250 km/h. Tą ostatnią wartość można zwiększyć do prawie 270 km/h, zamawiając specjalny pakiet R-Performance. Auto można już zamawiać, a ceny na polskim rynku startują od 198 690 zł. Do klientów trafi już w pierwszym kwartale tego roku.